Łącznica Olsztyn- Brodnica w Działdowie .

Obecne oblicze stalowych szlaków;

Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard

flugzeug30
Pospieszny
Posty: 128
Rejestracja: 18 lip 2007, 21:42
Lokalizacja: Lodz/Warszawa
Kontakt:

Łącznica Olsztyn- Brodnica w Działdowie .

Post autor: flugzeug30 »

Jest to łącznica odchodząca od linii olsztyńskiej i dochodząca do linii do Brodnicy . Jest niezelektryfikowana .
Jakie zdawki nią jeżdżą w tej chwili ??.
Awatar użytkownika
Sebastian Marszał
ZWROTNICZY
Posty: 637
Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Post autor: Sebastian Marszał »

Nic nią nie jeździ
mgr inż. Sebastian Marszał
kuba_mk
DYŻURNY RUCHU
Posty: 122
Rejestracja: 21 paź 2005, 18:31
Lokalizacja: Lidzbark Welski
Kontakt:

Post autor: kuba_mk »

Raz na jakiś czas drogowcy odwaracają na działdowskim trójkącie drezynę, albo energetyka pociąg sieciowy...
Awatar użytkownika
Romo
Towos
Posty: 38
Rejestracja: 03 maja 2008, 23:01
Lokalizacja: Murowana Goślina

Post autor: Romo »

Tą łącznicą dawniej (lata 70/80) szły transporty nowiuteńkich wagonów "kurierów" z NRD/Goerlitz lub Bautzen do naszego najukuchańszego sąsiada w tamtym czasie. Taki składzik często stał u mnie w Nidzicy i czekał na wolną drogę. Były to zawsze Gagariny mnóstwo wagonów i jakieś 2÷3 platformy z zestawami o "ichnym" rozstawie czyli o ....89 mm większym. Taki tranzyt był dosyć często uprawiany na trasie jak mi wiadomo co najmniej od Brodnicy przez tą właśnie łącznicę do szczytna i dalej na Pisz i do Ełku bodajże. Taka trasa była podyktowana przede wszystkim tym aby nie rzucać się w oczy, chociaż chyba celem nadrzędnym było zapewne uniknięcie przeszkód po droce związanych z przkroczoną skrajnią przez tabor rosyjski. Teoretycznie to powinno być w historii i moge zostać "sprostowany" ale co mi tam....
Roman Boczkowski
Jarzyk
Towos
Posty: 34
Rejestracja: 21 kwie 2008, 12:20

Post autor: Jarzyk »

To były czasy:)

Mieszkałem w Piszu i wielokrotnie wieczorem widziałem pociągi towarowe ciągnięte Gagarami, ale nie miałem pojęcia (bo miałem wtedy około 10 lat) co to za składy.
kuba_mk
DYŻURNY RUCHU
Posty: 122
Rejestracja: 21 paź 2005, 18:31
Lokalizacja: Lidzbark Welski
Kontakt:

Post autor: kuba_mk »

Jak wynika z rozkładu jazdy w 1983 roku w relacji wschód - zachód kursowały następujące pociagi:
TM 17381/71382 Czeremcha - Rzepin (Ty2)
TM 17981/71996 Sokółka - Kostrzyń (Ty2)
TMS 17581/71582 Zubki Białostockie - Kostrzyń (ST44) skrajnia
TMS 17583/71584 Zubki Białostockie - Kostrzyń (ST44) skrajnia
Wszystkie te pociągi mają na stacji Działdowo około godzinny postój. Nie mogły więc jechać łącznicą o której mowa.

Jedynym pociągiem, który jechał łącznicą Działdowo Zachodnie - Działdowo Wschodnie jest TM71388 relacji Kostrzyn - Czeremcha (nie znalazłem odpowiednika w przecwnym kierunku). Odnosniki do niego mówią: "Szybkość na szlaku 40km/h, przez stacje 30km/h, przez mosty i w okolicach zbiorników wodnych 15km/h" Warto dodać, że pozostałe towarowe na tej trasie jechały przeważnie z prędkością 50km/h.
Oprócz tego jest cała lista pociągów, które czekają na ten 71388. W sumie od Laskowic do Działdowa przepuszcza go 16 pociągów osobowych i towarowych. Obsługa trakcyjna oczwyście ST44. A kursuje na zarządzenie...
Awatar użytkownika
Romo
Towos
Posty: 38
Rejestracja: 03 maja 2008, 23:01
Lokalizacja: Murowana Goślina

Post autor: Romo »

kuba_mk pisze:Jak wynika z rozkładu jazdy w 1983 roku w relacji wschód - zachód kursowały następujące pociagi:
TM 17381/71382 Czeremcha - Rzepin (Ty2)
TM 17981/71996 Sokółka - Kostrzyń (Ty2)
TMS 17581/71582 Zubki Białostockie - Kostrzyń (ST44) skrajnia
TMS 17583/71584 Zubki Białostockie - Kostrzyń (ST44) skrajnia
Wszystkie te pociągi mają na stacji Działdowo około godzinny postój. Nie mogły więc jechać łącznicą o której mowa.

