Strona 1 z 2

Włóczęga Północy

: 15 kwie 2006, 15:11
autor: -Bartek-
Witam!
1 Posiada ktoś może jakieś fotki tego pociągu.
2 Jak wyglądał ostatni rozkład jazdy i przez jakie stacje przejeżdżał?
3 Z jakiej lokomotywy i wagonów złożony był ten skład?
Za odpowiedzi z góry dziękuję.

: 18 kwie 2006, 17:29
autor: Adam Dąbrowski
Hej!

1. Mi też są one potrzebne. Może latem do czegoś dotrę.
2. Po powrocie do Gdańska przeskanuję i postaram się wrzucić (zedytuję posta).
3. j.w.

Polecam zasoby pl.misc.kolej, tam naprawdę dużo pisano na temat "Włóczęgi", jest wiele prywatnych wspomnień i taki między innymi artykuł ze "Sztandaru Ludu":

To był najdziwniejszy bodaj pociąg w Polsce. Pierwszego czerwca, w niedzielę, nie wyruszy już na trasę z Lublina do Gdyni. Znika z rozkładu jazdy dokładnie w trzydzieści lat od chwili uruchomienia. Znika, bo nie pasuje już władzom kolejowym do koncepcji europeizacji PKP. Znika żegnany żalem tych, których dowoził do Lublina po zakupy i do urzędów z takich stacyjek jak Rudnik, Brzeźnica Bychawska, Gródek, Wandzin, Szczekarków, Tarło, Bezwola, Lisiowólka, a z powrotem punktualnie o 17.59 zabierał ich do domów oraz tych, którzy jeździli nim do Ostrołęki, Olsztyna, Elbląga i Gdyni... Z ulgą za to witają jego brak w rozkładzie jazdy kolejarze, bo pociąg 2512, jak rzadko który na całej sieci PKP, psuł im statystyki... Był najwolniejszym z dalekobieżnych pociągów osobowych. Trasę z Lublina do Gdyni, dokładnie 604 kilometry, pokonywał w 15 godzin. Średnia prędkość - 40 kilometrów na godzinę. Był najczęściej spóźniającym się pociągiem w Polsce. Godzina opóźnienia to była normalka. Zimą, zamiast o 9.05 zjawiał się w Lublinie w porze obiadowej. A gdy sypnęło lepiej śniegiem na północy i zawiało tory gdzieś między Ostrołęką a Szczytnem, trzeba było pociąg odwoływać na kilka tygodni. Zawsze coś się działo na jego trasie. To zepsuła się lokomotywa, to samobójca rzucił się na tory, to śpieszący do domu zaciągnął hamulec bezpieczeństwa i zatrzymał pociąg. I jak kolejarze mieli kochać taki pociąg? No jak? Poszła w Polskę nazwa: "Włóczęga Północy". Przyjęła się szybko. Określała precyzyjnie nie tylko "charakter" pociągu, ale i stosunek do niego kolejarzy i podróżnych. ,,Włóczęgą Północy" jechał ten, komu się nie spieszyło. To nie był pociąg dla nerwowych pasażerów, dla takich, którzy musieli zjawić się w Olsztynie czy Elblągu punktualnie, zgodnie z rozkładem jazdy. "Włóczęga" jechał wolno po złych torach z Lublina do Siedlec, stąd do Małkini, dalej do Ostrołęki, stąd do Wielbarka, potem do Szczytna, dalej do Olsztyna, skręcał na zachód do Morąga, dalej do Małdyt, potem do Bogaczewa, stąd do Elbląga, zawracał do Malborka, "mknął" do Tczewa i dalej do Gdańska by zakończyć bieg w Gdyni. A po drodze zatrzymywał się. Raz by zmienić lokomotywę, innym razem, by zmienić kierunek jazdy. W Siedlcach postój wynosił 20 minut, w Ostrołęce - tyleż samo, podobnie w Olsztynie i Małkini, krócej w Elblągu i Gdańsku. Pięć razy zmieniano na trasie lokomotywę. Kilka razy kierunek jazdy - pierwszy raz w Siedlcach potem w Małkini, potem już nikt nie zwracał uwagi w którą stronę jedzie. Byle dojechać. Pytanie "ile jesteśmy spóźnieni?" adresowano do konduktorów bez zwykłej w pociągach złości, raczej tonem, który oznaczał godzenie się z losem.

