Drezynujemy?
Moderator: Sebastian Marszał
- Paweł Wagner
- EuroCity
- Posty: 455
- Rejestracja: 16 maja 2005, 22:45
- Kontakt:
- Adam Dąbrowski
- DYŻURNY RUCHU
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn
Zdaje się, iż starania Stowarzyszenia Hobbystów Kolejowych, mające na celu reaktywację linii kolejowej z Kętrzyna do Węgorzewa, zmierzają do pozytywnego finału. Z tygodnia na tydzień szlak wygląda coraz lepiej, regularnie organizowane są okolicznościowe imprezy promujące realizowany projekt.
W najmłodszą historię węgorzewskiej stacji wpisały się również poczynania Klubu Miłośników Kolei z Olsztyna, który kilkukrotnie organizował tam przewozy drezynami ręcznymi. Dzięki współpracy dwóch wymienionych stowarzyszeń podczas ostatniego weekendu stacja kolejowa Węgorzewo ponownie stała się areną ciekawych wydarzeń.
SOBOTA
Do Węgorzewa wyruszyłem w sobotni poranek. Pociąg pospieszny „Pogoria” z Bielska Białej do Ełku pojawił się w Olsztynie jedynie z dziesięciominutowym opóźnieniem, które udało się zredukować dzięki skróconemu postojowi. Do Korsz stuprocentowo wypełniony skład prowadziła wrocławska ET22-963, później podjęła go białostocka SU45-244. Podróż koleją minęła szybko i przyjemnie, natomiast oczekiwanie na autobus PKS i jazda do Węgorzewa zabrały już więcej czasu. W takich okolicznościach bardzo pocieszającą jest wizja rychłego przywrócenia na linii z Kętrzyna do Węgorzewa przewozów pasażerskich: najpierw sezonowych, potem może i całorocznych. Przesiadka „drzwi w drzwi” byłaby rozwiązaniem niewątpliwie popularnym.
Około 10:30 zameldowałem się na dworcu w Węgorzewie, gdzie czekali już na mnie Andrzej Olesiak i Michael Kremmer z SHK oraz panowie Paweł i Eugeniusz, dawni pracownicy węgorzewskiej stacji. Od razu rzuciły mi w oczy się zadbane tory stacyjne, a zwłaszcza pięknie utrzymany tor wyciągowy do kozła oporowego za Kanałem Młyńskim. Największe zdumienie wzbudził we mnie jednak pojazd, który stał na torze drugim, obok olsztyńskiej „machajki”. Był to samochód Wartburg starszej linii produkcyjnej (dźwignia biegów na kierownicy), przystosowany do jazdy po torze kolejowym. Hmm, szykował się ciekawy weekend z okazji Dni Wegorzewa.…
Niebawem na węgorzewskiej stacji zaczęli pojawiać się chętni do kolejowych wojaży. Wożeni byli zarówno drezyną ręczną, jak i „Helmutem”. Trasa przejażdżek wiodła w jedną stronę do kozła oporowego (pozostałość linii Węgorzewo – Kruklanki – Giżycko), w drugą do przejazdu kolejowego przy nastawni. Przewieźliśmy około 40 osób, wiele z nich (zwłaszcza miejscowe dzieci) kilkukrotnie korzystały z jakże nietypowych środków transportu. Na peronie pojawiła się przedstawicielka prasy, pojawili się też ludzie zainteresowani lokalną historią. Wiele było ciekawych rozmów, a za każdym razem – aprobata dla naszej działalności. To dowód na to, że linia Kętrzyn – Węgorzewo może stanowić dużą atrakcję turystyczną. Gdy tylko pojadą się tam zabytkowe pociągi, Mazury zyskają kolejną turystyczną perełkę.