Jedynym pociągiem, który jechał łącznicą Działdowo Zachodnie - Działdowo Wschodnie jest TM71388 relacji Kostrzyn - Czeremcha (nie znalazłem odpowiednika w przecwnym kierunku). Odnosniki do niego mówią: "Szybkość na szlaku 40km/h, przez stacje 30km/h, przez mosty i w okolicach zbiorników wodnych 15km/h" Warto dodać, że pozostałe towarowe na tej trasie jechały przeważnie z prędkością 50km/h.
Oprócz tego jest cała lista pociągów, które czekają na ten 71388. W sumie od Laskowic do Działdowa przepuszcza go 16 pociągów osobowych i towarowych. Obsługa trakcyjna oczwyście ST44. A kursuje na zarządzenie...
Zapewne masz rację...ale my chyba pisaliśmy o pociągach kursujących w druga stronę. I skoro ja widziałem taki pociąg, kolega w Piszu widział też to chyba tak było i chyba nie miał ten pociąg odwrotnej relacji. Z tą prędkością to bym raczej śmiało stwierdził, że na szlaku poczynał sobie żwawiej. Wypaczało by to w takim razie sens budowy takiej łącznicy. Dla odwracania drezyn w XXI wieku? Hmm. Pozdrawiam
Roman Boczkowski
kuba_mk
DYŻURNY RUCHU
Posty: 122
Rejestracja: 21 paź 2005, 18:31
Lokalizacja: Lidzbark Welski
Kontakt:

Post autor: kuba_mk »

Romo pisze:Zapewne masz rację...
Ja tylko zacytowałem "Służbowy rozkład jazdy pociągów pasażerskich i towarowych. Zeszyt V-40" Jak było na prawdę nie wiem, z racji wieku tych czasów nie moge pamętać...
Romo pisze:ale my chyba pisaliśmy o pociągach kursujących w druga stronę.
Pociągi które wymieniłem kursowały w realcji tam i z powrotem. Relacje podałem tylko w jedną stronę, żeby nie robić bałaganu. Stąd podwójne numery pociągów. Za to 71388 jechał tylko z zachodu na wschód. Znaczy się tak z rozkładu wynika...
Romo pisze: Wypaczało by to w takim razie sens budowy takiej łącznicy
Również jestem zdania, że Niemcy w czasie okupacji nie zbudowali tej łącznicy tylko dlatego, żeby ktoś za 60-70 lat mógł sobie drezynę obrócić...

I tak przy okazji. Zasłyszałem gdzieś, że owa łącznica została w 1945 roku rozebrana przez specjalistów z Krasnoj Armii i dopiero potem odbudowana - właśnie na potrzeby tranzytu wschód - zachód - wschód. Może ktoś to potwierdzić/zaprzeczyć?
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1140
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

kuba_mk pisze:Jedynym pociągiem, który jechał łącznicą Działdowo Zachodnie - Działdowo Wschodnie jest TM71388 relacji Kostrzyn - Czeremcha (nie znalazłem odpowiednika w przecwnym kierunku). Odnosniki do niego mówią: "Szybkość na szlaku 40km/h, przez stacje 30km/h, przez mosty i w okolicach zbiorników wodnych 15km/h" Warto dodać, że pozostałe towarowe na tej trasie jechały przeważnie z prędkością 50km/h.
Oprócz tego jest cała lista pociągów, które czekają na ten 71388. W sumie od Laskowic do Działdowa przepuszcza go 16 pociągów osobowych i towarowych. Obsługa trakcyjna oczwyście ST44. A kursuje na zarządzenie...
kuba_mk pisze:Za to 71388 jechał tylko z zachodu na wschód. Znaczy się tak z rozkładu wynika...
Słowem wyjaśnienia: TM 71388/9 Kostrzyn - Czeremcha to nic innego jak legendarny tranzyt wypalonego paliwa jądrowego z NRD do ZSRR. Z łącznic (Działdowo, Wielbark) korzystał tylko w kierunku ładownym, co znajduje potwierdzenie w Służbowych Rozkładach Jazdy Pociągów Towarowych z lat osiemdziesiątych. W przeciwnym kierunku po prostu nie było takiej konieczności. Wydaje mi się (Kuba), że w rozkładzie powinna być uwzględniona jeszcze lokomotywa pilotująca, jadąca około pół godziny przed transportem. TM 71388/9 z racji swojego ładunku jechał na warunkach PONSZ i był mocno pilnowany. Wszystkie przejazdy kolejowe na czas jego przejazdu znajdowały się pod obserwacją.

