Czasowe wyłączenie linii kolejowych

Obecne oblicze stalowych szlaków;

Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard

Awatar użytkownika
SP45-166
Przyspieszony
Posty: 97
Rejestracja: 21 wrz 2005, 12:37
Lokalizacja: WARSZAWA URSUS
Kontakt:

Post autor: SP45-166 »

Nie wiem czy zauważyliście, ale PLK wycofała się rakiem zamykania tych linii po których wciąż prowadzony jest ruch zdawek:

http://www.rynek-kolejowy.pl/foto/files ... 281%29.pdf

Czyżby "nasz" forumowy minister "ponaciskał" chłopców PLK-owców w słusznej sprawie i spowodował powrót jakiejkolwiek logiki w decyzjach podejmowanych w sprawie "optymalizacji sieci"? Tak mi się wydaje że musiał być jakiś nacisk ministerialny, nie wierzę w to że PLK "sama się ugięła" pod wpływem "konsultacji społecznych". Jak bardzo skrupulatnie jest respektowana opinia samorządów lokalnych czy wojewódzkich widać choćby przy okazji chęci przejęcia części linii 36 przez gminę Sokoły, czy fragmentu Brodnica-Kowalewo linii 209 przez województwo Kuj-Pom... Ani jedno ani drugie nie wyszło choć ciągnie się to już kilka dobrych lat. Jeżeli to "sprawka" pana ministra, że te linie "wróciły z szafotu" to szczere gratulacje, być może udało się panu uratować te setki kilometrów linii kolejowych od zagłady, być może dla miasteczek wzdłuż tych linii ponownie pojawiła się szansa na lokalizację tam dużego zakładu przemysłowego który będzie chciał dostępu do kolejowej infrastruktury...
NASIELSK-SIERPC FOREVER!!!
MAZOWSZE Pozdrawia!!!!!
Hamburger
Pospieszny
Posty: 168
Rejestracja: 07 lip 2008, 10:02

Post autor: Hamburger »

Proszę Państwa, to jest duże zwycięstwo - uratowanych zostanie 1103,8 km linii kolejowych !!!

Wyobrażam sobie jakie zażenowane miny muszą teraz mieć pracownicy PLK SA.... Wyglądało już tak fajnie, a teraz niestety, będzie robota z utrzymywaniem linii !!!
w116
Towos
Posty: 43
Rejestracja: 22 sie 2009, 12:34

Post autor: w116 »

!!! Super!!! To bardzo dobra wiadomość. Jak PLK chce robić oszczędności, niech pozwalnia kacyków z góry.
Łapy precz od kolei na Mazurach!!!
Awatar użytkownika
SP45-166
Przyspieszony
Posty: 97
Rejestracja: 21 wrz 2005, 12:37
Lokalizacja: WARSZAWA URSUS
Kontakt:

Post autor: SP45-166 »

w116 pisze:!!! Super!!! To bardzo dobra wiadomość. Jak PLK chce robić oszczędności, niech pozwalnia kacyków z góry.
Łapy precz od kolei na Mazurach!!!
Niestety znając polskie realia, to zapewne nie jest wcale ostatnia "optymalizacja" sieci. Za kilka lat zapewne kolejni ludzie na stanowiskach (nie wnikam tu już których czy po stronie rządowej czy w samym PLK) wysunie równie niedorzeczny co ostatnio pomysł "pozyskania" gotówki, a za eksperta w dziedzinie audytu posłuży zapewne znana i lubiana firma Mccośtam, która tak zna się na kolei jak proboszcz na kamasutrze...
Inną inszością jest jakość polskich kadr menedżerskich i zarządzających. Ci ludzie wmówili sporej rzeszy "szarych" pracowników fizycznych w swych firmach i ogółowi obywateli taki slogan który powtarzany jest jak mantra przez niektórych głupków, że dobra kadra menedżerska musi dobrze zarabiać by nie odeszła do konkurencji. Otóż pan minister Nowak z interesującego nas resortu zarabia czterokrotnie mniej niż "podległy" mu szef grupy PKP. Czy nie uważacie że coś tu jest nie tak?
Zarobki tych pożal się boże menedżerów byłyby do zaakceptowania, gdyby:
-->spółki osiągały realne dochody z działalności, a nie dochody na podstawie kreatywnej księgowości typu w tym roku nie wysyłamy żadnego pojazdu trakcyjnego do rewizji, to się wykaże zysk i wejdziemy na giełdę. A tu w następnym roku raz że strata, dwa że nie ma czym jeździć, trzy że trzeba wydać jeszcze więcej i naraz, bo do napraw oczekują już pojazdy z dwóch lat.
-->cała kreatywność kadry była ukierunkowana w pozyskiwanie nowych klientów, rozwijania oferty i majątku firmy, a nie bilansowania kosztów poprzez zmniejszanie ilości stanowisk pracy bezpośrednio dotyczących głównej dziedziny działalności firmy, z pozostawieniem takiej samej czapy kadry zarządzającej. Pociągi bez kadry kierowniczej pojadą byle jak, nieterminowo, część w ogóle, ale pociągi bez maszynistów nie pojadą wcale. Pracownicy w markecie bez szefa obijaliby się, na półkach leżałoby przeterminowane jedzenie, i pewnie niektórzy podkradaliby z kasy, ale sam menedżer bez kasjerów i magazynierów sklepu nie ogarnie wcale- nie ma siły!
-->główną metodą łatania strat nie było złomowanie i sprzedawanie wszystkiego co się da nawet tego co jest rezerwą. Głupi przykład gdy na danej szopie złomuje się jakąś serię lokomotyw. 30 sztuk z czego 3 sprawne, 27 stoi. 27 idzie na złom (w całości!) i nie wymontowuje się z nich praktycznie nic, na ten złom idą szyby, żaluzje, poręcze, zgarniacze, słowem wszystko. Za pół roku pozostają 3 nadal sprawne wiekowe już lokomotywy które ulegają defektom i nie ma do nich części zamiennych, bo nierozważnie wszystko zezłomowano, zamiast na bazie maszyn złomowych zrobić sobie magazyn części staroużytecznych, a firmie złomowej oddać wydmuszkę, którą i tak najbardziej interesuje szkielet ze stali (co widać po tym jak brutalnie złomuje się lokomotywy nie patrząc czy dana część to aluminium, szkło czy plastik)...

