Czerwonka - Lidzbark - Górowo - Sągnity
: 10 mar 2008, 18:30
A więc w wiosenny weekend (sobotę) wybrałem się linią kolejową w/w w poszukiwaniu ukrytych wśród trawy torów. Wyruszyliśmy ze Szczytna. O odcinku do Biskupca nie ma chyba co pisać-tory są, ale szansa na wznowienie ruchu żadna. Kilka lat temu była mowa o ruchu drezynowym, ale na razie cisza.
Ominęliśmy stację Biskupiec i Czerwonka i zatrzymaliśmy się na stacji w Jezioranach. Na równinie stacyjnej leżą dwie nitki torów zarośnięte trawą a stacyjka sprawia urocze wrażenie-typowa mazurska stacyjka. Jest zadbana przez mieszkańców, tylko zarosnięte perony robią przygnębiające wrażenie. Minęlismy kilka stacji i dojechaliśmy do Lidzbarka Warmińskiego. Tu widać jakim królestwem władała kiedys PKP. Zrobiliśmy zdjęcia tunelu, pod którym pod torami przebiega droga do Górowa oraz północną nastawnię. Po drodze do Górowa zatrzymaliśmy się w Nerwikach (przystanku osobowym). Znów pare fotek. Przed Górowem zrobiliśmy zdjęcia pięknego wiaduktu. Tory zarośnięte i jeden ubytek długości ok 10 m. Widać, że ktoś fachowo wycinał szynę nie ceregieląc się z jej odkręcaniem. I znów urocza stacja Górowo Iławeckie. Zero śladów bytności czegokolwiek jeżdzącego od kilku ładnych lat. Za Górowem niestety tory już zwinięte. Tylko góry strunobetonowych podkładów, nasypy, tory w przejazdach i charakterystyczne budynki świadczą o tym, że coś tu kiedyś jeździło. Po bocznicy do ZK w Kamińsku został tylko nasyp. W Dzikowie-stosy podkładów. Podobnie w Sągnitach. Rozmawialiśmy z babcią w Sągnitach, która opowiadała nam jak jeździł tu jeszcze pociąg-sam zresztą pamiętam jak nocując na stacji w Olsztynie i czekając na 4.50 do Ostrołęki studiowałem rozkład jazdy. Pamiętam tą egzotyczną relację-Sągnity;) Z relacji babci lokomotywa zawracała za stacją, ale po koźle oporowym nie ma już śladu. Pozostały tylko koleiny po ciężkim sprzęcie do zbierania nawierzchni. Stamtąd przez Bezledy, Szczurkowo i Sępopol wróciliśmy do Szczytna.
No i jeszcze Bezledy. Widać, że zero ruchu na przejściu od kilku lat-na torowisku rosną dwumetrowe klony i olchy.
Zapadła już ciemność, więc odpuściliśmy sobie szukanie śladów kolei koło innych kresowych miejscowości. Na wschód od Bezled i na zachód od Sągnit-cele następnych wypraw.
WNIOSKI
Ogólnie tragedia, ale:
1. Czy na serio włodarze tych ziem pochodzą z buszu i nie rozumieją sensu cywlizacji?
Przecież takie miasta jak Lidzbark Warmiński i Górowo MUSZĄ mieć kolej, aby powstrzymać odpływ ludzi i przyciągnąć turystów. Nie chodzi mi o czas podróży z Olsztyna (jak to ktoś kiedyś na tym forum obliczał) ale o wymiar cywilizacyjny kolei. Wszak Lidzbark ma ok. 20 tys mieszkańców a Górowo ok. 5.
2. Gdzie w tym wszystkim jest polityka transportowa Polski? Przecież na pewno na tych terenach istnieją firmy zainteresowane transportem. Dlaczego pchać wszystko na drogi?
Być może w sensie ekonomicznym nie ma to super atrakcyjnego wymiaru. Rozumiem, że bez sensu może być końcówka linii do Sągnit, ale Górowo? Brakuje, myślę ludziom-burmistrzom, starostom dalszego spojrzenia-nie wszyscy jeżdżą samochodami! I nie dlatego, że kogoś nie stać-teraz wszyscy mają samochody. Ja jeżdzę autem kilkanaście lat, ale mam dość siedzenia za kółkiem i patrzenia na drogę. Wolałbym jeździć koleją na takie wycieczki.
3. JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO- myśle, że zamiast zamieniać nasz piękny kraj w afrykę, gdzie kilometr linii kolejowej przypada na milion kilometrów kwadratowych (albo na 5 milionów mieszkańców) należy wziąć się do roboty-wzorem Pisza, Rucianego, Szczytna i Ełku- wyczyścić tory, puścić jakiś szynobus, co dwa dni zdawki.
