Nidzica - ciekawe zdjęcie
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
Na potwierdzenie powyższego fotka z sierpnia 2003.Piotr Janik pisze:Istnieje prawdopodobieństwo, że wraz z wybudowaniem dużej wieży (na planie koła), w ośmiobocznym cokole starej wieży umieszczono pompy. Jeszcze co najmniej w 2003 r. nad dachem sterczał pokaźny komin.
myślę jednak, że w "cokole" nie udałoby się umieścić pomp, choć sam budynek - tu kolega zdaje się ma rację - spełniał funkcje stacji pomp. pzdr.
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Nidzica - ciekawe zdjęcie
Ten wagon to może być prototyp Witfelda lub jego następca. Widać że jest to jakaś przeróbka z wagonu przez dospawanie dziobu pod kryje się pewnie silnik a to coś na dachu to chłodnica i zbiornik paliwa
mgr inż. Sebastian Marszał
Re: Nidzica - ciekawe zdjęcie
No nie bardzo. Benzolowce łączy z Wittfeldami ten sam czas wdrożenia (pierwsze 10-lecie XX w.) i podobne pudło wagonu o mizernym komforcie. Były one jednak niezależnie rozwijanym rodzajem pojazdów. Koleje pruskie (KPEV) jednocześnie wdrażały kilka równoległych projektów na pojazdy trakcji innej niż parowa. Wśród nich były:Sebastian Marszał pisze:Ten wagon to może być prototyp Witfelda lub jego następca.
- wagony akumulatorowe AT (nazwa Wittfeld nie była oficjalnym oznaczeniem),
- wagony spalinowe benzolowo-elektryczne (VT... np. ten z Nidzicy),
- eksperymentalna lokomotywa z silnikiem Diesla i wałem napędowym bezpośrednio napędzającym osie (tzw. Thermolokomotive - cudo jakich mało, ale okazała się zupełną klapą),
- wagony i lokomotywy elektr. zasilane prądem zmiennym trójfazowym (3 druty na słupie trakcyjnym, wagon silnikowy o takim napędzie osiągnął w 1903 r. prędkość ponad 200 km/h)
- lokomotywy elektryczne (ES, EP, EG...) zasilane prądem zmiennym jednofazowym.
Wszystkie te pojazdy były czymś w rodzaju wielkiego poligonu technicznego, którego celem było znalezienie najlepszego napędu dla kolei XX w. Egzamin zdały Wittfeldy za ekonomię i idealne dopasowanie do potrzeb ruchu linii lokalnych o słabym ruchu. Podobnie sprawdziły się lokomotywy elektr. zasilane prądem zm. jednofazowym (na PKP jest prąd stały). To je zastosowano na Dolnym Śląsku: od Zgorzelca i Wałbrzycha po Wrocław - ta pierwsza elektryfikacja w 1945 r. padła ofiarą rosyjskich reparacji, tak jak u nas większość linii lokalnych.
Wagony benzolowe miały za dużo wad by uznać je za udane. Jednak doświadczenia przy nich zebrane przydały się do dopracowania wagonów dieslowskich z lat 30-ych, które też w końcu trafiły m.in. do Olsztyna (typ VT137). Te ostatnie na tyle się sprawdziły, że w 2 połowie lat 30-ych przejeły prawie cały ruch pasażerski z Olsztyna do Ełku przez Ruciane, Pisz. Wówczas była to jedyna linia łącząca bez przesiadek Ełk z Olsztynem.
A tu masz rację. Nos mieścił silnik z prądnicą.Widać że jest to jakaś przeróbka z wagonu przez dospawanie dziobu pod kryje się pewnie silnik a to coś na dachu to chłodnica i zbiornik paliwa
W necie nie ma prawie żadnych zdjęć tych wagonów. Znalazłem tylko jakąś starę aukcję z ręcznym modelem o kosmicznej cenie:
http://cgi.ebay.at/BENZOLTRIEBWAGEN-DER ... dZViewItem
Jeden z benzolowców trafił też na PKP.