Jaki ten PRL był, taki był, ale na pewno polszczyzna była wtedy ładniejsza. Ten artykuł jest śliczny.

Pozdrawiam!

Re: Włóczęga Północy

: 23 kwie 2006, 10:57
autor: Andrzej Massel
Ponieważ nie ma niemądrych pytań, a są tylko niemądre odpowiedzi, postaram się odpowiedzieć ...
-Bartek- pisze:Witam!
2 Jak wyglądał ostatni rozkład jazdy i przez jakie stacje przejeżdżał?
Po raz ostatni pociąg kursował w rozkładzie jazdy na lata 1985/1986.
Numer pociągu 5211.
Gdynia 18:00
Elbląg 19:53/20:08
Olsztyn 22:06/22:31
Szczytno 23:40/0:00
Ostrołęka 1:56/2:16
Siedlce 5:30/5:50
Lublin 9:05

W tym ostatnim rozkładzie jazdy pociąg był nieco przyspieszony (jeszcze dwa lata wcześniej jechał o godzinę dłużej). Pomiędzy Olsztyn a Szczytem zatrzymywał się wszędzie, ale dalej do Ostrołęki tylko w Szymanach, Wielbarku, Chorzelach, Nowej Wsi Kościelnej i Grabowie. Na stacji Jastrząbka było krzyżowanie z "Włóczęgą" jadącym do Gdyni.

3 Z jakiej lokomotywy i wagonów złożony był ten skład? [/quote]

Nie mam planu zestawienia na RJ 1985, ale rok wcześniej (RJ 1984/1985) skład wyglądał tak:
Pmx Gdynia - Olsztyn
Pmx Olsztyn - Lublin
Bc
Bhx
Ahx (tylko do 25.IX)
Ahx
BR
Bhx
Bhx (tylko do 25.IX)
Bhx

Obsługa trakcyjna:
seria EU07 ton 500 od stacji Gdynia do stacji Malbork MD Gdynia
seria SU46 ton 500 od stacji Malbork do stacji Olsztyn MD Malbork
seria SP45 ton 500 od stacji Olsztyn do stacji Szczytno MD Olsztyn
seria SP45 ton 500 od stacji Olsztyn do stacji Ostrołęka MD Ostrołęka
seria SP45 ton 500 od stacji Ostrołęka do stacji Lublin MD Siedlce

Żeby wszystko było jasne: w tamtym okresie wagony Bhx i Ahx raczej już się w składzie "Włóczęgi" nie pojawiały. Były natomiast współczesne wagony serii 111A i 112A czyli Bwxz i Awxz.
Osobiście pokonałem całą trasę jesienią 1985 roku, właśnie w wagonie Awxz. Zmiana trakcji była już wtedy w Elblągu i pamiętam, że od Elbląga do Olsztyna skład ciągnął parowóz (choć powinna być SU46).
Co mnie wtedy zdziwiło, to fakt, że pociąg przyjechał do Lublina punktualnie ! A jeszcze kilka lat wcześniej wielokrotnie widziałem "Włóczęgę" przyjeżdżającego do Trójmiasta z "planowym" opóźnieniem 90 minut.

Gwoździem do trumny było dla "Włóczęgi" zakończenie elektryfikacji linii Warszawa - Gdańsk. Poczynając do rozkładu 1986/1987 wprowadzono nocny pospieszny Gdynia - Lublin przez Warszawę. Ale nie mógł on zastąpić "Włóczęgi", którego rola sprowadzała się przede wszystkim do obsługi takich miejscowości jak Szczytno, Ostrołęka, Sokołów Podlaski czy Lubartów...

: 25 kwie 2006, 20:58
autor: Adam Dąbrowski
Witam!