Dla tejże kadry menedżerskiej liczą się jedynie liczby. Ważny jest wynik końcowy, by wykazać się przed przełożonymi z góry. I tak tworzy się sytuacje, gdzie kadra kierownicza by wykazać się przed prezesem zrobi wszystko by w kryzysie osiągnąć wzrost zysków. Przecież to menedżer roku skoro we wszechotaczającym kryzysie potrafi zwiększyć zyski. Pytanie jakim kosztem?

Ale przykład idzie niestety z góry. Nie od dziś wiadomo że jednym ze sposobów na bilansowane budżetu państwowego jest "prywatyzacja" majątku narodowego. Zysk jednorazowy, bardzo krótkowzroczne działanie, bo kwota jest do zarobienia tylko raz, a zysk ze sprzedaży całej firmy jest taki jak zysk z kilku lat działalności firmy. Państwo zamiast zapewniać sobie dochód pasywny na bazie takich dobrze prosperujących przynoszących zyski firm, wybiera jednorazowe łatwe pieniądze. Ciekawe kiedy komuś na górze wpadnie do głowy światły pomysł prywatyzacji dajmy na to KGHM...
Pytanie czym będzie się bilansował budżet PKP gdy sprzeda już wszystkie nieruchomości, zezłomuje wszystkie niepotrzebne wagony i lokomotywy. Co wtedy? Co będzie z budżetem państwa gdy ten także pozbędzie się wszystkich atrakcyjnych działek, fabryk, przedsiębiorstw? To jest zjadanie ogona. Ale decydenci mają ręce w nocniku i póki co wypłacają sobie w kryzysie sowite premie. Premie dodajmy za nic, za niewykonanie zaplanowanych celów jak w przypadku słynnego stadionu narodowego. Dla szaraka takiego jak ja, jest za to premia 400 PLN raz na trzy miesiące. I kierownika nie interesuje że w ciągu kwartału czterokrotnie naprawiłem tabor (choć nie mam tego w obowiązkach) w trakcie pracy przewozowej unikając strat za niewykonane kilometry i kursy które idą w tysiące złotych. Dla kierownika najważniejsze jest to że wziąłem urlop NŻ w tymże samym kwartale, i jest podstawa by tych 400 PLN nie dać... Takie jest życie w PL, i dlatego tylu już stąd wyjechało. Dla wąskiej grupki luksusy i awanse nieadekwatne do posiadanej wiedzy i umiejętności, dla znakomitej większości bieda, budżet domowy z kartką papieru i wykreślaniem wydatków, i praca do śmierci... I bilet normalny w jedną strone z Warszawy do Białegostoku na "tanie" linie za 50 PLN gdy większość narodu zarabia miesięcznie na rękę około 1000 PLN. Pytanie ile jeszcze taki stan rzeczy pociągnie.
NASIELSK-SIERPC FOREVER!!!
MAZOWSZE Pozdrawia!!!!!
Stellwerk