http://rudy.vdl.pl/stukot/wielbark/Wiel ... 10531.html

Na podstawie odnalezionych w Wielbarku trzech Dzienników Usterek Urządzeń Łączności z posterunków Wielbark Las (wyk), Wielbark (dysp) i Wielbark (wyk) udało mi się określić konkretne daty przejazdów TM 71388/9 w latach 1982 - 1985. PONSZ-e jechały w następujących dniach:

21.04.1982
27.10.1982

02.03.1983
06.05.1983
15.09.1983
20.12.1983

15.03.1984
17.05.1984
16.11.1984

20.03.1985
26.06.1985
(tu Dziennik się kończy, mimo, że pozostało jeszcze wiele wolnych kartek... aż boję się to interpretować...)

Wpisane w Dziennik godziny otwarcia i zamknięcia posterunku Wielbark Las (otwarcie gdzieś około 19:00, zamknięcie około 23:30) idealnie pasują do rozkładów jazdy pociągów specjalnych Kostrzyn-Czeremcha wraz z lokomotywą pilotującą. I teraz ważna uwaga: to były jedyne dni, w których otwierano posterunek Wielbark Las. Co zatem z "kurierami" z Gorlitz i Bautzen? Korzystały z łącznicy w Działdowie, a nie korzystały w Wielbarku?

Pozdrawiam!

PS: Temat dotyczy wprawdzie łącznicy w Działdowie, ale ze względu na podobieństwo do wielbarskiej wstawię tutaj fragment spisanych przeze mnie (ale jeszcze nieopublikowanych) wspomnień mojego wujka, który w interesujących nas latach był kontrolerem służby drogowej:

Nie pamiętam dokładnie, kiedy szedł pierwszy transport, w którego konwojowaniu uczestniczyłem. Czy było to zaraz po objęciu służby, czy może nieco później? Nie potrafię sobie przypomnieć. W każdym razie w początkowym okresie mojej działalności kontrolerskiej w ogóle nie wiedziałem, do czego dokładnie ta łącznica służy. Myślałem, że może być używana wyłącznie celach strategicznych, militarnych. Ale nasuwało się pytanie: po co omijać Wielbark? Szczytno przecież było większym ośrodkiem miejskim, a nikt go nie omijał. Dopiero potem się okazało, że to te ładunki wozili... Nie przypominam sobie takiej sytuacji, aby jakiś inny pociąg był kierowany z Wielbarka Las na Suchy Las. Tylko i wyłącznie pociągi z ładunkami popromiennymi, jadące na zasadach PONSZ! Wagony przypominały nieco te do przewozu cementu czy nawozów. Miały charakterystyczne baniaki, coś jak termosy, ciężko to nazwać. Nie było tego dużo. Oczywiście nikt nie udzielał nam jakichś szczegółowych informacji, a nie ukrywam, że sami o cel zbytnio się nie dopytywaliśmy. W tamtych czasach nadmierna ciekawość mogła tylko zaszkodzić. Z czasem stało się to dla mnie normalne, na początku ciężko jednak było się przyzwyczaić. Przy pierwszym moim transporcie przyszedł do mnie jakiś człowiek z odpowiedniej służby, przedstawił się i powiedział, że to oni będą pilnować, nadzorować, że jakbyśmy coś zauważyli, to prosić ich o pomoc, a oni pomogą. I tak dalej, i tak dalej, czy nie mamy może jakichś kłopotów z ludźmi... no wiadomo jak to było. Pamiętam, że cały czas kręcili się ci panowie w cywilu, a oprócz tego funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej. Nawet na każdym przejeździe kolejowym stał milicjant i pilnował, żeby ktoś czegoś tam nie podrzucił czy przypadkiem nie zostawił. Nie było systematyczności, jeśli chodzi o jeżdżenie. Zdarzało się to najwyżej kilka razy w roku.