Jako, że Pan Andrzej Massel w większości odpowiedział już na pytanie postawione w temacie posta, dopiszę tylko kilka rzeczy. Według skanów Służbowych Rozkładów Jazdy, jakie posiadam (ukłon w stronę Piotrka Janika), przydział pojazdów trakcyjnych na interesujących nas szczególnie odcinkach Wielbark - Szczytno i Szczytno - Olsztyn przedstawiał się następująco:

na dzień 22 maja 1972

Wielbark - Szczytno: SP45-500
Szczytno - Olsztyn: SP45-500

na dzień 1 czerwca 1975

Wielbark - Szczytno: Ty2-500
Szczytno - Olsztyn: SP45-500

na dzień 23 maja 1982

Wielbark - Szczytno: SP45-500
Szczytno - Olsztyn: Ty2-500

na dzień 29 maja 1983

Wielbark - Szczytno: SP45-500
Szczytno - Olsztyn: Ty2-500

na dzień 2 czerwca 1985

Wielbark - Szczytno: SP45-500
Szczytno - Olsztyn: SP45-500

Niestety, kiedy "Włóczęgę Północy" likwidowano, ja uczyłem się stawiać pierwsze kroki. Dziś ten pociąg wywołuje we mnie jakąś szczególną nostalgię i chęć "zasmakowania" tamtych czasów. Był wolny, był zatłoczony, spóźniał się w sposób nierzadko drastyczny (przypomina mi się od razu kawałek "Wars wita" Wałów Jagiellońskich), dzięki temu też zachował się szczególnie silnie w pamięci mieszkańców tych obszarów, przez które przejeżdżał. Do dziś wielu Olsztyniaków kojarzy "lubelaka", jego relację, częste postoje i zmiany lokomotyw. No i wielkie opóźnienia, rzecz jasna... ;) Nic dziwnego, przed laty właśnie "Włóczęgą Północy" młodzież wracała (bądź usiłowała wrócić :lol: ) w piątki z trójmiejskich uczelni do domów...

Myślę, że jakieś niepublikowane do tej pory zdjęcia tego pociągu na pewno się zachowały, jestem więcej niż przekonany, że można je znaleźć też w Szczytnie, u tamtejszych, dziś w dużej części emerytowanych już, kolejarzy. Trzeba tylko spróbować doń dotrzeć. I to jest jeden z moich bliższych celów. "Włóczęga" z pewnością zasługuje na ładną metryczkę...

Przeglądając służbowe rozkłady jazdy z dawnych lat zawsze zastanawiam się, na ile przypisywane do poszczególnych pociągów dane miały pokrycie z rzeczywistością. Wydaje mi się, że odchyłki od wpisywanych serii lokomotyw były dość częste, pomijając nawet fakt, że już w samych "służbowych" błędów edytorskich było od groma. Potwierdza to między innymi opisywany przez Pana Massela przypadek zastępowania rozkładowej SU46 parowozem. Dyspozytor dawał, co miał pod ręką.

Piszę o tym, bo nurtuje mnie inna rzeczy związana z terenami okolic Szczytna i Wielbarka. Do niedawna byłem przekonany, że obsługę linii Nidzica - Wielbark gdzieś od połowy lat 60-tych do aż do wejścia tam spalinowych loków liniowych (SP42 głównie) nieustannie dzierżyły "ganze" SN61. Tymczasem okazuje się, że na przykład w roku 1983 całość kursów na tej linii jest rozpisana pod TKt48. Czy istnieje możliwość, aby te dane porównać z planem zestawienia na dany okres?

Pozdrawiam ciepło i przepraszam za akapit obok tematu! ;)

Włóczęga Północy

: 18 paź 2006, 15:24
autor: von plauen
Z tego co się orientuje u nas w Malborku mieszka człowiek,który może mieć trochę informacji na ten temat./Oczywiście nie gwarantuje tego,ale próbować chyba warto/Był on przez lata naczelnikiem stacji.W jednym z artykułów na temat kolei/Bodaj w "Dzienniku Bałtyckim"/ przedstawiony był jako"wielki miłośnik kolejnictwa".Dopierała Zbigniew się nazywa.Jeżeli będzie zainteresowanie mogę wystarać się o adres i telefon.