-
- Osobowy
- Posty: 65
- Rejestracja: 11 mar 2006, 20:36
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nidzica - ciekawe zdjęcie
Nie do końca jedyna. Przecież komunikacja pospieszna w relacji Berlin - Ełk zawsze odbywała się przez Olsztyn - Korsze. W niektórych latach był to wagon bezpośredni przełączany w Korszach z D-Zugu Berlin - Insterburg do Eilzugu Koenigsberg - Prostken. Ale w 1936 roku D-Zug 101 jechał bezpośrednio do Ełku (a raczej Lycku....) i to jak szybko:lyck pisze: Jednak doświadczenia przy zebrane (przy wagonach benzolowych) przydały się do dopracowania wagonów dieslowskich z lat 30-ych, które też w końcu trafiły m.in. do Olsztyna (typ VT137). Te ostatnie na tyle się sprawdziły, że w 2 połowie lat 30-ych przejeły prawie cały ruch pasażerski z Olsztyna do Ełku przez Ruciane, Pisz. Wówczas była to jedyna linia łącząca bez przesiadek Ełk z Olsztynem.
Allenstein 17:26
Korschen 18:15/18:19
Rastenburg 18:39/18:40
Loetzen 19:07/19:08
Lyck 19:46
Czyli Olsztyn - Ełk w 2 godziny 20 minut. Najkrótszy powojenny czas jazdy (kilka lat temu) był o 10 minut dłuższy...
Pozdrowienia z Warszawy
- Piotr Janik
- InterCity
- Posty: 300
- Rejestracja: 29 wrz 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Rozumiem to i cieszę się. Niewielu ludzi otwarcie docenia jego potencjał.PAdam pisze:
OK, choc przyznam, że to słowo dalej mnie intryguje.
Z ręką na sercu: ja też nie. Jest tam kopyrajt AP Olsztyn, co nie wpływa na kontekst mojej wypowiedzi. Źródło, tzn. płytka IS PAN, jest znane i łatwe do zidentyfikowania bez zamieszczania dodatkowej informacji, w przeciwieństwie do Twojego zdjęcia z teczki.PAdam pisze: a to ciekawe, bo ja jakoś logo ISPAN, na tym zdjęciu nie dostrzegam?!
Ale faktem jest, że nie wytrzymałem tempa dyskusji i bardzo proszę administrację o korektę opisu do zdjęcia neidenbg_07.jpg. Posty teoretycznie objęte są bezpłatnym nadzorem ortograficznym a moja chańba trwa już kilka dni.
Powiem koledze jak kolega koledze: nie jest to zadanie łatwe ani wdzięczne. A piłeczkę proszę zatrzymać, mam jeszcze kilka.PAdam pisze: Co do kanonu obowiązującego na forum to zauważyłem już, że od pierwszych postów w tym temacie kolega próbuje mnie z nimi zaznajamiać, ale OK odbiję piłeczkę...
Wielodniowe przetrzymywanie w stanie napięcia i niepewności to zbyt okrutna tortura – cóż więc tam było? Na dowód żywego zainteresowania w załączeniu jeszcze dwa obrazki dworca.PAdam pisze:Jakoś kolega nie zauważył, że mój post to był żart (i uśmiechniętej mordki nie zacytował), dla jasności to był "żart na wesoło"
A co do kolejnego argumentu to proszę bardzo - dzięki temu, ze zerknąłem do teczki w archiwum wiem, co oprócz tego zdjęcia w niej było ciekawego.
BTW: Nidzica jako stacja węzłowa miała parowozownię pomocniczą, wg tzw. Listy Walluhna (czy jeszcze można się powoływać na to wyklęte źródło?) pod koniec 1925 r. stacjonowały tam parowozy: 13 691, 54 905, 91 366, 91 369. Funkcjonowała co najmniej do końca istnienia dyrekcji królewieckiej, podporządkowana parowozowni głównej w Olsztynie. Jakiś ogryzek zaplecza szopy widać m.in. na zdjęciu lycka:
- pochodzącym z wątku anatomicznego.
Kiedy wyburzono halę i wzniesiono w tym miejscu nastawnię, pozostawiając urwane tory trakcyjne za zasiekiem? A przy okazji (sprawy szopy i zapewne obrotnicy) - na mapach satelitarnych, po zachodniej stronie łuku toru do Działdowa widać coś na kształt trójkąta nawrotnego. Czy Nidziczanom znana jest historia powstania i zakres wykorzystania (jeżeli to faktycznie trójkąt)?
- Załączniki
Freien Strecken für freien Menschen!