Oczywiście przejście pociągu PONSZ poprzedzone było odpowiednią procedurą. Organizacją samego ruchu, jak zapewne wiesz, zajmowała się Służba Ruchu. Stworzono w tym celu odpowiedni regulamin (instrukcja R-14), nie przypominam sobie jednak, czy nas z czymkolwiek zapoznawano, czy nie. Każda służba czyniła po prostu swoje. Naszym obowiązkiem, jako Służby Drogowej, było przede wszystkim sprawdzenie stanu technicznego całej linii, obchody, objazdy, a jeśli chodzi o samą łącznicę, to głównie badanie techniczne rozjazdów (było ich tam kilka), torów, usunięcie ewentualnych usterek oraz odpisanie wszystkich czynności w odpowiednim dzienniku, czyli w gruncie rzeczy to, co czynimy zwykle. Nie musieliśmy zatrudniać dodatkowych ludzi. Toromistrz był na miejscu, Wielbark Las i Suchy Las leżały w działce pana Hryniewickiego, który przecież i tak regularnie torów doglądał. Robotników także mieliśmy, po prostu zamiast jechać gdzie indziej, danego dnia przyjeżdżali na łącznicę. Czuwaliśmy i w razie czego byliśmy na miejscu. Ot co. Gorzej ze Służbą Ruchu. Na co dzień posterunki Wielbark Las (mijanka) oraz Suchy Las (posterunek odgałęźny) były zamknięte, otwierano je tylko na okoliczność przejazdu PONSZ. W związku z tym należało załatwić obsadę aż do trzech nastawni (SL, WL, WL1), co oznaczało już pewien rodzaj mobilizacji. Brano sprawdzonych ludzi, głównie z okolic. Byli to fachowcy, a przy tym tacy, którzy na pewno diabełka za skórą nie mają – to nie ulega wątpliwości.

Jako Kontroler Służby Drogowej miałem obowiązek jechać na lokomotywie pilotującej bądź pociągowej. Za moich czasów były to parowozy. Dublowałem maszynistę w obserwacji toru i otoczenia, a przede wszystkim byłem gwarantem właściwego przygotowania szlaku do przejazdu pociągu wagi państwowej. W celu podjęcia takiej służby jechałem wówczas osobowym do Nidzicy, gdzie czekałem na przybycie transportu specjalnego. Przedstawiałem się kierownikowi pociągu, po czym konwojowałem skład aż do podwielbarskiej łącznicy. Nie przypominam sobie przy tym sytuacji, aby kiedykolwiek pociągi jechały odwrotnie, czyli z posterunku odgałęźnego Suchy Las do mijanki Wielbark Las. Zawsze jechało się od Wielbarka Las. Powrotne transporty musiały więc kursować albo zwyczajnie przez Wielbark ze zmianą czoła, albo zupełnie inną trasą. Najwięcej roboty podczas przejazdów PONSZ miał zawiadowca Odcinka Drogowego, a szczególnie toromistrz. My, kontrolerzy różnych służb, bardzo często po wykonaniu podstawowych służbowych czynności, czyli po sprawdzeniu, czy wszystko gra i wydaniu odpowiednich dyspozycji, paliliśmy sobie ognisko na skraju lasu przy nastawni WL i piekliśmy ziemniaki. Czasami szliśmy na grzyby. Już dokładnie nie pamiętam, ale w trakcie tego przygotowania, zanim pociąg przyjechał, trzeba było spędzać w terenie chyba i po dwie noce. Pociąg zawsze jechał późnym wieczorem. W pamięci utkwiła mi atmosfera jakiejś takiej tajemniczości, zagrożenia. Bo licho wie, co się stanie. A żeby ktoś czegoś głupiego nie zrobił. A że jakiś numer się wydarzy, a ty będziesz odpowiadał. Z drugiej strony była też i frajda, bo spotykali się wszyscy znajomi, pogadali, kiełbaskę podgrzali na ognisku. Tak to mniej więcej wyglądało. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek za moich czasów wydarzył się jakiś incydent. Zawsze szło to gładko, zresztą każdy zdawał sobie sprawę, że w tym przypadku nie ma żartów.