Po południu do Węgorzewa przybyła bardzo sympatyczna rodzina Andrzeja, z którą spędziliśmy pozostałą część dnia. Atrakcji nie brakowało. Po burzy, jaka przeszła nad Węgorzewem, postanowiliśmy wyruszyć nad jezioro Mamry do Przystani, a potem do Kanału Mazurskiego. Próba wyjazdu na szlak drezyną ręczną nie wypaliła (roślinność po ulewie „położyła” się na szynach – jazda tuż po przejechaniu głowicy stacji okazała się niemożliwa), przesiedliśmy się więc do „Niemca”. Choć i tutaj były momentami problemy (buksowanie kół na mokrym zielsku, zasypane przejazdy), to jednak cel został osiągnięty całkiem sprawnie. „Helmut” wzbudził oczywiście niemałe zdumienie wśród plażowiczów, którzy zapewne pierwszy raz w życiu widzieli Wartburga jadącego po torze kolejowym na wstecznym biegu… My tymczasem wysiedliśmy, zabezpieczyliśmy pojazd ustawiając go w widocznym miejscu i skierowaliśmy się nad jezioro. Tam czekał świeżo poznany na stacji hobbysta kolejowy z Piaseczna ze swoją motorówką. Dla mnie była to pierwsza przejażdżka szybką łodzią motorową w życiu. Wrażenie niesamowite, a do tego w jakże pięknej scenerii spowitych w promieniach zachodzącego słońca Mamer…
Po orzeźwiającej kąpieli wyruszyliśmy do mostu kratowego na Kanale Mazurskim, mijając i pozdrawiając po drodze znanych nam dobrze i jak zawsze przemiłych mieszkańców dworca w Przystani. Na „kracie” urządziliśmy krótką sesję foto, by następnie wrócić do Węgorzewa. Na kilku odcinkach wiodących „pod górkę” konieczny okazał się popych.
Resztę wieczoru spędziliśmy na miłych rozmowach, delektując się smażoną sielawą i innymi rybami przyrządzonymi przez pana Eugeniusza.
NIEDZIELA
Niedziela minęła pracowicie. Od godziny 10 do 18 prowadziliśmy promocyjne przejazdy obydwiema drezynami, przewożąc łącznie około 100 osób. Był to całkiem niezły wynik. Niestety, doszło też do smutnego zdarzenia, jakim było potrącenie przez olsztyńską drezynę pieska jednej z pasażerek, spłoszonego przez innego, większego psa. Zwierzę, prawdopodobnie ze złamaną łapką, odwiezione zostało do pogotowia weterynaryjnego. Choć od początku prosiliśmy właścicieli czworonogów o szczególną pieczę nad swoimi pupilami, to jednak nie udało się uniknąć przykrości, która na szczęście ze zrozumieniem została przyjęta przez zgromadzonych.
W pewnym momencie na peron wjechał policyjny radiowóz. Na pytanie o samochód stojący na torach padła odpowiedź: „A gdzie tu widać samochód? My tu widzimy drezynę!” Od tego momentu policjanci zrezygnowali z dalszego postępowania służbowego, wyjęli natomiast aparat i urządzili sobie pamiątkową sesję z nietypową drezyną.
Gorący dzień zakończyliśmy przejażdżką „Helmutem” do Przystani i jakże orzeźwiającą kąpielą w chłodniejszej, niż dnia poprzedniego, wodzie. W ten sposób oficjalna impreza została zakończona.
PONIEDZIAŁEK
W poniedziałek rano wybraliśmy się z Andrzejem starym torowiskiem linii do Gołdapi i Kruklanek, docierając do ich rozwidlenia. Po powrocie ze spaceru wyruszyliśmy na odcinek Węgorzewo – Przystań, aby wykonać oprysk fragmentu trasy i wyciąć trochę krzaków. Następnie samochodem przejechaliśmy stare torowiska na północ od Węgorzewa, odnajdując po drodze między innymi ślady niegdysiejszej łącznicy koło Prynowa. Pod granicą wpadliśmy na kontrolę Straży Granicznej, która była o tyle uzasadniona, że nieopatrznie znaleźliśmy się z zamkniętej strefie przygranicznej. Po odpowiednich wyjaśnieniach i spisaniu naszych danych odjechaliśmy w kierunku Węgorzewa.
