Katastrofa pod Subkowami 1932 r.

Historia dróg żelaznych;

Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard

Awatar użytkownika
Marcin Przegiętka
Pospieszny
Posty: 155
Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
Lokalizacja: Warszawa / Toruń

Katastrofa pod Subkowami 1932 r.

Post autor: Marcin Przegiętka »

Katastrofa kolejowa pod Subkowami w 1932 r.


29 lipca 1932 r. o godzinie 11-ej na linii kolejowej Bydgoszcz – Tczew doszło do wykolejenia pospiesznego pociągu pasażerskiego. Nikt nie zginął, jednak rannych było aż 59 osób. Poza czterema cięższymi przypadkami, były to raczej lekkie potłuczenia, nie groźne dla życia. Początkowe podejrzenia, że przyczyną wypadku był zamach, szybko wykluczono. Jak się okazało, prawdziwym powodem było złe utrzymanie toru, spowodowane m.in. oszczędnościami, oraz kiepski przepływ informacji między służbą ruchu a służbą drogową. Poniżej przedstawiam raport Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego w Urzędzie Wojewódzkim Pomorskim w Toruniu, w których opisano przyczyny, przebieg i następstwa wypadku (Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Urząd Wojewódzki Pomorski w Toruniu 1920-1939, sygn. 4808). Zachowałem oryginalną pisownię.

Raport Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Pomorskiego w Toruniu dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, 2 VIII 1932.

W ślad za telefonogramami [...] przedkładam sprawozdanie. Dnia 29 lipca 1932 r. o godzinie 10.57 na szlaku Karków – Gdynia między stacjami Subkowy – Narkowy pow. tczewskiego, a między km 118,6 a 118,7, uległ katastrofie pociąg pospieszny nadzwyczajny Nr. 1401 część II składający się z 10 wagonów. Katastrofa nastąpiła w ten sposób, że parowóz oraz cztery pierwsze wagony przeszły nienaruszone, piąty wagon wyleciał z szyn i biegł po podkładach na przestrzeni około 600 m, lecz nie wywrócił się, natomiast pięć ostatnich wagonów (t.j. szósty, siódmy, ósmy, dziewiąty i dziesiąty) wykoleiło się i wywróciło do przyległego rowu, poczem oparło się o znajdujący się w tem miejscu mały wykop. Wagony te bezpośrednio po wywróceniu się były na przestrzeni około 20 metrów wleczone po ziemi przez przednią część pociągu, lecz po pewnej chwili sprzęgła między piątym a szóstym wagonem pękły, na skutek czego przednia część pociągu pojechała dalej, a wagony oderwane pozostały na miejscu. Ustalono na podstawie taśmy szybkościomierza, iż pociąg ten w chwili katastrofy biegł z szybkością 95 km. na godzinę. Szybkość ta jest przewidziana w rozkładzie jazdy.

Obsadę pociągu stanowili: maszynista I kl. Jan Migawa, jego pomocnik Józef Kątny, kierownik pociągu Józef Frąckowiak, konduktorzy Marcin Mańczak i Wawrzyniec Bielski, bagażowy Wojciech Szymański i czyścicielka Marja Maas.

Według zeznania maszynisty, jego pomocnika i kierownika pociągu, jadących w przedniej części pociągu, która nie uległa katastrofie, katastrofę zauważono w ten sposób, iż dał się słyszeć najpierw silny wstrząs. Gdy wspomniani wyżej funkcjonariusze wyjrzeli z wagonu, spostrzegli najpierw na tyłach pociągu wielki kurz, wobec czego natychmiast pociąg zatrzymano. Po zawiadomieniu przez kierownika Frąckowiaka stacji Tczew o katastrofie, wyjechał natychmiast pociąg ratunkowy, którym udali się także na miejsce katastrofy przedstawiciele władz administracyjnych, sądowych i kolejowych. Stwierdzono na miejscu, że tor na przestrzeni 120 m został zupełnie zniszczony w ten sposób, iż wskutek obalenia się pięciu wagonów w tak wielkim pędzie zostały na całej przestrzeni poskręcane i zerwane szyny z podkładów. Prócz tego 50 % podkładów w tem miejscu było zbutwiałych, gdyż leżały one tam jeszcze od roku 1909 niezmienione. Podkłady te są z drzewa sosnowego, a ponadto miejsce katastrofy znajduje się w wykopie, gdzie woda deszczowa niema dostatecznego odpływu, wskutek czego proces gnicia postępować musiał znacznie szybciej, anieżeli w miejscu, gdzie odpływ wody jest normalny. Nawierzchnia toru w miejscu katastrofy dla tak wielkiej szybkości pociągu jak 100 km. na godzinę była zatem za słabą. Ponadto pociąg był przepełniony publicznością, udającą się na „Święto Morza” do Gdyni. Dzień 29 lipca br. był drugim dniem z rzędu, w którym ilość przejeżdżających po tej linji pociągów się wzmogła.

