Konigsberg - Johannisburg 1905
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
Konigsberg - Johannisburg 1905
Niestety obcięte z góry (taką mam kopię). Co to za wydawnictwo nie wiem Wygląda na jakiś kieszonkowy rozkład jazdy.
http://zso1.olsztyn.pl/kmk/doforum/koni ... rg_195.gif
http://zso1.olsztyn.pl/kmk/doforum/koni ... rg_195.gif
- Adam Dąbrowski
- DYŻURNY RUCHU
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn
Re: Konigsberg - Johannisburg 1905
To wyrwana strona z "cegły"... Identyczny krój czcionki jak w 1908.Tomek pisze: Wygląda na jakiś kieszonkowy rozkład jazdy.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski
Tak Adamie masz rację. Podaję analogiczny skan z 1908.
http://zso1.olsztyn.pl/kmk/rozklady/kur ... _28_29.gif
Te reklamy mnie zmyliły
http://zso1.olsztyn.pl/kmk/rozklady/kur ... _28_29.gif
Te reklamy mnie zmyliły
Znalazłem ciekawostkę na tym rozkładzie. Między Pieckami (Peitschendorf) a Uktą (Alt Ukta) jest nazwa Collogienen. Miejscowość o tej nazwie nie istniała już przed wojną. Istniała za to i chyba dalej istnieje leśniczówka o dzisiejszej nazwie Kołowinek. Wygląda na to, że od nazwy leśniczówki pochodzi nazwa stacji. Sęk w tym, że to musiała być pierwotna nazwa późniejszej stacji Crutinnen (Kruttinnen) czyli Krutyń albo Krutynia. Nazwę musiano zmienić jeszcze przed I wojną. Stacja ta była bardzo uczęszczana przez ówczesnych turystów. W niedziele i święta jeździł nawet pociąg tylko do niej, ujęty w rozkładzie linii Olsztyn-Ełk (wątek: Allenstein 1930).
Obecnia stacja jest całkowicie wchłonięta przez gęsty las. Dawną atmosferę okolicy dobrze oddaje opis z przewodnika Orłowicza. Niewiele w nim kolei, ale zacytuję:
"Krutyń - Krutynia* (Krutinnen, 84 km) dworzec wśród lasów niedaleko leśniczówki Kołowinek - Kologejny, punkt wyjścia najpiękniejszej z wycieczek na Mazurach, za jaką uważają przejażdżkę łodzią, po rzece Krutyni. Kto chce jednak być pewnym lodzi, musi je poprzedniego dnia zamówić telefonicznie w jednym z miejscowych hoteli, których jest trzy: Soecknicka (tel. Alt Ukta nr 5), Rodego (tel. poczta w Krutyni) i Schrötera (tel. dtto). Pierwszy ma 10 łodzi do dyspozycji, drugi jedną, trzeci dwie.
Niedaleko stacji zbacza z gościńca między słupami km 62,4 i 62,5 zaznaczona ścieżka leśna na południe, którą w 20 minut dochodzimy nad Jezioro Krutyńskie (Krutinasee), otoczone dokoła lasem liściastym. Tutaj obok restauracji Murawa zaczyna się podróż łodzią*. Wkrótce łódź opuszcza jezioro i wyjeżdża w rzekę Krutynię (Krutinnafluss), którą płynie się 2 km w dół do wioski Krutyni, a podróż ta trwa pół godziny. Partię tę doskonały znawca Mazur, dr Zweck, w swej monografii Mazur opisuje nie tylko jako najpiękniejszy zakątek Mazur, ale całych Prus Wschodnich. Niechaj więc nikt bawiąc w tych stronach, nie zaniedba odbyć tej wycieczki. Łódź płynie krętą i spokojną rzeką - a ogromne drzewa liściaste, których korony stykają się nad wodą, a gałęzie spadają do rzeki, tworzą wspaniałą altanę nad głowami płynących. Majestatyczną ciszę przerywa jedynie śpiew ptaków i plusk wioseł. Dla wycieczki należy wybierać dnie słoneczne, gdyż w dzień pochmurny traci ona wiele uroku. Przy końcu drogi pojawiają się zamiast drzew liściastych sosny, następnie widok się odsłania, ukazuje się wieś Krutynia i most, którym kończy się jazda. Ze wsi, która oddalona jest 3 km od dworca kolejowego, prowadzi w kierunku zachodnim przez most spacer przez wspaniały las, obok nadleśnictwa, nad wysoki brzeg dużego Jeziora Mokrego (Muckersee, 7,7 km2, 126mn.p.m.), które jest godne zwiedzenia nie tylko ze względu na swą wielkość, ale i piękno położenia. W pn.-wschodnim rogu wypływa z niego rzeka Krutynia, u jej wypływu znajduje się mostek, skąd w 15 min. można wrócić na dworzec w Krutyni (1,5 km). Przed wojną zaczęto tu budować śluzę, aby podnieść poziom wody w jeziorze, które miało służyć za zbiornik wód do projektowanych kanałów mazurskich."