Z Andrzejem i panem Eugeniuszem pożegnałem się w Giżycku. Oni pojechali na południe, ja zaś, wsiadłszy w pustą „bonanzę” pociągu „Pogoria”, prowadzonego znowu przez SU45-244, odjechałem do Olsztyna. W Korszach czekała jeszcze zmiana lokomotywy na elektryczną EU07-019, tym razem z CM Katowice.
TYTUŁEM PODSUMOWANIA
Podsumowując imprezę napiszę krótko: było genialnie. Sympatyczni ludzie, sympatyczne wydarzenia, sympatyczna, wydaje się, przyszłość. Trzymajmy kciuki za Stowarzyszenie Hobbystów Kolejowych, aby doprowadzili sprawę do pomyślnego końca. Dziś wydaje się to więcej niż pewne. Warto też, abyśmy jako KMK Olsztyn, czyli stowarzyszenie warmińsko – mazurskie, jak najmocniej wsparli inicjatywę SHK.
Na koniec słowa podziękowania: przede wszystkim dla Andrzeja, a także dla innych członków SHK, pracowników stacji Węgorzewo i dla wszystkich obecnych. Podziękowania za przejażdżki Wartburgiem, motorówką, za smażoną i wędzoną sielawę, słowem za niezapomniany weekend. Następnym razem zmieniłbym tylko jedno: chciałbym, aby więcej było w Węgorzewie członków KMK Olsztyn…
W najmłodszą historię węgorzewskiej stacji wpisały się również poczynania Klubu Miłośników Kolei z Olsztyna, który kilkukrotnie organizował tam przewozy drezynami ręcznymi. Dzięki współpracy dwóch wymienionych stowarzyszeń podczas ostatniego weekendu stacja kolejowa Węgorzewo ponownie stała się areną ciekawych wydarzeń.
SOBOTA
Do Węgorzewa wyruszyłem w sobotni poranek. Pociąg pospieszny „Pogoria” z Bielska Białej do Ełku pojawił się w Olsztynie jedynie z dziesięciominutowym opóźnieniem, które udało się zredukować dzięki skróconemu postojowi. Do Korsz stuprocentowo wypełniony skład prowadziła wrocławska ET22-963, później podjęła go białostocka SU45-244. Podróż koleją minęła szybko i przyjemnie, natomiast oczekiwanie na autobus PKS i jazda do Węgorzewa zabrały już więcej czasu. W takich okolicznościach bardzo pocieszającą jest wizja rychłego przywrócenia na linii z Kętrzyna do Węgorzewa przewozów pasażerskich: najpierw sezonowych, potem może i całorocznych. Przesiadka „drzwi w drzwi” byłaby rozwiązaniem niewątpliwie popularnym.