Wspominał: Marian Sawko
Opracowanie: Adam Dąbrowski
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Bernard
High-speed
Posty: 701
Rejestracja: 02 paź 2004, 10:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Bernard »

Mój wujek wielokrotnie prowadził ten pociąg. Opowiadał, że straszne cyrki były z jego przeprowadzeniem. Wszystkie przejazdy były obstawiane przez milicję i straż. Lokomotywa musiała być wcześniej przygotowana do drogi i chodziła na jałowym biegu 24h przed odjazdem. Poza tym był lok rezerwowy i pilot. oczywiście wszystko ST44 :mrgreen:

W pociągu jechał oprócz mechanika instruktor ruchowy i drogowy. W Składzie był wagon z prędkościomierzem, gdzie kontrolowano jak szybko reguluje prędkość mechanik. gdy przekraczał prędkość dzwonili do lokomotywy (bylo zainstalowane połączenie tel z wagonu do loka), aby zwolnic. prędkość maks dla tego pociagu to była 20 kmh.
"Uwaga Grupa! Kierunek wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja!"
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1140
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

Adam Dąbrowski pisze:Co zatem z "kurierami" z Gorlitz i Bautzen? Korzystały z łącznicy w Działdowie, a nie korzystały w Wielbarku?
Nie doczytałem. Oczywiście pytanie bezzasadne, jeśli pociągi te jechały w kierunku Ełku.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Awatar użytkownika
Romo
Towos
Posty: 38
Rejestracja: 03 maja 2008, 23:01
Lokalizacja: Murowana Goślina

Post autor: Romo »

Normalnie włosy zaczęły mi w tym momencie wypadać:) No przyznaję informacje naprawdę przytłaczające. W tym rozkładzie wyszczególniony jest faktycznie luzak jadący przed tym PONSZEM. Z tymi kuriermi faktycznie coś nie do końca jest jasne. Te kuriery to tak bym określił w godzinach wczesno-popołudniowych w Nidzicy widywałem. Podziwiam Was za wspaniałą wiedzę z tamtych czasów. Już sobie wyobrażam taką sensację teraz i raport lotniczy z Błekitnego 24 w dzisiejszych czasach. Swego czasu ze Szczecina/Świnoujścia bodajże w kierunku południowym do Czech zasuwał pociąg z paliwem do Temelina. Co się wtedy działo...albo jak wiozą zużyte pręty do Goerleben w Niemczech....ilu "zielonych" przykuwało się wtedy do torów. Pozdrawiam
Roman Boczkowski
medyk
Towarowy
Posty: 7
Rejestracja: 03 cze 2005, 20:12
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: medyk »

A można spytac jak wyglądala cała trasa transportu ? z zach. na wsch.
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1140
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

medyk pisze:A można spytac jak wyglądala cała trasa transportu ? z zach. na wsch.
Atomy jechały trasą:

NRD - Kostrzyn - Gorzów Wielkopolski - Piła - Chojnice - Laskowice Pomorskie - Grudziądz - Jabłonowo Pomorskie - Brodnica - Działdowo Zach. - Działdowo Wsch. - Nidzica - Wielbark Las - Suchy Las - Ostrołęka - Łapy - Białystok - Czeremcha - ZSRR

Obrazek

Inne pociągi tranzytowe (chlor, skrajnie; zarówno z Kostrzyna, jak i z Rzepina) jeździły również do Zubek Białostockich, a po wypadku cysterny z chlorem w Białymstoku w 1989 roku tranzyt tego trującego gazu miał być skierowany trasą przez Małkinię i Siedlce do Czeremchy. Był to jednak już schyłek spec-pociągów, nadeszły inne czasy, a tranzyty stały się owianą mgłą tajemnicy legendą.

Pozdrawiam!

PS: Tranzyty na czerwono, na niebiesko planowana niegdyś "magistrala lubelska", która miała służyć transportowi węgla z Zagłębia Lubelskiego do portów. Nie wypaliło.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
kuba_mk
DYŻURNY RUCHU
Posty: 122
Rejestracja: 21 paź 2005, 18:31
Lokalizacja: Lidzbark Welski
Kontakt:

Post autor: kuba_mk »

Adam Dąbrowski pisze:Wydaje mi się (Kuba), że w rozkładzie powinna być uwzględniona jeszcze lokomotywa pilotująca, jadąca około pół godziny przed transportem.
Zgadza się jest. L71360 w tej samej realcji. Jechała od 10-25 minut przed 71388. Według rozkładu była to SM42. A ja się zastanawiałałem po co toto jechało...
ODPOWIEDZ