Fakt, że konstrukcja mostu nowoczesna i do dziś częsta, zaś sposób uszkodzenia - wyjątkowy. Kratownica wygląda jak rozpruta wielkimi nożycami. Pracochłonnie podłożono ładunek wybuchowy pod każdy poprzeczny dźwigar. Najlepsze jest to, że podpis bez ogródek wskazuje sprawców tej demolki - to pionierzy! Nie chodzi tu oczywiście o młodocianych niby-harcerzy z byłego ZSRR (tak w Polsce ciągle kojarzy się potocznie słowo "pionier"), a o pruskich saperów kolejowych, którzy prewencyjnie wysadzali przygraniczne mosty. Na większości podobnych pocztówek winowajcami są zazwyczaj "Russen" a nie własne wojsko planowo demolujące ojczyste strony... A tak przy okazji zacząłem się zastanawiać gdzie to jest i pasuje chyba tylko jedno miejsce między Olsztynkiem a Nidzicą (strzałka):feyg pisze:Proszę o wybaczenie jeśli mój post nie będzie dotyczył ściśle samej Nidzicy ale zaciekawił mnie pewien most, a zwłaszcza sposób w jaki go uszkodzono. Konstrukcja dźwigarów jest na tyle nowoczesna że podejrzewam że przęsło zostało wymienione analogicznie jak np. w Pieniężnie.
To okolice na południe od stacji Waplewo. Chyba nawet kojarzę widok tego miejsca z pociągu - jest tam głeboki jar (gęste poziomice na mapce!) z małą rzeczką Marózka (Maranse-Fließ). Ciekawe jak wygląda obecny most. Wątpię by miał swoje zdjęcie, bo miejsce ukryte i zdala od dróg. Może ktos z tubylców pokusi się i zrobi fotkę porównawczą? To raptem 1600 m od stacji Waplewo...
Lyck napisał:
Poniżej zdjęcie tego mostu - km 41,351 - wykonane w 2005 r.To okolice na południe od stacji Waplewo. Chyba nawet kojarzę widok tego miejsca z pociągu - jest tam głeboki jar (gęste poziomice na mapce!) z małą rzeczką Marózka (Maranse-Fließ). Ciekawe jak wygląda obecny most. Wątpię by miał swoje zdjęcie, bo miejsce ukryte i zdala od dróg. Może ktos z tubylców pokusi się i zrobi fotkę porównawczą? To raptem 1600 m od stacji Waplewo...
Re: Nidzica - ciekawe zdjęcie
Witamlyck pisze:....... Koleje pruskie (KPEV) jednocześnie wdrażały kilka równoległych projektów na pojazdy trakcji innej niż parowa. Wśród nich były:
- wagony akumulatorowe AT (nazwa Wittfeld nie była oficjalnym oznaczeniem),
- wagony spalinowe benzolowo-elektryczne (VT... np. ten z Nidzicy),
- eksperymentalna lokomotywa z silnikiem Diesla i wałem napędowym bezpośrednio napędzającym osie (tzw. Thermolokomotive - cudo jakich mało, ale okazała się zupełną klapą),
- wagony i lokomotywy elektr. zasilane prądem zmiennym trójfazowym (3 druty na słupie trakcyjnym, wagon silnikowy o takim napędzie osiągnął w 1903 r. prędkość ponad 200 km/h)
- lokomotywy elektryczne (ES, EP, EG...) zasilane prądem zmiennym jednofazowym.
............
Podczepię się tutaj choć to trochę nie ten temat. Przeglądając takie forum znalazłem zdjęcie elektrycznych wagonów z KPEV. Czy to któryś z tych wymienionych przez lycka czy jakieś inne cudo?