Niedaleko, przed stacją Ukta, linia Mrągowo-Ruciane przecinała rzekę Krutynię. Mostu niestety nie ma. Są przyczółki i oryginalny napis "uwaga pociąg"
Wracając jeszcze do rozkładu. Pod tabelą jest reklama niejakiego pana Maxwitat. Niby normalna sprawa, tylko że ten pan jest "preparatorem" tzn. "tanio wypycha ssaki, ptaki, ryby itp. zachowując naturalny wygląd" Wyobraźcie sobie dzisiaj taką reklamę
Obecnia stacja jest całkowicie wchłonięta przez gęsty las. Dawną atmosferę okolicy dobrze oddaje opis z przewodnika Orłowicza. Niewiele w nim kolei, ale zacytuję:
"Krutyń - Krutynia* (Krutinnen, 84 km) dworzec wśród lasów niedaleko leśniczówki Kołowinek - Kologejny, punkt wyjścia najpiękniejszej z wycieczek na Mazurach, za jaką uważają przejażdżkę łodzią, po rzece Krutyni. Kto chce jednak być pewnym lodzi, musi je poprzedniego dnia zamówić telefonicznie w jednym z miejscowych hoteli, których jest trzy: Soecknicka (tel. Alt Ukta nr 5), Rodego (tel. poczta w Krutyni) i Schrötera (tel. dtto). Pierwszy ma 10 łodzi do dyspozycji, drugi jedną, trzeci dwie.
Niedaleko stacji zbacza z gościńca między słupami km 62,4 i 62,5 zaznaczona ścieżka leśna na południe, którą w 20 minut dochodzimy nad Jezioro Krutyńskie (Krutinasee), otoczone dokoła lasem liściastym. Tutaj obok restauracji Murawa zaczyna się podróż łodzią*. Wkrótce łódź opuszcza jezioro i wyjeżdża w rzekę Krutynię (Krutinnafluss), którą płynie się 2 km w dół do wioski Krutyni, a podróż ta trwa pół godziny. Partię tę doskonały znawca Mazur, dr Zweck, w swej monografii Mazur opisuje nie tylko jako najpiękniejszy zakątek Mazur, ale całych Prus Wschodnich. Niechaj więc nikt bawiąc w tych stronach, nie zaniedba odbyć tej wycieczki. Łódź płynie krętą i spokojną rzeką - a ogromne drzewa liściaste, których korony stykają się nad wodą, a gałęzie spadają do rzeki, tworzą wspaniałą altanę nad głowami płynących. Majestatyczną ciszę przerywa jedynie śpiew ptaków i plusk wioseł. Dla wycieczki należy wybierać dnie słoneczne, gdyż w dzień pochmurny traci ona wiele uroku. Przy końcu drogi pojawiają się zamiast drzew liściastych sosny, następnie widok się odsłania, ukazuje się wieś Krutynia i most, którym kończy się jazda. Ze wsi, która oddalona jest 3 km od dworca kolejowego, prowadzi w kierunku zachodnim przez most spacer przez wspaniały las, obok nadleśnictwa, nad wysoki brzeg dużego Jeziora Mokrego (Muckersee, 7,7 km2, 126mn.p.m.), które jest godne zwiedzenia nie tylko ze względu na swą wielkość, ale i piękno położenia. W pn.-wschodnim rogu wypływa z niego rzeka Krutynia, u jej wypływu znajduje się mostek, skąd w 15 min. można wrócić na dworzec w Krutyni (1,5 km). Przed wojną zaczęto tu budować śluzę, aby podnieść poziom wody w jeziorze, które miało służyć za zbiornik wód do projektowanych kanałów mazurskich."
Niedaleko, przed stacją Ukta, linia Mrągowo-Ruciane przecinała rzekę Krutynię. Mostu niestety nie ma. Są przyczółki i oryginalny napis "uwaga pociąg"
Wracając jeszcze do rozkładu. Pod tabelą jest reklama niejakiego pana Maxwitat. Niby normalna sprawa, tylko że ten pan jest "preparatorem" tzn. "tanio wypycha ssaki, ptaki, ryby itp. zachowując naturalny wygląd" Wyobraźcie sobie dzisiaj taką reklamę
Ostatnio zmieniony 15 gru 2006, 23:12 przez lyck, łącznie zmieniany 1 raz.
