Automatycy- "najdurniejsza" branża w PLK ?

Obecne oblicze stalowych szlaków;

Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard

Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

admk1985 pisze:wprowadzić pod semaforem tabliczkę z wymalowaną liczbą np. 5, zwiększającą prędkość przy mijaniu sygnału S10 z 40 km/h do 50 km/h? Czy takie, albo podobne rozwiązanie, jest tak DROGIE i tak NIEMOŻLIWE? A może zbyt SKOMPLIKOWANE?
Miałem się już nie odzywać ale to wydaje mi się proste, nawet dla nie automatyka.Mówisz namalowana tabliczka, a co z tzw widocznością sygnałów,miałeś okazje jechać kiedyś lokomotywą w nocy :!:
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1140
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

redrum pisze:[...] więc należy takowe stacyjki likwidować, bądź tworzyć z nich tylko i wyłącznie posterunki zapowiadawcze [...]
Wiem co to jest posterunek zapowiadawczy, wiem co to jest stacja, a nie potrafię zrozumieć tego cytatu. Czy mogę prosić o dokładne wyjaśnienie?
redrum pisze:Ale koncepcja prowadzenia ruchu tylko na zasadzie rozkładu jazdy i mijanek powoduje, że włosy staja mi dęba – przecież maszyniści to tylko ludzie, a co za tym idzie to stworzenia bardzo często zawodne i omylne.
Po pierwsze: polemizowałbym, czy "bardzo często".

Po drugie: co do omylności człowieka nie mam wątpliwości. Dlatego mechanicy mogą przejechać i semafor wskazujący sygnał S1 "Stój", rozpruć rozjazd, wjechać na niewłaściwy tor szlakowy i doprowadzić do tego, do czego doprowadził maszynista pociągu towarowego pod Otłoczynem, w największej w Polsce katastrofie kolejowej. Dochodziło też do wielu innych zderzeń, wszystko na szlakach osłoniętych semaforami.

Po trzecie: nadal nie sądzę, by w warunkach ruchu lokalnego, przy pięciu czy sześciu parach pociągów mijających się na jednej, dwóch stacjach, wprowadzenie zasady jazdy na rozkład i łączność w drastyczny sposób wpłynęło na spadek bezpieczeństwa. Po prostu nie widzę racjonalnych przesłanek, by tak myśleć. Mechanik to istota myśląca i tak samo może traktować sygnał na semaforze, jak też odpowiednio czytelną notatkę w rozkładzie. No jaka różnica? Wydaje mi się, że traktowanie jazdy na rozkład nawet w takich warunkach, jak opisałem, jako niebezpiecznej, wynika głównie ze stereotypów. Czy prowadzono w tej kwestii jakiekolwiek badania? Próby?

Po czwarte:
Miałem się już nie odzywać ale to wydaje mi się proste, nawet dla nie automatyka. Mówisz namalowana tabliczka, a co z tzw widocznością sygnałów,miałeś okazje jechać kiedyś lokomotywą w nocy.
Tak, miałem okazję jechać lokomotywą w nocy, ostatni raz w styczniu tego roku. Pragnę zauważyć, że większa część wskaźników na PKP nie jest nocą oświetlona, a obowiązuje (chociażby wskaźniki... prędkości!).

Po piąte: podkreślam, że nie jestem ekspertem a dopiero szeregowym uczniem. Nie wiem nawet, czy wypada mi tutaj zabierać głos w charakterze dyskutanta, gdyż wokół Fachowcy. Wierzę jednak, że część moich wątpliwości zostanie rozwiana, a pytania nie pozostaną bez odpowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie i dobranoc! :)
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
toromistrz
Towos
Posty: 35
Rejestracja: 02 mar 2007, 10:21
Lokalizacja: Kołobrzeg

Panie Lewiński - wstydź się!!!!