Wrócę jeszcze do wątku mostu na szlaku Nidzica - Waplewo w km 41,351. W dokumentacji tego mostu wykonanej w 1985 roku pt. OCENA PRZYDATNOŚCI EKSPLOATCYJNEJ MOSTU w opisie stanu technicznego jest zapis:
........ Brak jest poniemieckiej dokumentacji technicznej. Jako datę budowy przęsła przyjęto rok budowy linii – 1888. Przęsło prawdopodobnie było „wbudowane” znacznie później. Wskazują na to następujące fakty:
- krzyżulce wykonane są z belek peinerowskich I 240 x 240: tak duże kształtowniki nie były wówczas walcowane / normalizacja wymiarów profili walcowanych i dostosowanie ich do normatywów amerykańskich i angielskich nastąpiło około roku 1905 /
- makroskopowa ocena rodzaju użytej stali wskazuje na stal zlewną, podczas gdy w 1888 r. stosowano jeszcze stal zgrzewną
- w sierpniu 1914 r. most znajdował się w samym środku areny jednej z największych bitew I Wojny Światowej zwanej w literaturze jako bitwy pod Tannenbergiem /Stąbarkiem/, tymczasem w konstrukcji stalowej nie ma żadnych uszkodzeń od postrzałów.
Tak więc należy przypuszczać, że przęsło „wbudowano” po roku 1914. Konstrukcja musiała spełniać wymogi normy niemieckiej z 1934 roku /DIN 1072/, w której obciążenia są wyższe niż w układzie NC. Linia Działdowo – Olsztyn do 1939 roku nie miała znaczenia gospodarczego, ale z pewnością przez Niemców była uznawana za ważną strategicznie. .........
Powyższe może potwierdzać tezę przedstawioną przez Lycka.
Załączam dodatkowo zdjęcie z tej dokumentacji - przedstawiające moment próby obciążeniowej z udziałem dwóch lokomotyw ST44 wykonanej w 1985 r.
........ Brak jest poniemieckiej dokumentacji technicznej. Jako datę budowy przęsła przyjęto rok budowy linii – 1888. Przęsło prawdopodobnie było „wbudowane” znacznie później. Wskazują na to następujące fakty:
- krzyżulce wykonane są z belek peinerowskich I 240 x 240: tak duże kształtowniki nie były wówczas walcowane / normalizacja wymiarów profili walcowanych i dostosowanie ich do normatywów amerykańskich i angielskich nastąpiło około roku 1905 /
- makroskopowa ocena rodzaju użytej stali wskazuje na stal zlewną, podczas gdy w 1888 r. stosowano jeszcze stal zgrzewną
- w sierpniu 1914 r. most znajdował się w samym środku areny jednej z największych bitew I Wojny Światowej zwanej w literaturze jako bitwy pod Tannenbergiem /Stąbarkiem/, tymczasem w konstrukcji stalowej nie ma żadnych uszkodzeń od postrzałów.
Tak więc należy przypuszczać, że przęsło „wbudowano” po roku 1914. Konstrukcja musiała spełniać wymogi normy niemieckiej z 1934 roku /DIN 1072/, w której obciążenia są wyższe niż w układzie NC. Linia Działdowo – Olsztyn do 1939 roku nie miała znaczenia gospodarczego, ale z pewnością przez Niemców była uznawana za ważną strategicznie. .........
Powyższe może potwierdzać tezę przedstawioną przez Lycka.
Załączam dodatkowo zdjęcie z tej dokumentacji - przedstawiające moment próby obciążeniowej z udziałem dwóch lokomotyw ST44 wykonanej w 1985 r.
Zaskakująco szeroka analiza zastanego stanu mostu!!! Ktoś, kto to napisał, musiał być kopalnią informacji o mostach... Zaskoczyło mnie użycie zwrotu "belek peinerowskich", w powojennych polskich podręcznikach takich słów raczej unikano (?) i belki są nazywane dwuteowymi (albo dwuteownikami ). Belka peinerowska to kalka żywcem od niemieckiego "Peiner Träger" (czyta się: pajner treger), przy czym nie jest to tylko typ dźwigara powszechnie stosowanego w mostach i stropach, ale też nazwa własna istniejącej do dziś stalowni Peiner Träger GmbH w Salzgitter. Firma ta opatentowała dwuteownik z szeroką stopą (flanszą) przed 1914 r. i odtąd jej nazwa (pochodząca od rzeki Peine) jest z nim kojarzona. A