: 23 lis 2006, 18:00
autor: smopi
http://213.184.18.140/kmk/olsztyn_dworzec/10.html

23:03 do Lublina - Włóczęga Północy

: 25 lis 2006, 18:43
autor: Andrzej Massel
smopi pisze:http://213.184.18.140/kmk/olsztyn_dworzec/10.html

23:03 do Lublina - Włóczęga Północy
Można się domyślać, że zdjęcie przedstawia dworzec Olsztyn Główny w momencie jego oddania do eksploatacji.
Po przejrzeniu tablicy odjazdów mogę z prawie 100% pewnością powiedzieć, że zdjęcie pochodzi z okresu obowiązywania rozkładu jazdy 1971/1972. Właśnie poczynając od wejścia w życie tego rozkładu pociąg 5211 zaczął odjeżdżać z Olsztyna o 23.03. Dokładnie ta godzina odjazdu utrzymała się także w rozkładach 1972/1973 i 1973/1974. Potem (1974/1975) nastąpiło przesuniecie odjazdu o 2 minuty, to jest na 23.05. Natomiast od 1 czerwca 1975 roku "Włóczęga" odjeżdżał z Olsztyna o 22.58. I ta godzina nie zmieniła się przez 9 lat !!! Zmieniono ją dopiero w rozkładzie jazdy 1984/1985. Czyż nie jest to godna podziwu stabilność?

Gdy spojrzycie na tablicę odjazdów, zobaczycie jeszcze jednego "Włóczęgę": o godzinie 21.18 z peronu III odjeżdżał pociąg osobowy dalekobieżny nr 5312 do Zakopanego przez Toruń, Łódź Kaliską, Kraków. Do stacji docelowej docierał on o 15.11. Podróż nim trwała więc 17 godzin 53 minuty.
W sezonie letnim było jeszcze ciekawiej, bo pociąg nr 5311/12 jechał z Ełku via Korsze. Odjazd ze stacji początkowej następował o 17.15, co oznacza, że pociąg był w drodze przez 21 godzin 56 minut. W tym czasie pokonywał odległość 949 km. I co zadziwiające: pociąg nie prowadził wagonu restauracyjnego, czy nawet barowego...

: 25 lis 2006, 21:28
autor: Anrep
Witam!

Zdjęcia pochodzą, jak zauważył szanowny przedmówca (przedpisarz?), sprzed oddania dworca do eksploatacji. Poza rozkładem jazdy (ile połaczeń!), warto zwrócić uwagę na zdjęcia bryły dworca i jego wnętrz. Dla bywalców tego objektu to szok. Widać myśl w wizji architekta, jednorodność bryły czy duże przeszklone powieszchnie, w których szyby są czyste. Z tym modernistycznym wyglądem kontrastuje brukowana nawieszchnia ulicy.
Na szczególną uwagę zasługują zdobienia wnętrz. Dzisiejsze przybrudzenia, zapiekanki, bezdomni, sklepiki sprawiły, że to zauważyłem dopiero teraz!
Gdyby dworzec był w takim stanie dziś jak na zdjęciach Olsztyn mógłby się nim szczycić, tym bardziej że architektura "MADE IN PRL" dziś jest zauważana coraz częściej, choć często "po śmierci" (architektura czyli nie bloki itp i inne "wynalazki").

Poprzedni dworzec olsztyński podobał mi się, ale niestety niedotrwał do naszych czasów. Należy sie cieszyć, że gierkowską przebudowę przetrwały daszki nad peronami, które pochodzą chyba z końca XIX w.

Pozdrawiam
PS Przydałby się chyba wątek poświęcony olsztyńskiej stacji...

: 28 maja 2008, 19:30
autor: ksiezyc
Osobiście zdarzyło mi się jechać tym pociągiem raz w życiu. Za to całą trasą w te i nazad. Było to grubo ponad 30 lat temu i w związku z tym niewiele pamiętam.
Znalazłem za to dwa obrazki. Jeden z 1960 roku
Obrazek
Drugi z 1963.
Obrazek

Pozdrawiam serdecznie i obrazowo.

: 30 maja 2008, 18:43
autor: Andrzej Massel
ksiezyc pisze:Osobiście zdarzyło mi się jechać tym pociągiem raz w życiu. Za to całą trasą w te i nazad. Było to grubo ponad 30 lat temu i w związku z tym niewiele pamiętam.
Znalazłem za to dwa obrazki. Jeden z 1960 roku ....
Właśnie macie dowód, że przez pewien (bardzo krótki) czas swojej kariery "Włóczęga Północy" był pociągiem pospiesznym. Tak było w letnim rozkładzie jazdy 1960 roku oraz rok później (1961).