Faktycznie kiedyś już się nad tym zastanawiałem - piszą o tym Żywiczyński i Jasiński przy opisie linii (podają obie nazwy!). Podejrzewam że chodziło o turystyczną promocję szlaku Krutyni !!!
A ten most pod Ukta był faktycznie ciekawy - przyczółki takie niby "staromodne" a na górze nowoczesne przęsło kratownicowe
A ten most pod Ukta był faktycznie ciekawy - przyczółki takie niby "staromodne" a na górze nowoczesne przęsło kratownicowe
czy możecie mi powiedzieć wiecej o losach tego mostu? Jak skończył swój żywot:
a) zniszczony przez wycofujacych się niemców
b) zniszczony przez nacierających rosjan
c) rozebrany przez zwycięskich rosjan
d) złomowany przez państwo polskie lub PKP
e) złomowany w ramach prywatnej inicjatywy w czasach IIIRP
Będę wdzięczny za szczegóły.
pzdr
a) zniszczony przez wycofujacych się niemców
b) zniszczony przez nacierających rosjan
c) rozebrany przez zwycięskich rosjan
d) złomowany przez państwo polskie lub PKP
e) złomowany w ramach prywatnej inicjatywy w czasach IIIRP
Będę wdzięczny za szczegóły.
pzdr
Zapewne Niemcy - bo stąd cofali się w spokoju i metodycznie - podobnie przecież załatwili mosty w Piszu i Rucianem. Zapewne ograniczyli się do zrzucenia stalowego przęsła kratownicowego. Jeżeli przęsło było łatwe do podniesienia - to zabrali je Rosjanie demontujący całą linię.
Możliwe jednak że jakimś cudem most ocalał 24-27 I 1945 - wszak się to zdarzało (patrz Kruklanki!) - w takim przypadku na 100% zdjęli to Rosjanie.
Tylko, jeżeli przęsło było zakleszczone i strzaskane po wysadzeniu, to zwykle Rosjanie dawali sobie spokój - sporo takich złomów podniesiono z latach 50 przez PKP. Jest o tym w raporcie DOKP 46 na kolej.pl.
Możliwe jednak że jakimś cudem most ocalał 24-27 I 1945 - wszak się to zdarzało (patrz Kruklanki!) - w takim przypadku na 100% zdjęli to Rosjanie.
Tylko, jeżeli przęsło było zakleszczone i strzaskane po wysadzeniu, to zwykle Rosjanie dawali sobie spokój - sporo takich złomów podniesiono z latach 50 przez PKP. Jest o tym w raporcie DOKP 46 na kolej.pl.
Po długim oczekiwaniu objawił się wreszcie dworzec Krutyń. Co ciekawe - na Allegro:
Jakże niepozorny budynek - mało dworcowy. Na mapce wyżej widać go jako prostokącik nad literami Bf. Teraz w jego miejscu jest las tak gęsty, że ciężko przejść pare metrów. Duży szyld z napisem Bahnhofswirtschaft jest chyba reklamą dworcowego bufetu - cóż jego ajent chciał zapewne piec 2 pieczenie na jednym ruszcie i prócz pasażerów kolei, ściągał na parking automobilistów...
Jakże niepozorny budynek - mało dworcowy. Na mapce wyżej widać go jako prostokącik nad literami Bf. Teraz w jego miejscu jest las tak gęsty, że ciężko przejść pare metrów. Duży szyld z napisem Bahnhofswirtschaft jest chyba reklamą dworcowego bufetu - cóż jego ajent chciał zapewne piec 2 pieczenie na jednym ruszcie i prócz pasażerów kolei, ściągał na parking automobilistów...
- Paweł Wagner
- EuroCity
- Posty: 455
- Rejestracja: 16 maja 2005, 22:45
- Kontakt:
Zachęcony pocztówką wyszukaną przez Piotra, podczas jednej z ostatnich, rowerowych eskapad zahaczyłem o miejsce, gdzie niegdyś znajdował się krutyński dworzec. I faktycznie, las pokrył interesujący nas teren bardzo gęsto. Dla porównania z dawną pocztówką, dość wymowny, widok z pobliskiej drogi powiatowej nr 610, odc. Ukta - Piecki w kierunku orientacyjnego miejsca, gdzie znajdował się dworzec:
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13580
Mimo to, możliwe jest odnalezienie fundamentów budynku:
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13583
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13584
Dalej od szosy, widoczny jest w lesie wyraźny prześwit wśród drzew, gdzie musiało przebiegać torowisko:
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13585
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13587
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13580
Mimo to, możliwe jest odnalezienie fundamentów budynku:
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13583
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13584
Dalej od szosy, widoczny jest w lesie wyraźny prześwit wśród drzew, gdzie musiało przebiegać torowisko:
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13585
I jeszcze kilka słów odbiegając od tematu - zazdroszczę możliwości przepłynięcia Krutynią, gdy pływająca po niej "flota" sięgała raptem 15 "jednostek". Teraz takiego ruchu uświadczyć można jedynie późną jesienią, tudzież wczesną wiosną. A teraz...Kto chce jednak być pewnym lodzi, musi je poprzedniego dnia zamówić telefonicznie w jednym z miejscowych hoteli, których jest trzy: (..). Pierwszy ma 10 łodzi do dyspozycji, drugi jedną, trzeci dwie.