już pomijając szczegóły konstrukcji. To ciekawe, że ten most prawie nietknięty przetrwał od ok. 1915-1920 r. do dziś (ok. 90 lat) i bez zająknięcia zniósł ciężar dwóch gagarinów (nacisk pojedynczej osi ponad 20 ton). W trakcie jego odbudowy nie istniały tak ciężkie lokomotywy, a dopuszczalny nacisk osi tej linii przypuszczalnie nie przekraczał 16-18 ton na oś. Zapas wytrzymałości musiał być faktycznie znaczny. Czy inne mosty tej lub innych linii mają równie ciekawe opisy z dociekaniami co do pochodzenia?bastard pisze:W dokumentacji tego mostu wykonanej w 1985 roku pt. OCENA PRZYDATNOŚCI EKSPLOATCYJNEJ MOSTU w opisie stanu technicznego jest zapis:
........ Brak jest poniemieckiej dokumentacji technicznej. Jako datę budowy przęsła przyjęto rok budowy linii – 1888. Przęsło prawdopodobnie było „wbudowane” znacznie później. Wskazują na to następujące fakty:
- krzyżulce wykonane są z belek peinerowskich I 240 x 240: tak duże kształtowniki nie były wówczas walcowane / normalizacja wymiarów profili walcowanych i dostosowanie ich do normatywów amerykańskich i angielskich nastąpiło około roku 1905 /
- makroskopowa ocena rodzaju użytej stali wskazuje na stal zlewną, podczas gdy w 1888 r. stosowano jeszcze stal zgrzewną
- w sierpniu 1914 r. most znajdował się w samym środku areny jednej z największych bitew I Wojny Światowej zwanej w literaturze jako bitwy pod Tannenbergiem /Stąbarkiem/, tymczasem w konstrukcji stalowej nie ma żadnych uszkodzeń od postrzałów.
Tak więc należy przypuszczać, że przęsło „wbudowano” po roku 1914. Konstrukcja musiała spełniać wymogi normy niemieckiej z 1934 roku /DIN 1072/, w której obciążenia są wyższe niż w układzie NC. Linia Działdowo – Olsztyn do 1939 roku nie miała znaczenia gospodarczego, ale z pewnością przez Niemców była uznawana za ważną strategicznie. .........
Jest to pociąg elektryczny "E.T. 831/831a/832 Breslau" z 1914 r. Zdjęcie jest pewnie z Preussen-Reportu (tom 10) i tam znalazłem opis. Został skonstruowany w zakładach Linke-Hofmann Werke we Wrocławiu (czyli powojenny Pafawag) w liczbie 6 sztuk specjalnie dla śląskiej sieci kolei elektrycznych, a ściślej dla linii Szczawienko-Meziměstí (Niedersalzbrunn-Halbstadt) zelektryfikowanej 1 lipca 1914 r. Tego dnia rozpoczęto ruch próbny. Od 1923 r. składy oznaczono jako E.T. 501 do 506 (na zdjęciu E.T. 501). Sieć i pojazdy były zasilane prądem zmiennym jednofazowym 15 kV (16⅔ Hz) z elektrowni w Ścinawce Średniej, dla porównania: na PKP jest prąd stały 3 kV. Na początku lat 20-ych wagony E.T. wycofano z odcinka Kuźnice Świdnickie (teraz część Boguszowa-Gorce) - Mezimesti. Zapewne chodziło o niesnaski z Czechami. Od 1921 r. wagony trafiły też na szlak Sędzisław-Lubawka (Ruhbank-Liebau) i na niektóre odcinki linii Lubań-Wałbrzych. Od 1928 r. część składów używano na na liniach Lubań-Leśna i Lubań-Węgliniec. E.T. 502 został wycofany z ruchu ok. 1940. Z pozostałych: 3 ewakuowano i po wojnie służyły w Norymberdze, 2 zdobyli Rosjanie i zabrali do siebie wraz z drutami i resztą zdobytego taboru. Znając życie nikt ich nie uruchamiał i rdzewiały w krzakach jak prawie wszystkie zdobyczne pojazdy elektryczne.Pitt35 pisze:Podczepię się tutaj choć to trochę nie ten temat. Przeglądając takie forum znalazłem zdjęcie elektrycznych wagonów z KPEV. Czy to któryś z tych wymienionych przez lycka czy jakieś inne cudo?
Re: Nidzica - ciekawe zdjęcie
Dziękuję za wyjasnienie o tym elektrycznym pociągu
I zdjęcie takiego wagonu z tej stronki.
Tutaj można troszkę poczytać o tym wagonie i o innych ciekawych konstrukcjach.lyck pisze: Jeden z benzolowców trafił też na PKP.
I zdjęcie takiego wagonu z tej stronki.