jak muzeum to muzeum
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
jak muzeum to muzeum
A teraz zwłaszcza dla Taborytów krótka relacja z GRYFIC, ze skansenu "tysiączek" . Skansen jest dość ładnie utrzymany, obsługa jak przystało na filie MUZKOLU niezbyt miła, a na stoisku z pamiątkami można se kupić pocztówki z Warszawy. Parowozy na tor 1000mm robią fajne wrażenie z powodu innej skrajni w stosunku do 750mm-sprawiają wrażenie normalnotorowych manewrówek.
Dla maniakalnych Warmiako-Mazurków wartym odnotowania jest fakt że niektóre z tych loków jeżdziły wcześniej w Ełku, a jeszcze wcześniej w Treuburgu.
aha i jeszcze normalnotorowe ruiny szopy gryfickiej
Serdeczne "Bógzapłać" dla Brata Tomasza za miejscse na serwerku i obróbkę fotek.
Dla maniakalnych Warmiako-Mazurków wartym odnotowania jest fakt że niektóre z tych loków jeżdziły wcześniej w Ełku, a jeszcze wcześniej w Treuburgu.
aha i jeszcze normalnotorowe ruiny szopy gryfickiej
Serdeczne "Bógzapłać" dla Brata Tomasza za miejscse na serwerku i obróbkę fotek.
Co mnie uderzyło podczas ostatniej bytności w Gryfickim skansenie, to kompletna cisza w niedzielę. Byłem tylko ja - przez prawie godzinę nikt nie przyszedł.
I to był totalny kontrast w stosunku do skansenów niemieckich (choć "skansen" tam nie pasuje). W Niemczech cisza panuje raczej
w tygodniu, a prawdziwy ruch i hałas zaczyna się w weekendy, kiedy to zwalają się tam masowo MK-owie i zaczynają dłubać przy maszynach.
U nas odwrotnie - skansen jest państwowy i przy jednym parowozie coś tam dłubano, ale w dni robocze od 7 do 15. Poza tym brak zainteresowania. Kicha. W np. Basdorfie w niedzielę trudno się było przemieszczać bez urazów pomiędzy biegającymi z ostrymi narzędziami MiKolami.
U nas - państwowe. Cisza.
U nich - prywatne. Ruch.
Smutne to i szkoda, że taką mamy odwróconą strukturę.
Pozdrawiam
Piotr
I to był totalny kontrast w stosunku do skansenów niemieckich (choć "skansen" tam nie pasuje). W Niemczech cisza panuje raczej
w tygodniu, a prawdziwy ruch i hałas zaczyna się w weekendy, kiedy to zwalają się tam masowo MK-owie i zaczynają dłubać przy maszynach.
U nas odwrotnie - skansen jest państwowy i przy jednym parowozie coś tam dłubano, ale w dni robocze od 7 do 15. Poza tym brak zainteresowania. Kicha. W np. Basdorfie w niedzielę trudno się było przemieszczać bez urazów pomiędzy biegającymi z ostrymi narzędziami MiKolami.
U nas - państwowe. Cisza.
U nich - prywatne. Ruch.
Smutne to i szkoda, że taką mamy odwróconą strukturę.
Pozdrawiam
Piotr
Jedyną maszynę z Ełku przedstawiają te foty:
Nosiła kiedys numer '5' na macierzystej kolejce. Pochodzi z firmy Jung, rocznik 1919.
Być może jest na jednym ze zdjęć poniżej:
Stacja końcowa w Turowie
okolice Mrozów Wielkich
Wiadukt w okolicach Milewa (zniszczony niedawno - ~1998r.)
Niestety nie ma w Gryficach choćby sladu po oleckich parowozach. Były one bardzo charakterystyczne:
Miały rzadko spotykane okrągłe wykroje w kołach zamiast szprych. Producentem był Union w Królewcu. Widać pewne podobieństwo konstrukcyjne do parowozów kętrzyńskich.
[dopisek]
Trochę na wyrost napisałem, że oleckie parowozy nie miały nic wspólnego z ex ełckim egzemplarzem w Gryficach. Po wyparciu Rosjan w 1915r. w Olecku pozostał tylko pojedyńczy widoczny wyżej parowóz. Dokupiono więc nowe maszyny (3 sztuki), ale w firmie Jung - były to takie same maszyny jak w Ełku.
Ciekawostką jest fakt, że bardzo podobny parowóz do ełckiego (ale z innej kolejki wschodniopruskiej) jest produkowany jako model 'live steam':
Więcej na stronie:
http://tinyurl.com/9ep3p
Nad cylindrem widać wajchę przepustnicy, bo ten parowóz jest naprawdę na parę.
Ale cena za to cudo jest zupełnie zaporowa
A tak w ogóle to foty Przemka są bardzo ciekawe. Widać całą różnorodność pomorskich kolejek.
pozdr
lyck
Nosiła kiedys numer '5' na macierzystej kolejce. Pochodzi z firmy Jung, rocznik 1919.
Być może jest na jednym ze zdjęć poniżej:
Stacja końcowa w Turowie
okolice Mrozów Wielkich
Wiadukt w okolicach Milewa (zniszczony niedawno - ~1998r.)