Post autor: Stellwerk »

SP45-166 pisze:większość narodu zarabia miesięcznie na rękę około 1000 PLN
Płaca minimalna w 2013 to 1600 zł brutto, czyli około 1200 na rękę.
Luty 2013: Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw: 3710 zł.
Średnia roczna za 2011: Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej: 3400 zł.
Awatar użytkownika
SP45-166
Przyspieszony
Posty: 97
Rejestracja: 21 wrz 2005, 12:37
Lokalizacja: WARSZAWA URSUS
Kontakt:

Post autor: SP45-166 »

Stellwerk pisze:
SP45-166 pisze:większość narodu zarabia miesięcznie na rękę około 1000 PLN
Płaca minimalna w 2013 to 1600 zł brutto, czyli około 1200 na rękę.
Luty 2013: Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw: 3710 zł.
Średnia roczna za 2011: Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej: 3400 zł.
między 1000 a 1200 jest niewielka różnica, co innego 1000 a 10000, ale skoro już wdajemy się w szczegóły.
Pracuję w przedsiębiorstwie państwowym. Patrząc po swoim pasku- 30% łykają mi obowiązkowe potrącenia. 1600x 0,7 to wychodzi 1120 jeżeli chcemy już być tak dokładni.
Czy kolega nie zapomina także o tym że wiele osób pracuje na niepełnym etacie (bo nie ma wolnych etatów lub pracodawca woli mieć pracownika na pół, który i tak będzie chciał dorobić więc gdy pojawi się możliwość nadgodzin to napewno nie trzeba będzie nikogo więcej zatrudniać), na umowy śmieciowe typu zlecenia, o dzieło itd? Że mamy 20% bezrobocia i że wiele osób jest na zasiłkach, rentach, emeryturach, i przede wszystkim w szarej strefie? Że średni zarobek 3400 brutto to jest- ale w Warszawie, a nie na prowincji, i że ten średni zarobek jest wyliczany także z pensji osób które zarabiają 10000, 50000 a nawet 100000 PLN miesięcznie?
Uważam po prostu że doszliśmy do takiego momentu że cena za bilet na najtańszy pociąg dalekobieżny stała się abstrakcyjna dla przeciętnego zjadacza chleba w PL. Kiedyś oglądałem dokument o kolei w indiach, dawno to było. Padło tam ciekawe stwierdzenie wyjaśniające frekwencję 500% w pociągach- tam koszt przejechania z jednego końca kraju na drugi był równowartością kilku bochenków chleba. Tam po prostu ktoś sobie zdaje sprawę że miarą cywilizacji i potencjału gospodarczego jest mobilność obywateli...
NASIELSK-SIERPC FOREVER!!!
MAZOWSZE Pozdrawia!!!!!
Stellwerk

Post autor: Stellwerk »

To co podałem to średnie krajowe, nie warszawskie,
Dotyczą one zarobków (cytuję: "większość narodu zarabia miesięcznie") a nie zasiłków, emerytur itp.

Jeśli rzeczywiscie w Indiach " koszt przejechania z jednego końca kraju na drugi był równowartością kilku bochenków chleba", to trzeba sie zastanowić czy rzeczywisty koszt transportu kolejowego jest taki tani, czy to jest to masowe subsydiowanie z budżetu państwa. Jeśli to drugie, to jest pytanie czy subsydiować podróże czy służbę zdrowia czy szkoły czy coś innego, bo wszystkiego sie nie da.
Awatar użytkownika
SP45-166
Przyspieszony
Posty: 97
Rejestracja: 21 wrz 2005, 12:37
Lokalizacja: WARSZAWA URSUS
Kontakt:

Post autor: SP45-166 »

Stellwerk pisze:To co podałem to średnie krajowe, nie warszawskie,
Dotyczą one zarobków (cytuję: "większość narodu zarabia miesięcznie") a nie zasiłków, emerytur itp.