Post autor: toromistrz »

Jestem drogowcem i WSTYD mi za pana. Widać że pan nie czuje kolejowego blusa.
Faktycznie podstawą kolei są tory i drogowcy ale bez całej reszty komu one są potrzebne??? To nie jest kolej konna gdzie nie trzeba automatyka,"ruchowca", łaczności!!! Do tego wszystkiego są jeszcze potrzebne pociągi i ich obsługa. Jeżeli chce pan poróżnić różne branże na PKP to teraz trzeba przywalić jeszcze dyżurnym ruchu. Przecież nic nie robią tylko naciskają guziczki.
Ma pan obiekcje do urządzeń że są drogie. Przecież to nie wina montera automatyka!!!
Skoro to tacy durnowaci ludzie to jak to jest że pociągi się poruszają wogóle???Żeby posługiwać się komputerem trzeba go mieć a nasze wspaniałe kolejowe władze kupują nowoczesne urządzenia ale sprzętu do ich diagnostyki już nie.Ciekawe czy potrafi pan naprawić rogatki SPR-4 (cała masa elektoniki) bez odpowiedniego sprzętu po omacku szukając. Kolega monter automatyki potrafi bo działają.
Dyżurny ruchu czy nastawniczy jak małpa wykonuje stale cykl czynności. Co jednak się stanie jak posadzi się tam małpę a urządzenia się zepsują albo wyjdzie nietypowa sytuacja ruchowa??? Małpa tego nie potrafi!!!
W pionie drogowym jest tak wspaniale??? Oglądałem z rodziną film jak to kolej powstawała. Stwierdzili że to była strasznie ciężka ręczna praca. Byli bardzo zdziwieni jak nazwałem każde narzędzie i powiedziałem że mogą u mnie w pracy zobaczyć jak się ich używa.Co z tego że są nowoczesne maszyny jak widzę je przez kilka dni w roku. Resztę robi się ręcznie.
Na przyszłość niech pan 5 razy pomyśli zanim pan coś napisze.I niech pan ludzi nie obraża.A co do zachodu to nie wiem gdzie pan był i co pan widział? Automatyki jest tam dużo więcej i jest bardzo podobna do naszej.Bombardier Katowice ekspotuje swoje urządzenia na zachód więc o czymś to świadczy.Jest jedna duża różnica. Tam jest normalne zarządzanie liniami czego polacy szybko się nie doczekają(nasze władze są świetne), i dużo większe pieniądze na infrastrukturę(dla pana informacji tory i automatykę bo to nierozłączne).

Jeżeli chodzi o nasze władze dam prosty przykład głupoty. Wydana zostałaza ciężkie pieniądze instrukcja Id-4 (stare D-6). Czym się różni od starej??? Odpowiedź: okładką i zastąpieniem słów "Zakład Infrastruktury" słowami "Zakład Linii Kolejowych". Jednocześnie powielono wszystkie gafy typu tolerancja skoków iglic i dróg oporowych klamry na rozjazdach R-190 (nie da się tego± 5mm uzyskać bo wynika to z konstukcji zamknięcia i prześwitu rozjazdu na wymiarze "b")!!! Wygląda to jak ksero i pewnie jest. I co pan na to???
O instukcjach ruchowych strach się wypowiadać.Jedna lepsza od drugiej a im nowsza tym ciekawsza. A to że wszystkie ze sobą są sprzeczne też o czymś świadczy. I to też jest wina tych na dole.
Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę.Chyba jest panu potrzebne.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

admk1985 pisze:Dlatego mechanicy mogą przejechać i semafor wskazujący sygnał S1 "Stój", rozpruć rozjazd, wjechać na niewłaściwy tor szlakowy i doprowadzić do tego, do czego doprowadził maszynista pociągu towarowego pod Otłoczynem, w największej w Polsce katastrofie kolejowej. Dochodziło też do wielu innych zderzeń, wszystko na szlakach osłoniętych semaforami.
Czy zastanawiałeś się skąd to wiesz? Gdyby nie było urządzeń srk a światło zezwalające dyżurny zapalał tak jak Ty teraz zapalasz lampkę na biurku, byłoby słowo przeciwko słowu. Maszynista- był sygnał zezwalający!
Dyżurny-nie podawałem sygnału zezwalającego!
Automatyka stara sie zapobiegać pomyłkom człowieka, a gdy już to nastąpi ogranicza zakres katastrofy i jasno określa winnego.Tym samym likwidowana jest bezkarność, a to już jest element dyscyplinujący mający kolosalny wpływ na bezpieczną pracę. Sam rozkład jazdy niestety tego nam nie zapewni.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