Około 10:30 zameldowałem się na dworcu w Węgorzewie, gdzie czekali już na mnie Andrzej Olesiak i Michael Kremmer z SHK oraz panowie Paweł i Eugeniusz, dawni pracownicy węgorzewskiej stacji. Od razu rzuciły mi w oczy się zadbane tory stacyjne, a zwłaszcza pięknie utrzymany tor wyciągowy do kozła oporowego za Kanałem Młyńskim. Największe zdumienie wzbudził we mnie jednak pojazd, który stał na torze drugim, obok olsztyńskiej „machajki”. Był to samochód Wartburg starszej linii produkcyjnej (dźwignia biegów na kierownicy), przystosowany do jazdy po torze kolejowym. Hmm, szykował się ciekawy weekend z okazji Dni Wegorzewa.…
Niebawem na węgorzewskiej stacji zaczęli pojawiać się chętni do kolejowych wojaży. Wożeni byli zarówno drezyną ręczną, jak i „Helmutem”. Trasa przejażdżek wiodła w jedną stronę do kozła oporowego (pozostałość linii Węgorzewo – Kruklanki – Giżycko), w drugą do przejazdu kolejowego przy nastawni. Przewieźliśmy około 40 osób, wiele z nich (zwłaszcza miejscowe dzieci) kilkukrotnie korzystały z jakże nietypowych środków transportu. Na peronie pojawiła się przedstawicielka prasy, pojawili się też ludzie zainteresowani lokalną historią. Wiele było ciekawych rozmów, a za każdym razem – aprobata dla naszej działalności. To dowód na to, że linia Kętrzyn – Węgorzewo może stanowić dużą atrakcję turystyczną. Gdy tylko pojadą się tam zabytkowe pociągi, Mazury zyskają kolejną turystyczną perełkę.
Po południu do Węgorzewa przybyła bardzo sympatyczna rodzina Andrzeja, z którą spędziliśmy pozostałą część dnia. Atrakcji nie brakowało. Po burzy, jaka przeszła nad Węgorzewem, postanowiliśmy wyruszyć nad jezioro Mamry do Przystani, a potem do Kanału Mazurskiego. Próba wyjazdu na szlak drezyną ręczną nie wypaliła (roślinność po ulewie „położyła” się na szynach – jazda tuż po przejechaniu głowicy stacji okazała się niemożliwa), przesiedliśmy się więc do „Niemca”. Choć i tutaj były momentami problemy (buksowanie kół na mokrym zielsku, zasypane przejazdy), to jednak cel został osiągnięty całkiem sprawnie. „Helmut” wzbudził oczywiście niemałe zdumienie wśród plażowiczów, którzy zapewne pierwszy raz w życiu widzieli Wartburga jadącego po torze kolejowym na wstecznym biegu… My tymczasem wysiedliśmy, zabezpieczyliśmy pojazd ustawiając go w widocznym miejscu i skierowaliśmy się nad jezioro. Tam czekał świeżo poznany na stacji hobbysta kolejowy z Piaseczna ze swoją motorówką. Dla mnie była to pierwsza przejażdżka szybką łodzią motorową w życiu. Wrażenie niesamowite, a do tego w jakże pięknej scenerii spowitych w promieniach zachodzącego słońca Mamer…
Po orzeźwiającej kąpieli wyruszyliśmy do mostu kratowego na Kanale Mazurskim, mijając i pozdrawiając po drodze znanych nam dobrze i jak zawsze przemiłych mieszkańców dworca w Przystani. Na „kracie” urządziliśmy krótką sesję foto, by następnie wrócić do Węgorzewa. Na kilku odcinkach wiodących „pod górkę” konieczny okazał się popych.
Resztę wieczoru spędziliśmy na miłych rozmowach, delektując się smażoną sielawą i innymi rybami przyrządzonymi przez pana Eugeniusza.
NIEDZIELA
Niedziela minęła pracowicie. Od godziny 10 do 18 prowadziliśmy promocyjne przejazdy obydwiema drezynami, przewożąc łącznie około 100 osób. Był to całkiem niezły wynik. Niestety, doszło też do smutnego zdarzenia, jakim było potrącenie przez olsztyńską drezynę pieska jednej z pasażerek, spłoszonego przez innego, większego psa. Zwierzę, prawdopodobnie ze złamaną łapką, odwiezione zostało do pogotowia weterynaryjnego. Choć od początku prosiliśmy właścicieli czworonogów o szczególną pieczę nad swoimi pupilami, to jednak nie udało się uniknąć przykrości, która na szczęście ze zrozumieniem została przyjęta przez zgromadzonych.