Zgadzam się tym niemniej, pokazuję że jest spora grupa osób jeszcze gorzej uposażonych niż "przeciętny zarabiający" którzy również są skazani na korzystanie ze środków transportu publicznego. Bogatego stać na samochód, biednego coraz częściej nie stać- nawet na kolej. Cena biletu normalnego na trasie W-wa - Białystok to z aptekarską dokładnością 47 PLN, cena paliwa E95 na tej trasie to około 55-60 PLN (przy czym pojechać może jedna jak i pięć osób), cena autobusu PKS to ok. 30 PLN...
Stellwerk pisze:Jeśli rzeczywiscie w Indiach " koszt przejechania z jednego końca kraju na drugi był równowartością kilku bochenków chleba", to trzeba sie zastanowić czy rzeczywisty koszt transportu kolejowego jest taki tani, czy to jest to masowe subsydiowanie z budżetu państwa. Jeśli to drugie, to jest pytanie czy subsydiować podróże czy służbę zdrowia czy szkoły czy coś innego, bo wszystkiego sie nie da.
Zgadzam się, tylko czy nie jest to ciekawe że regularnie dowiadujemy się o tym iż Polska ma jedne z najniższych w Europie nakładów na:
-drogi i kolej
-służbę zdrowia
-politykę socjalną
-budownictwo mieszkaniowe
-armię
-edukację
-naukę i nowe technologie
itd itp etc...
Więc gdzie się te pieniążki podziewają? Czy nie giną w przepastnych finansach przerośniętych do granic możliwości urzędów?
NASIELSK-SIERPC FOREVER!!!
MAZOWSZE Pozdrawia!!!!!
adrian
Osobowy
Posty: 57
Rejestracja: 08 wrz 2007, 15:36

Post autor: adrian »

Wtrące 3 grosze:

- "większość narodu zarabia miesięcznie na rękę około 1000 PLN"- demagogia- ekspedientka w sklepie w Szczytnie-1900 na rękę, nauczycielka 2200 (goły etat-18h), odsyłam do strony http://www.wynagrodzenia.pl/gus_mapa.php gdzie jest w rozbiciu na województwa. To zarobki często tylko oficjalne, bo jakieś 30% idzie pod stołem, na zasadzie umowy z pracownikiem;
- "Ciekawe kiedy komuś na górze wpadnie do głowy światły pomysł prywatyzacji dajmy na to KGHM..."- nie wiem, czy autor ignoruje rzeczywistość, czy jej po prostu nie zna, KGHM juz dawno został sprywatyzowany i jest nawet notowany na warszawskiej giełdzie, także pomysł już dawno został zrealizowany, wprawdzie nie do końca;
- "Bogatego stać na samochód, biednego coraz częściej nie stać- nawet na kolej"- zupełnie nie wiem, o co kaman. Koszt golfa III ok.2000 (http://allegro.pl/samochody-149?string=golf+3) także w sumie nie wiem,o jakiego bogatego tutaj chodzi. Chyba jest odwrotnie,co widać na ulicach.

A nakłady są,jakie są i zależą w głównej mierze od dochodów budżetu i patrząc na obecnie realizowane i zrealizowane inwestycje trzeba się tylko cieszyć, że weszliśmy do unii w chwili, gdy jej budżet był pełen. Ci, co weszli po nas (BG, RO) już takiej kasy nie dostali http://www.wojmos.com/texts/politics/Po ... 0UE.pl.pdf
Jeśli ktoś nie wierzy, polecam wycieczkę do Rumunii.
Warto też zastanowić się, co byłoby gdybyśmy nie weszli. Tu najbardziej będzie kształcąca wycieczka do Serbii. A niektórzy ostrzegali, żebyśmy nie wchodzili ;) - (mam nadzieje, że nikt się tym razem nie obrazi)
TrainzN
Pospieszny
Posty: 101
Rejestracja: 13 wrz 2008, 11:43
Lokalizacja: Mława

Post autor: TrainzN »

SP45-166 pisze:Nie wiem czy zauważyliście, ale PLK wycofała się rakiem zamykania tych linii po których wciąż prowadzony jest ruch zdawek:

http://www.rynek-kolejowy.pl/foto/files ... 281%29.pdf

...
Niestety, ale na liście nie znalazła się linia 208 - odc. Działdowo-Brodnica. Nie wiem jak dziś, ale przez długi czas z Działdowa do Lidzbarka Welskiego jeździły zdawki do dawnego Prefabetu (gruchy).

Co do dyskusji:
adrian pisze:Warto też zastanowić się, co byłoby gdybyśmy nie weszli. Tu najbardziej będzie kształcąca wycieczka do Serbii. A niektórzy ostrzegali, żebyśmy nie wchodzili ;) - (mam nadzieje, że nikt się tym razem nie obrazi)
Pewnie, że się nie obrazi ale po co wypisywać głupoty? Jaki jest sens brania dotacji z pieniędzy, które sami wpłacamy do budżetu UE? Nie lepiej samemu sobie dopłacić z pominięciem Brukseli? Przypominam, że koszty ponoszone w związku z przystąpieniem do 'jewropy' to nie tylko składka, ale wydatki na kupę urzędasów zatrudnionych w związku z dotacjami i nie tylko. Największym kosztem jest gąszcz bzdurnych przepisów, który hamuje rozwój gospodarczy Polski, czyli unijna biurokracja, a prawo UE jest nadrzędne wobec polskiego.