Wszystkie te okoliczności nasuwają uzasadnione przypuszczenie, że tor ten umocowany na zbutwiałych podkładach stopniowo wskutek stałych i silnych wstrząsów coraz bardziej się osłabiał aż ostatecznie w dniu 20 lipca o godz. 10.57 usunął się pod ciśnieniem pociągu Nr. 1401 cz. II, co wywołało katastrofę. Przesłuchany w tej sprawie zawiadowca odcinka drogowego w Pelplinie Stroiński przyznał, że nawierzchnia toru w miejscu katastrofy jest zła, że w tej sprawie przełożeni jego t.zw. kontroler odcinka drogowego i naczelnik oddziału drogowego w Tczewie byli dobrze poinformowani, lecz ze względów oszczędnościowych nie można było wymiany tych progów szybciej przeprowadzić. Ponadto stwierdzono, że bezpośrednio przed miejscem katastrofy dokonywała grupa robotników, składając się z 13 ludzi, pod nadzorem torowego Hajnowskiego, wymiany progów starych na nowe i że Hajnowski nie był zupełnie o mającym nastąpić przejeździe tego pociągu powiadomiony, na skutek czego pracował tak, jak gdyby nie miał przejeżdżać w tym czasie żaden pociąg. Hajnowski po przejściu pociągu poprzedniego t.j. pospiesznego Nr. 1401 część I polecił powyjmować szter z pomiędzy 12 podkładów, co niezawodnie osłabiło w tem miejscu tor na przestrzeni 10 metrów. Gdy więc II. część pociągu Nr. 1401 w pędzie 95 km. na godzinę przejechało przez tak osłabioną część toru, bieg poszczególnych wagonów musiał być nieco spaczony, a gdy w dodatku bezpośrednio po tem pociąg wpadł na tor o zbutwiałych podkładach, rozkołysane wagony tor ten do reszty osłabiły. Dochodzenia dotychczasowe wykazały, że katastrofa nastąpiła wyłącznie z przyczyn technicznych i ma łączność tylko z kolejową służbą drogową i jej niedomaganiami, a być też może, że ze służbą ruchu kolejowego i jego niedomaganiami.

Dotychczas zanotowano w Tczewie 59 osób rannych w tem 4 ciężko. Tak stosunkowo mały skutek katastrofy mimo jej poważnego rozmiaru tłumaczy się tem, że pociąg składał się z wagonów pulmanowskich, których szkielet zbudowany jest cały ze stali, dzięki czemu wagony te po obaleniu się mimo takiego pędu pociągu i wleczenia ich po przestrzeni 20 m nie zmiażdżyły się.

W dniu 30 VII b.r. o godzinie 17-ej ruch na obu torach został przywrócony. Listę rannych i 4 fotografie załączam.
[fotografii brak - niestety]
Pozdrawiam,
Marcin

"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
ksiezyc
Przyspieszony
Posty: 99
Rejestracja: 08 lut 2008, 12:52
Lokalizacja: Ciecierzyn
Kontakt:

Post autor: ksiezyc »

Ja znalazłem relacje prasowe na temat tego wypadku.
Gazeta Bydgoska 1932.07.30
Obrazek
Gazeta Bydgoska 1932.07.31
Obrazek
Gazeta Bydgoska 1932.08.02
Obrazek

Pozdrawiam serdecznie i medialnie.

ksiezyc_nad_gieesem...
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie podejrzewałem, że na świecie jest tak wielu idiotów (C) Stanislaw Lem (1921-2006)
Awatar użytkownika
Marcin Przegiętka
Pospieszny
Posty: 155
Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
Lokalizacja: Warszawa / Toruń

Post autor: Marcin Przegiętka »

W zasadzie gazeta potwierdza to co napisano w raporcie, poza jednym szczegółem, którego próżno szukać w dokumencie: w pociągu był Eugeniusz Kwiatkowski.
A to ciekawostka!
Pozdrawiam,
Marcin

"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Awatar użytkownika
feyg
Ekspres
Posty: 247
Rejestracja: 18 gru 2006, 18:29
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: feyg »

Zdjęcia z katastrofy - źródło: "Ilustracja Polska" nr 32/1932
Załączniki
fot. Benon Frost Starogard
fot. Benon Frost Starogard
fot. Benon Frost Starogard
fot. Benon Frost Starogard
adrian
Osobowy
Posty: 57
Rejestracja: 08 wrz 2007, 15:36

Post autor: adrian »

w ostatnim numerze "Problemów Kryminalistyki" ukazał się całkiem sensowny artykuł na temat tego wypadku, polecam
Awatar użytkownika
feyg
Ekspres
Posty: 247
Rejestracja: 18 gru 2006, 18:29
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: feyg »

adrian pisze:w ostatnim numerze "Problemów Kryminalistyki" ukazał się całkiem sensowny artykuł na temat tego wypadku, polecam
W którym konkretnie? Ukazał się numer 3?
adrian
Osobowy
Posty: 57
Rejestracja: 08 wrz 2007, 15:36

Post autor: adrian »

nr 3 to był chyba z 50 lat temu, artykuł, o którym napisałem jest w nr 265/1009. Jeśli chcesz, to pusc mi maila i w tygodniu zrobie skan i wysle pdf-em.
ODPOWIEDZ