W pewnym momencie na peron wjechał policyjny radiowóz. Na pytanie o samochód stojący na torach padła odpowiedź: „A gdzie tu widać samochód? My tu widzimy drezynę!” Od tego momentu policjanci zrezygnowali z dalszego postępowania służbowego, wyjęli natomiast aparat i urządzili sobie pamiątkową sesję z nietypową drezyną.
Gorący dzień zakończyliśmy przejażdżką „Helmutem” do Przystani i jakże orzeźwiającą kąpielą w chłodniejszej, niż dnia poprzedniego, wodzie. W ten sposób oficjalna impreza została zakończona.
PONIEDZIAŁEK
W poniedziałek rano wybraliśmy się z Andrzejem starym torowiskiem linii do Gołdapi i Kruklanek, docierając do ich rozwidlenia. Po powrocie ze spaceru wyruszyliśmy na odcinek Węgorzewo – Przystań, aby wykonać oprysk fragmentu trasy i wyciąć trochę krzaków. Następnie samochodem przejechaliśmy stare torowiska na północ od Węgorzewa, odnajdując po drodze między innymi ślady niegdysiejszej łącznicy koło Prynowa. Pod granicą wpadliśmy na kontrolę Straży Granicznej, która była o tyle uzasadniona, że nieopatrznie znaleźliśmy się z zamkniętej strefie przygranicznej. Po odpowiednich wyjaśnieniach i spisaniu naszych danych odjechaliśmy w kierunku Węgorzewa.
Z Andrzejem i panem Eugeniuszem pożegnałem się w Giżycku. Oni pojechali na południe, ja zaś, wsiadłszy w pustą „bonanzę” pociągu „Pogoria”, prowadzonego znowu przez SU45-244, odjechałem do Olsztyna. W Korszach czekała jeszcze zmiana lokomotywy na elektryczną EU07-019, tym razem z CM Katowice.
TYTUŁEM PODSUMOWANIA
Podsumowując imprezę napiszę krótko: było genialnie. Sympatyczni ludzie, sympatyczne wydarzenia, sympatyczna, wydaje się, przyszłość. Trzymajmy kciuki za Stowarzyszenie Hobbystów Kolejowych, aby doprowadzili sprawę do pomyślnego końca. Dziś wydaje się to więcej niż pewne. Warto też, abyśmy jako KMK Olsztyn, czyli stowarzyszenie warmińsko – mazurskie, jak najmocniej wsparli inicjatywę SHK.
Na koniec słowa podziękowania: przede wszystkim dla Andrzeja, a także dla innych członków SHK, pracowników stacji Węgorzewo i dla wszystkich obecnych. Podziękowania za przejażdżki Wartburgiem, motorówką, za smażoną i wędzoną sielawę, słowem za niezapomniany weekend. Następnym razem zmieniłbym tylko jedno: chciałbym, aby więcej było w Węgorzewie członków KMK Olsztyn…
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski
- Adam Dąbrowski
- DYŻURNY RUCHU
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn
Wartburg na torze pierwszym.
Za Wartburgiem nasza drezyna z młodą pasażerką...
Helmut bardziej z boku.
Andrzej Olesiak z SHK tym razem wybrał pompowanko Na "pace" - Jego rodzinka.
"Machajka" cieszyła się dużą popularnością!
A to już wieczór. Po nieudanej próby wyjazdu do Przystani drezyną ręczną, na stacji Węgorzewo trwają manewry, które mają otworzyć drogę przebiegu dla Helmuta.
Tuż przed odjazdem. Widać zaszłości burzy.
Niektóre przejazdy kolejowe należało odkopać.
A tu doskonale widać, jak kłopotliwe bywało mokre zielsko. Chmurka spalin i buksujące koła. Nic to - i tak damy radę!
Po kąpieli w Mamrach dotarliśmy do Kanału Mazurskiego. Tu widok na zadbany szlak w stronę Kętrzyna.
Odpoczynek na moście.
Mistyczny Kanał Mazurski o zmroku...