Generalnie jeżeli chodzi patologie tego bezpieczniackiego PRLu-bis to SP45-166 ma rację. Tak to już jest niestety w Krajach postkolonialnych.
adrian pisze: - "większość narodu zarabia miesięcznie na rękę około 1000 PLN"- demagogia- ekspedientka w sklepie w Szczytnie-1900 na rękę,
Demagogia. Przejdź i popytaj po sklepach ile zarabiają sprzedawcy. Przykład, który podałeś musi być iście wyjątkowy.
adrian pisze:- "Bogatego stać na samochód, biednego coraz częściej nie stać- nawet na kolej"- zupełnie nie wiem, o co kaman. Koszt golfa III ok.2000 (http://allegro.pl/samochody-149?string=golf+3) także w sumie nie wiem,o jakiego bogatego tutaj chodzi. Chyba jest odwrotnie,co widać na ulicach.
Bzdura. Dolicz sobie tzw. opłaty i najważniejsze czyli PALIWO obłożone wysokimi podatkami. Kupienie samego auta to przy tym pryszcz.
najlepsze kolejowe klimaty są na Warmii i Mazurach!
Awatar użytkownika
SP45-166
Przyspieszony
Posty: 97
Rejestracja: 21 wrz 2005, 12:37
Lokalizacja: WARSZAWA URSUS
Kontakt:

Post autor: SP45-166 »

http://pl.wikipedia.org/wiki/Port_lotniczy_Mazury

Warto poczytać... o tym że lotnisko już było otwarte już latały nań samoloty (rejsowe) i spółeczka jest zadłużona na 3 mln PLN

Samochodzik o którym piszesz że merce najubożej wyposażone zaczynają się od 130 000, powiem ci że do jeżdżenia po 2000 metrów płyty lotniska wystarczy fiat panda za ok 30 000, no chyba że 80 000 na skodę (bo dealer skody wygrał) jest potrzebne na de facto prywatną limuzynę do zadawania szyku...

Co do zarobków nie chciało mi się pisać, bo jeżeli wierzysz w to że średnio zarobki ekspedientki w sklepie prowincjonalnego szczytna to 1900 na rękę... to współczuję
http://www.careego.pl/414/praca-w-biedronce/ zarobki w obecnie najprężniejszej sieci marketów w polsce
http://szczytno.naszemiasto.pl/artykul/ ... ,id,t.html
poczytaj sobie o panu Marku:
Pan Marek jest nauczycielem mianowanym w renomowanym poznańskim liceum. Uczy historii. Jego staż pracy wynosi 15 lat, biegle zna dwa języki obce: francuski oraz angielski. Jego pensja zasadnicza to 2227 złotych. Do tego dochodzą dodatki: stażowy 334,5 zł, motywacyjny: 150 zł i 55 zł za wychowawstwo klasy. W sumie zarabia 2766, 5 zł brutto. Niby to nie jest mało, ale gdy zapłaci rachunki, na życie zostaje mu niecałe 1500 złotych.
Ale w szczytnie się obijają i jeszcze dodatkowo biorą więcej niż w poznaniu...

Na twoim GUSie polecam czytać--> ZAROBKI BRUTTO. 4000 brutto to 2700 netto. 3000 to 2100 do ręki. 2000 to 1400. Szału z tym 3043 brutto na warm-maz nie ma. A przypominam że do średniej wliczane są także zarobki kadry zarządzającej, samorządowców i innych delikwentów zarabiających 10K i więcej. Tak więc średnio to nawet te mediany wojewódzkiej 2150 nie wyjdzie na łapę, raczej coś między 1700 a 1900 i pewnie taka jest dominanta. Więc podtrzymuję że 170 PLN za bilet na 20 km trasy do Wielbarka to może być 1/12-1/10 zarobków miesięcznych pracownika i to jest bardzo drogo jak za bilet na 48 par pociągów miesięcznie...
Bilet miesięczny na Ełk-Olsztyn na IC w kwocie 533 PLN na wiecznie brudne i spóźniające się TLK... to jest tanio? Mobilność naszego społeczeństwa jest niska w poszukiwaniu pracy bo bilety kosztują tyle ile widać.
NASIELSK-SIERPC FOREVER!!!
MAZOWSZE Pozdrawia!!!!!
adrian
Osobowy
Posty: 57
Rejestracja: 08 wrz 2007, 15:36

Post autor: adrian »

'jewropy'- to słowo pozbawiło mnie złudzeń, że uczestniczę w merytorycznej dyskusji, dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam.
ODPOWIEDZ