admk1985 pisze:Tak, miałem okazję jechać lokomotywą w nocy, ostatni raz w styczniu tego roku. Pragnę zauważyć, że większa część wskaźników na PKP nie jest nocą oświetlona, a obowiązuje (chociażby wskaźniki... prędkości!).
Tu zmusiłeś mnie do sporego wysiłku, przez Ciebie zawaliłem zajęcia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku :wink:
Od razu mówię, nie doczytałem jeszcze co to są te wskaźniki-napewno nie jest to element automatyki.Wszystko co teraz napiszę to są moje przemyślenia bo podobnie jak Ty dopiero sie uczę :grin:
Sygnały kolejowe muszą być pewne i jednoznaczne, pociąg to nie samochód i zatrzymuje się dużo wolniej i trochę :razz: też więcej waży.Toteż najważniejszą sprawą jest widoczność. To z jaką prędkością może jechać pociąg musi być maszyniście znane trochę wcześniej. Sygnalizacja to cały zestaw , kombinacja świateł które podają maszyniście właśnie te informacje. Na jednym semaforze można podać kilka sygnałów zezwalających. Sygnały te określają z jaką prędkością można minąć ten semafor ale i mówią nam o tym jaki sygnał podany jest na następnym. Jaką tabliczką powiesił byś na semaforze aby poinformować że na następnym taka tabliczka wisi :?: Zaznaczam że między semaforami znajdują sie rozjazdy normalne. Inny problem - stacja pięć torów ,rozjazdy nowoczesne tylko dla jazdy prosto, pozostałe stare, na boczne tory. Z tego co sie doczytałem im jazda prostsza tym szybsza a więc inny sygnał.Wieszasz taką tabliczkę i wszystko gra ,dyżurny układa drogę na wprost, na semaforze wyświetla sie odpowiedni sygnał a tabliczka mówi maszyniście -tu możesz dać więcej czadu. Teraz dyżurny układa rozjazdy tak że pociąg pojedzie po ostatnim skrajnym torze , początkowo po nowym a później po starych zwrotnicach.Sygnał oczywiście będzie inny, nakazujący dużo wolniejszą jazdę.Maszynista zobaczy , jak mu sie uda, Twoją tabliczkę i znowu da o 10km więcej i sie wykolei. Czyja wina , Twoja bo powinieneś stać tam i w zależności od jazdy zakładać i ściągać tabliczkę. Niestety jeśli chce się zwiększyć szybkość trzeba opracować całkiem nowy sygnał ,włączyć go do przepisów o sygnalizacji, odpowiednio nazwać. Gdyby tak wszystkie rozjazdy na kolei były nowe to wystarczyłoby zmienić czyli podnieść obowiązujące prędkości, wiem że to jest jednak nie możliwe i wcale tu nie chodzi o koszty :wink:
Jestem mało słowny, ale automatycy sie nie odzywają :!: Czyżby mieli coś więcej niż jazda drenzynką do stracenia :grin: Proszę o wybaczenie -ot takie sobie żarty.
Leszek Lewiński
EuroCity
Posty: 425
Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
Lokalizacja: Reda

Post autor: Leszek Lewiński »

Pasanger pisze:Nie będę więcej zabierał głosu w tym temacie...
Kłamczuszek :mrgreen:
L.L.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

Leszek Lewiński pisze:Kłamczuszek :mrgreen:
No trochę tak, przyznaję bez bicia :wink: A właściwie to nie , przecież na temat tego Pana nie zbyt mądrego postu przestałem sie wypowiadać :smile:
toromistrz
Towos
Posty: 35
Rejestracja: 02 mar 2007, 10:21
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post autor: toromistrz »