No i jeszcze jeden smaczek. Dodatkowa (w stosunku do lat 70-tych i 80-tych) zmiana czoła na posterunku Prostyń Bug (bezpośrednia jazda z Małkini do Treblinki była niemożliwa z powodu braku odbudowy mostu przez rzekę Bug na tym własnie szlaku....

: 02 cze 2008, 11:34
autor: flugzeug30
Ten most drewniany kolejowo- drogowy koło Małkini , to on jak wiadomo stoi do dzisiaj , jest w stanie agonalnym [ bodajże strach nim nawet przejść , rozsypuje się ] . Budowa nowego , betonowego mostu [ czysto drogowego ] , jest zaś na razie niemożliwa , bowiem w miejscu , gdzie on ma być wybudowany , są lęgowiska rzadkich gatunków ptaków i OIDP , ekolodzy oprotestowali budowę .
Rozebrany został cały układ torowy stacji Treblinka , przez co pociągi raczej nie wrócą na linię Małkinia- Siedlce.

: 03 cze 2008, 07:48
autor: Łukasz Jamroz
flugzeug30 pisze:(...) ekolodzy oprotestowali budowę (...)
Raczej ekoterroryści.


Co do tego mostu (jeśli chodzi o ten między Małkinią a Treblinką), z tego co wiem dziś jest zamknięty dla ruchu drogowego, ale kilka lat temu (4? 5?) jechałem przez niego rowerem, wtdey jeszcze był czynny dla samochodów, ruch odbywał się wachadłowo. Ciekawi mnie natomiast jak to było kiedyś rozwiązane, bowiem sygnalizacja świetlna nie wyglądała tam na najstarszą. A czy ten most nie został zamknięty dla ruchu (kolejowego) po jakiejś powodzi? Tak mi coś po głowie chodzi...

: 03 cze 2008, 21:16
autor: Jarzyk
Ja jechałem samochodem po tym moście koło Małkini w 2004r. Przeżycie fajne:)

Ruch wahadłowy, dodatkowo na wjeździe ustawione ograniczniki, niepozwalające na wjazd samochodom szerszym niż osobowe.

: 03 cze 2008, 23:37
autor: ksiezyc
Jechałem tamtędy samochodem na początku lat 90-tych. Wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że zajeżdzam maluchem na most, szlabany opuszczone do mniej więcej połowy. Poza tym cisza i spokój. Nie bardzo wiedząc co to znaczy zasuwam do dróżnika. Dróżnik w stanie równowagi chwiejnej wybełkotał, że mogę jechać dalej bo najbliższy pociąg będzie za godzinę albo dwie. Pełem złych myśli, wsiadłem do samochodu i wypatrując świateł lokomotywy z przodu i z tyłu przejechałem jakoś. Wracając pojechałem na wszelki wypadek inną trasą.

Pozdrawiam serdecznie i chwiejnie.

ksiezyc_nad_gieesem ...

: 04 cze 2008, 11:53
autor: Sebastian
Jechałem przez ten most samochodem dokładnie rok temu.Uczucie bardzo dziwne,gdyż cała konstrukcja dosłownie się "trzęsie" podczas przejazdu samochodem przez ten most.Ruch na nim prowadzony jest,jak wspomniał jeden z kolegów wahadłowo z użyciem sygnalizacji świetlnej.Spotkałem kilka osób,byli to głównie ludzie mieszkający w Treblince i miejscowości Kosów Lacki,którzy stwierdzili,że boją się posyłać dzieci do szkoły w Małkini,z racji pokonywania przez nich tego mostu.Inżynierowie z GDDKiA w Warszawie wydają co 2 miesiące ekspertyzę co do stanu tego mostu.Nie wiem tylko z jakiej racji jest on dopuszczany do powszechnego użytku skoro nie spełnia już nawet norm masy dla aut osobowych i w każdej chwili może wydarzyć się katastrofa.W konstrukcji tego mostu jest wiele dziur.Część dla pieszych właśnie z tego powodu została zamknięta.Konstrukcja mostu pochodzi z lat 70 XX wieku.Pozdrawiam!