Wartburg szykuje się do odjazdu. Całe szczęście (zwłaszcza dla maszyny) tym razem będziemy już jechać przodem, a nie na biegu wstecznym.
Portret w uroczej scenerii...
Tu stacja Węgorzewo. Pociąg specjalny z Mostu nad Kanałem Mazurskim skończył bieg. Pasażerów prosimy o sprawdzenie, czy zabrali swój bagaż z pojazdu!
A to już niedzielne popołudnie i znów jazda do Przystani. Tym razem Wartburg troszkę się zagotował. Cóż, było goręcej niż dnia poprzedniego, ale wynagrodziła nam to chłodniejsza woda w jeziorze.
Impresja...
Mamy pomysł na nowy program dla Polsatu i Tomasza Lisa. Tytuł: "Co z tym Silnikiem?!"
Dworzec w Węgorzewie w porannym poniedziałkowym słoneczku...
Pojazdy wreszcie mogą odpocząć...
W miejscu, gdzie niegdyś drogę przecinały tory do Gołdapi i Kruklanek, całkiem niedawno stanęła subtelna reklama nagrobków...
Konkurs: dlaczego sfotografowałem ten samochód? Zapraszam do zabawy, odpowiedzi wysyłać w tym wątku.
Zabytkowe zabudowania kolejowe w Węgorzewie.
Szyna z roku 1905.
Miejscowy na drezynce, obok Tina - piesek Andrzeja.
Ukryty w leśnych zaroślach przepust na łącznicy pod Prynowem.
A tu ukryta w lesie łącznica...
Pozdrawiam!
Za Wartburgiem nasza drezyna z młodą pasażerką...
Helmut bardziej z boku.
Andrzej Olesiak z SHK tym razem wybrał pompowanko Na "pace" - Jego rodzinka.
"Machajka" cieszyła się dużą popularnością!
A to już wieczór. Po nieudanej próby wyjazdu do Przystani drezyną ręczną, na stacji Węgorzewo trwają manewry, które mają otworzyć drogę przebiegu dla Helmuta.
Tuż przed odjazdem. Widać zaszłości burzy.
Niektóre przejazdy kolejowe należało odkopać.
A tu doskonale widać, jak kłopotliwe bywało mokre zielsko. Chmurka spalin i buksujące koła. Nic to - i tak damy radę!
Po kąpieli w Mamrach dotarliśmy do Kanału Mazurskiego. Tu widok na zadbany szlak w stronę Kętrzyna.
Odpoczynek na moście.
Mistyczny Kanał Mazurski o zmroku...
Wartburg szykuje się do odjazdu. Całe szczęście (zwłaszcza dla maszyny) tym razem będziemy już jechać przodem, a nie na biegu wstecznym.
Portret w uroczej scenerii...
Tu stacja Węgorzewo. Pociąg specjalny z Mostu nad Kanałem Mazurskim skończył bieg. Pasażerów prosimy o sprawdzenie, czy zabrali swój bagaż z pojazdu!
A to już niedzielne popołudnie i znów jazda do Przystani. Tym razem Wartburg troszkę się zagotował. Cóż, było goręcej niż dnia poprzedniego, ale wynagrodziła nam to chłodniejsza woda w jeziorze.
Impresja...
Mamy pomysł na nowy program dla Polsatu i Tomasza Lisa. Tytuł: "Co z tym Silnikiem?!"
Dworzec w Węgorzewie w porannym poniedziałkowym słoneczku...
Pojazdy wreszcie mogą odpocząć...
W miejscu, gdzie niegdyś drogę przecinały tory do Gołdapi i Kruklanek, całkiem niedawno stanęła subtelna reklama nagrobków...
Konkurs: dlaczego sfotografowałem ten samochód? Zapraszam do zabawy, odpowiedzi wysyłać w tym wątku.
Zabytkowe zabudowania kolejowe w Węgorzewie.
Szyna z roku 1905.