Ello, Panowie Starości, Wójtowie i Burmistrzowie! Następne pokolenia podziękują Wam za to, a Wy będziecie mili kim rządzić, bo w innym przypadku ta kraina się całkowicie wyludni.
Z podrowieniami dla innych miłośników kolei na Mazzurach RJanczewski z Synem
Ominęliśmy stację Biskupiec i Czerwonka i zatrzymaliśmy się na stacji w Jezioranach. Na równinie stacyjnej leżą dwie nitki torów zarośnięte trawą a stacyjka sprawia urocze wrażenie-typowa mazurska stacyjka. Jest zadbana przez mieszkańców, tylko zarosnięte perony robią przygnębiające wrażenie. Minęlismy kilka stacji i dojechaliśmy do Lidzbarka Warmińskiego. Tu widać jakim królestwem władała kiedys PKP. Zrobiliśmy zdjęcia tunelu, pod którym pod torami przebiega droga do Górowa oraz północną nastawnię. Po drodze do Górowa zatrzymaliśmy się w Nerwikach (przystanku osobowym). Znów pare fotek. Przed Górowem zrobiliśmy zdjęcia pięknego wiaduktu. Tory zarośnięte i jeden ubytek długości ok 10 m. Widać, że ktoś fachowo wycinał szynę nie ceregieląc się z jej odkręcaniem. I znów urocza stacja Górowo Iławeckie. Zero śladów bytności czegokolwiek jeżdzącego od kilku ładnych lat. Za Górowem niestety tory już zwinięte. Tylko góry strunobetonowych podkładów, nasypy, tory w przejazdach i charakterystyczne budynki świadczą o tym, że coś tu kiedyś jeździło. Po bocznicy do ZK w Kamińsku został tylko nasyp. W Dzikowie-stosy podkładów. Podobnie w Sągnitach. Rozmawialiśmy z babcią w Sągnitach, która opowiadała nam jak jeździł tu jeszcze pociąg-sam zresztą pamiętam jak nocując na stacji w Olsztynie i czekając na 4.50 do Ostrołęki studiowałem rozkład jazdy. Pamiętam tą egzotyczną relację-Sągnity;) Z relacji babci lokomotywa zawracała za stacją, ale po koźle oporowym nie ma już śladu. Pozostały tylko koleiny po ciężkim sprzęcie do zbierania nawierzchni. Stamtąd przez Bezledy, Szczurkowo i Sępopol wróciliśmy do Szczytna.
No i jeszcze Bezledy. Widać, że zero ruchu na przejściu od kilku lat-na torowisku rosną dwumetrowe klony i olchy.
Zapadła już ciemność, więc odpuściliśmy sobie szukanie śladów kolei koło innych kresowych miejscowości. Na wschód od Bezled i na zachód od Sągnit-cele następnych wypraw.
WNIOSKI
Ogólnie tragedia, ale:
1. Czy na serio włodarze tych ziem pochodzą z buszu i nie rozumieją sensu cywlizacji?
Przecież takie miasta jak Lidzbark Warmiński i Górowo MUSZĄ mieć kolej, aby powstrzymać odpływ ludzi i przyciągnąć turystów. Nie chodzi mi o czas podróży z Olsztyna (jak to ktoś kiedyś na tym forum obliczał) ale o wymiar cywilizacyjny kolei. Wszak Lidzbark ma ok. 20 tys mieszkańców a Górowo ok. 5.
2. Gdzie w tym wszystkim jest polityka transportowa Polski? Przecież na pewno na tych terenach istnieją firmy zainteresowane transportem. Dlaczego pchać wszystko na drogi?
Być może w sensie ekonomicznym nie ma to super atrakcyjnego wymiaru. Rozumiem, że bez sensu może być końcówka linii do Sągnit, ale Górowo? Brakuje, myślę ludziom-burmistrzom, starostom dalszego spojrzenia-nie wszyscy jeżdżą samochodami! I nie dlatego, że kogoś nie stać-teraz wszyscy mają samochody. Ja jeżdzę autem kilkanaście lat, ale mam dość siedzenia za kółkiem i patrzenia na drogę. Wolałbym jeździć koleją na takie wycieczki.
3. JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO- myśle, że zamiast zamieniać nasz piękny kraj w afrykę, gdzie kilometr linii kolejowej przypada na milion kilometrów kwadratowych (albo na 5 milionów mieszkańców) należy wziąć się do roboty-wzorem Pisza, Rucianego, Szczytna i Ełku- wyczyścić tory, puścić jakiś szynobus, co dwa dni zdawki.
Ello, Panowie Starości, Wójtowie i Burmistrzowie! Następne pokolenia podziękują Wam za to, a Wy będziecie mili kim rządzić, bo w innym przypadku ta kraina się całkowicie wyludni.
Z podrowieniami dla innych miłośników kolei na Mazzurach RJanczewski z Synem