Niestety nie ma w Gryficach choćby sladu po oleckich parowozach. Były one bardzo charakterystyczne:
Miały rzadko spotykane okrągłe wykroje w kołach zamiast szprych. Producentem był Union w Królewcu. Widać pewne podobieństwo konstrukcyjne do parowozów kętrzyńskich.
[dopisek]
Trochę na wyrost napisałem, że oleckie parowozy nie miały nic wspólnego z ex ełckim egzemplarzem w Gryficach. Po wyparciu Rosjan w 1915r. w Olecku pozostał tylko pojedyńczy widoczny wyżej parowóz. Dokupiono więc nowe maszyny (3 sztuki), ale w firmie Jung - były to takie same maszyny jak w Ełku.
Ciekawostką jest fakt, że bardzo podobny parowóz do ełckiego (ale z innej kolejki wschodniopruskiej) jest produkowany jako model 'live steam':
Więcej na stronie:
http://tinyurl.com/9ep3p
Nad cylindrem widać wajchę przepustnicy, bo ten parowóz jest naprawdę na parę.
Ale cena za to cudo jest zupełnie zaporowa
A tak w ogóle to foty Przemka są bardzo ciekawe. Widać całą różnorodność pomorskich kolejek.
pozdr
lyck
- Piotr Janik
- InterCity
- Posty: 300
- Rejestracja: 29 wrz 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Z cyklu "Wakacyjne łamigłówki": znajdź jak najwięcej szczegółow, którymi różnią się poniższe teksty (podpisane przez różnych - można dodać dla ułatwienia - autorów).
Niby spoko, bo jest link... Poniżej jest jest jednak jeszcze fajniej:
Skansen jest dość ładnie utrzymany, obsługa jak przystało na filie MUZKOLU niezbyt miła, a na stoisku z pamiątkami można se kupić pocztówki z Warszawy. Parowozy na tor 1000mm robią fajne wrażenie z powodu innej skrajni w stosunku do 750mm-sprawiają wrażenie normalnotorowych manewrówek.
Dla maniakalnych Warmiako-Mazurków wartym odnotowania jest fakt że niektóre z tych loków jeżdziły wcześniej w Ełku, a jeszcze wcześniej w Treuburgu.
http://usenet.gazeta.pl/usenet/0,47943. ... id=1155597Skansen jest dość ładnie utrzymany, obsługa jak przystało na filie MUZKOL-u
niezbyt miła, a na stoisku z pamiątkami można sobie kupić pocztówki z Warszawy.
Parowozy na tor 1000 mm robią fajne wrażenie z powodu innej skrajni w stosunku
do 750 mm - sprawiają wrażenie normalnotorowych manewrówek.
Dla maniakalnych Miłośników Wąskich Torów wartym odnotowania jest fakt, że
niektóre z tych parowozów jeżdźiły wcześniej w Ełku, Koszalinie, Piasecznie.
Niby spoko, bo jest link... Poniżej jest jest jednak jeszcze fajniej:
http://usenet.gazeta.pl/usenet/0,47943. ... id=1155715Co mnie uderzyło podczas ostatniej bytności w Gryfickim skansenie, to
kompletna cisza w niedzielę. Byłem tylko ja - przez prawie godzinę nikt nie
przyszedł.
I to był totalny kontrast w stosunku do skansenów niemieckich (choć "skansen"
tam nie pasuje). W Niemczech cisza panuje raczej w tygodniu, a prawdziwy ruch
i hałas zaczyna się w weekendy, kiedy to zwalają się tam masowo MK-owie i
zaczynają dłubać przy maszynach. U nas odwrotnie - skansen jest państwowy i
przy jednym parowozie coś tam dłubano, ale w dni robocze od 7 do 15. Poza tym
brak zainteresowania. Kicha. W np. Basdorfie w niedzilę trudno się było
przemieszczać bez urazów pomiędzy biegającymi z ostrymi narzędziami MiKolami.
U nas - państwowe. Cisza.
U nich - prywatne. Ruch.
Smutne to i szkoda, że taką mamy odwróconą strukturę.
pzdr
ws
Słabo?Co mnie uderzyło podczas ostatniej bytności w Gryfickim skansenie, to kompletna cisza w niedzielę. Byłem tylko ja - przez prawie godzinę nikt nie przyszedł.
I to był totalny kontrast w stosunku do skansenów niemieckich (choć "skansen" tam nie pasuje). W Niemczech cisza panuje raczej
w tygodniu, a prawdziwy ruch i hałas zaczyna się w weekendy, kiedy to zwalają się tam masowo MK-owie i zaczynają dłubać przy maszynach.
U nas odwrotnie - skansen jest państwowy i przy jednym parowozie coś tam dłubano, ale w dni robocze od 7 do 15. Poza tym brak zainteresowania. Kicha. W np. Basdorfie w niedzielę trudno się było przemieszczać bez urazów pomiędzy biegającymi z ostrymi narzędziami MiKolami.
U nas - państwowe. Cisza.
U nich - prywatne. Ruch.
Smutne to i szkoda, że taką mamy odwróconą strukturę.
Pozdrawiam
Piotr
Freien Strecken für freien Menschen!