http://www.zdjecia.ruciane-nida.org/det ... e_id=13587
- Piotr Janik
- InterCity
- Posty: 300
- Rejestracja: 29 wrz 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Na Forum Puciorum, z którym wiąże nas unia wirtualno-serweralna, pojawiło się archiwum fotografii Państwowego Urzędu Wodnego w Giżycku (kto jeszcze nie widział, niech lepiej profilaktycznie przywiąże się do krzesełka). Jeżeli Pucior właściwie zidentyfikował obiekt jako most na Krutyni pod Uktą i jeżeli na przęśle prowizorycznym leży tor, to chyba mamy do czynienia z pewną ciekawostką w powojennej historii stacji Ruciane-Nida.Niezapomniany, nieodżałowany CM kiedyś pisze:jeżeli przęsło było zakleszczone i strzaskane po wysadzeniu, to zwykle Rosjanie dawali sobie spokój - sporo takich złomów podniesiono z latach 50 przez PKP.
http://ruciane-nida.org/sercemazur/view ... c&start=10
Jednocześnie, oglądając galerię linii Mrągowo-Ruciane w bazie kolejowej Kurczaka-Woźnego, można odnieść wrażenie, że na „odcinku Ruciane-Nida – Ukta” tor leży do dzisiaj. Zaskakujące... ale te Mazury to zawsze takie wiency tajemnicze so:
http://www.kolej.one.pl/index.php?dzial ... otoid=7191
Fotografie od Sąsiadów mogłyby i u nas być analizowane (w osobnym wątku) bo jest tam kilka intrygujących przepraw, z torem normalnym, nienormalnym a nawet bez toru ale podejrzanych o jakieś wąskie związki.
Freien Strecken für freien Menschen!
- Piotr Janik
- InterCity
- Posty: 300
- Rejestracja: 29 wrz 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Pawle, błagam, pogoń tych dyletantów z Bazy Kolejowej, co w Rucianem nigdy nie byli, nie wiedzą, gdzie nordwest a gdzie zuidost, gdzie Mrągowo a gdzie Pisz (o Ukcie nie wspomnę), mylą Kanał Nidzki z Krutynią (a może nawet z Nidko, co pod liniami dwiema długim jak kiszka przepustem ciągła sie ale oni nie wiedzo, bo Ruciane z netu tylko znajo a net dla wszystkich jest i baza tak samo, niestety).
Krócej: galeria linii Mrągowo - Ruciane-Nida zawiera osiem obrazków, z czego połowa to lipa, ryfa, dupa. Wielkie nieba, to ja napisałem „dupa”? No, nie... A chciałem napisać: „error”...
Krócej: galeria linii Mrągowo - Ruciane-Nida zawiera osiem obrazków, z czego połowa to lipa, ryfa, dupa. Wielkie nieba, to ja napisałem „dupa”? No, nie... A chciałem napisać: „error”...
Freien Strecken für freien Menschen!
Widok na Uktę z ok. 1915 r. (wycinek poniżej) ukazuje ciekawy szczegół związany z mostem kolejowym - otóż zdaje się że przęsło jest wsparte na drewnianej konstrukcji saperskiej, co sugeruje, że także ten most był wysadzony w okresie 1914-15.
Może ktoś z Was trafił na jakąś fotkę zniszczonego mostu w Ukcie z okresu I WŚ?
Może ktoś z Was trafił na jakąś fotkę zniszczonego mostu w Ukcie z okresu I WŚ?
Witam. W połowie lat 80 gdy byłem w Ukcie od miejscowych zasłyszałem ze most zniszczyli ruskie samoloty. Tę tezę potwierdzają leje w rzece po bombach. O ile pamiętam koryto Krutyni na tym odcinku nie jest głębokie, lecz niedaleko mostu miejscowi jak i ja wtedy skakliśmy sobie na główkę z drzewa do wody, także było w tym miejscu bardzo głęboko. Koryto Krutyni zaś przy moście było zagruzowane od przyczółków.