Nie przesadzajcie z tą odpowiedzialnością maszynisty!!! Tego gościa pilnuje kilkanaście osób na każdym odcinku linii. Nawet widoczność sygnałow jest sprawdzana co jakiś czas.Ma być tylko trzeźwy i nie przekraczać szybości. Tak jak każdy z nas jest jednym z ogniw kolejowego młynu. Ma na haku troszkę ton ale tramwajarz musi bardziej uważać. Nawet jak będzie wypadek np na przejeździe zawsze jest kryty. Kilka takich spraw kiedyś prowadziłem to troszkę wiem.Pilnuje go wiele urządzeń choćby system SHP a mało kto wie jak on działa.Nawiasem niemiecki jest lepszy.Nie szukajcie na kolei świętych krów bo takich nie ma!Jedynie zarobkami się różnimy.
redrum
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 01 mar 2007, 18:36

Post autor: redrum »

Drogi Adminie!
admk1985 pisze:Mechanik to istota myśląca i tak samo może traktować sygnał na semaforze, jak też odpowiednio czytelną notatkę w rozkładzie. No jaka różnica?
Rożnica polega na tym, że pewne zjawiska są dynamiczne, a inne tylko statyczne. Z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu jest to raczej różnica istotna.
Awatar użytkownika
Paweł Piotr
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 02 mar 2007, 19:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Paweł Piotr »

toromistrz napisał:
Dyżurny ruchu czy nastawniczy jak małpa wykonuje stale cykl czynności. Co jednak się stanie jak posadzi się tam małpę a urządzenia się zepsują albo wyjdzie nietypowa sytuacja ruchowa??? Małpa tego nie potrafi!!!
Witam serdecznie wszystkich uczestników tego forum w swoim pierwszym poście.
W nawiązaniu do przytoczonego postu przypomnę § 7 pkt. 4 Instrukcji R-1:
"Pracownicy wszystkich kolejowych jednostek organizacyjnych (sekcji) obowiązani są współpracować z personelem sekcji ruchu, aby ruch pociągów odbywał się zgodnie z postanowieniamo instrukcji R-1, przy czym pracownicy sekcji ruchu, kierujący ruchem na swych odcinkach pracy, są koordynatorami tej współpracy i mogą wydawać pracownikom innych jednostek (sekcji) polecenia dotyczące wykonywania postanowień zawartych w tej instrukcji".
Tyle przypomnienia. Przytoczona w cytacie wyżej opinia jest głęboko niesłuszna - stosując logikę przedmówcy oznaczałoby to, że w sytuacji awaryjnej personel ruchu należałoby zastąpić np. drogowcami, którzy w mig poradzą, albo i też inną służbą (sekcją) - aż boję się pisać, którą.
To nie tak, panowie.
Cała ta dyskusja zmierza w jednym kierunku - udowodnić, że moja służba (sekcja) jest najważniejsza na kolei i bez niej kolej się nie obejdzie. To oczywisty bezsens!. Każda służba (sekcja) jest tak samo ważna i potrzebna, a że każda ma inne problemy i czasem te kłopoty stają w sprzeczności z kłopotami innej sekcji, no to już niestety taki mamy finał "restrukturyzacji", gdzie jedno sensownie kiedyś ułożone przediębiortswo podzielono na oddzielne firmy, skaczące sobie do oczu w pozsukiwaniu zysku... Smutne to i żałosne...
I cóż drogowcom po pięknych i wymuskanych "torowiskach", jak nie będzie miało co po nich jeździć? I cóż automatykom po pięknych, elektronicznych, komputerowych, na wskroś nowoczesnych systemach srk, jak nie będzie miał kto tego ruchu poprowadzić i zorganizować? A cóż służbie ruchu po wspaniałych nastawniach, jak nie będzie odpowiedniej infrastruktury drogowej, telekomunikacyjnej, taborowej i pozostałych?
Drobny przykład - zmiana przepisów na PKP jest trudniejsza jak zmiana konstytucji w tym kraju...
Pozdrawiam
Paweł Piotr
redrum
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 01 mar 2007, 18:36