Miejscowy na drezynce, obok Tina - piesek Andrzeja.
Ukryty w leśnych zaroślach przepust na łącznicy pod Prynowem.
A tu ukryta w lesie łącznica...
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 18 sie 2006, 19:00 przez Adam Dąbrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
A PTMKŻ-owcy z Gośćmi z całej Polski ( ) drezynowali w tym czasie po Kaszubach.
Jak i gdzie - o tym tutaj http://www.forum.martel.pl/viewtopic.php?t=7174
Też było fajowo
Jak i gdzie - o tym tutaj http://www.forum.martel.pl/viewtopic.php?t=7174
Też było fajowo
L.L.
- krzysztoforek
- Ekspres
- Posty: 215
- Rejestracja: 22 maja 2006, 14:04
- Lokalizacja: Szczecin
Dodatkowo w Pruszczu Bagienicy był piknik drezynowy (uczestniczyli: Gdańsk, Mogilno i Grodzisk) oraz w Jugowicach impreza drezyniarzy z południa Polski.Leszek Lewiński pisze:A PTMKŻ-owcy z Gośćmi z całej Polski ( ) drezynowali w tym czasie po Kaszubach.
Reasumując, jak się coś dzieje to w jednym terminie
Pozdrawiam
PLASER
- Adam Dąbrowski
- DYŻURNY RUCHU
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn
Pilny przejazd drezyną ręczną z Węgorzewa do Kętrzyna!
Hej!
W związku z organizowanym przez ZPR Olsztyn i KMK Olsztyn Dniem Dziecka pojawiła się konieczność dostarczenia drezyny ręcznej z Węgorzewa do Kętrzyna, skąd odbierze ją wózek motorowy PKP. Nasza drezyna DR01 pojedzie po torze, dlatego potrzebni są chętni do drużyny trakcyjnej, czyli mówiąc jaśniej - do fizycznej pracy.
Przejazd ma odbyć się w piątek 4 maja. Zainteresowani proszeni o telefon najlepiej do Sebastiana, czyli na numer 606 945 344.
Pozdrawiam!
W związku z organizowanym przez ZPR Olsztyn i KMK Olsztyn Dniem Dziecka pojawiła się konieczność dostarczenia drezyny ręcznej z Węgorzewa do Kętrzyna, skąd odbierze ją wózek motorowy PKP. Nasza drezyna DR01 pojedzie po torze, dlatego potrzebni są chętni do drużyny trakcyjnej, czyli mówiąc jaśniej - do fizycznej pracy.
Przejazd ma odbyć się w piątek 4 maja. Zainteresowani proszeni o telefon najlepiej do Sebastiana, czyli na numer 606 945 344.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
W dniu 4 maja 2007 odbył się przejazd lekką drezyną ręczną z Węgorzewa – gdzie była ona wypożyczona dla Klubu SHK z Warszawy do Kętrzyna skąd zostanie ona zabrana do Olsztyna. W przejeździe uczestniczyli koledzy z Gdańska oraz dwie osoby z KMK Olsztyn. Po ustawieniu drezyny na tor w Węgorzewie stacje puściliśmy o godzinie 10:00. Po kilku fotostopach i jedyny postoju technicznym na posiłek i smarowanie łożysk w Wilczym Szańcu udaliśmy się do Kętrzyna. Po przejeździe przez przejazd kolejowy z czynną sygnalizacją SSP dotarliśmy do semafora wjazdowego B1/2 stacji Kętrzyn. Po otrzymaniu pozwolenia na wjazd przejechaliśmy przez rozjazdy pod nastawnie w Kętrzynie skąd zostanie zabrana do Olsztyna.
Jeszcze raz wszystkim uczestnikom wycieczki bardzo serdecznie dziękuje!!!
Jeszcze raz wszystkim uczestnikom wycieczki bardzo serdecznie dziękuje!!!
mgr inż. Sebastian Marszał