Post autor: redrum »

toromistrz pisze:Pilnuje go wiele urządzeń choćby system SHP a mało kto wie jak on działa.
"Stary" maszynista nawet przez sen kasuje SHP...to niestety nawyk, wiec niemiecki system może jest lepszy. Proszę o trochę szczegółów.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

redrum pisze:przez sen kasuje SHP...to niestety nawyk, wiec niemiecki system może jest lepszy
Może Niemcy mają lepszy tzn. skuteczniejszy sposób budzenia maszynisty :?: :lol:
toromistrz
Towos
Posty: 35
Rejestracja: 02 mar 2007, 10:21
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post autor: toromistrz »

Dlaczego wyrywasz zdanie z całości??? Przeczytaj całość i wtedy coś napisz. Co do tego R-1 jest wiele zastrzeżeń.Warto poznać pewne ustawy i rozporządzenia, warunki techniczne itp.Dopiero po tym jest słynne R-1czyli podstawa działania kolei która jest wielkim nieporozumieniem. Pamiętaj że ta instrukcja jest małym pikusiem wobec ustaw i rozporządzeń. A nieznajomość prawa nie zwalnia od jego stosowania. Przy słynnej R-1 potrzebna jest spora ilość zdrowego rozsądku w jej stosowaniu.

Pamiętajcie że to nie my piszemy te beznadziejne instrukcje. Te z lat powojennych były lepsze.Przykład instrukcja dla dróżnika czy jak tam się ona teraz nazywa.Każda następna jest śmieszniejsza a urządzeń nowoczesnych przybywa i nikt nie wie teraz co robić gdy........na nowych rozwiązaniach.Starsza R-20 była lepsza!!!

Tak samo się robi z ustalaniem prędkości dla szynobusów!! Nie przestrzega się podstawowych przepisów "bo one lepiej hamują" itp. Wszystko do pierwszego wypadku.
toromistrz
Towos
Posty: 35
Rejestracja: 02 mar 2007, 10:21
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post autor: toromistrz »

Pasanger pisze:Może Niemcy mają lepszy tzn. skuteczniejszy sposób budzenia maszynisty
Tak mają troszkę ciekawiej.Zapraszam do Kołobrzegu. Zobaczcie sobie 40- letnie SA-110 niemieckie 624 niestety jeden się spalił. Tam są oryginalne niemieckie rozwiązania.Lepsze jak nasze. Tam sobie maszynista nie pośpi.Ale to trzeba zobaczyć!!!
Nowości PESA Bydgoszcz nie mają takich ciekawych rozwiązń.I NIE SĄ TAK WYGODNE!!!
Awatar użytkownika
Paweł Piotr
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 02 mar 2007, 19:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Paweł Piotr »

OK. Chcesz przyjacielu dyskusji merytorycznej - proszę bardzo.
toromistrz napisał:
Co do tego R-1 jest wiele zastrzeżeń.
Proszę o konkrety.
Warto poznać pewne ustawy i rozporządzenia, warunki techniczne itp.
Proszę o konkrety.
Dopiero po tym jest słynne R-1czyli podstawa działania kolei która jest wielkim nieporozumieniem.
Proszę o konkrety.
Pamiętajcie że to nie my piszemy te beznadziejne instrukcje. Te z lat powojennych były lepsze.Przykład instrukcja dla dróżnika czy jak tam się ona teraz nazywa.
A to dowód Twojej znajomości rzeczy - nic dodać, nic ująć...
A nieznajomość prawa nie zwalnia od jego stosowania.
No właśnie - trzeba je znać, nie tylko ze słyszenia...
Przy słynnej R-1 potrzebna jest spora ilość zdrowego rozsądku w jej stosowaniu.
Proszę rozwinąć tą światłą myśl.
Pozdrawiam
Let the trains run...
Paweł Piotr
ODPOWIEDZ