Kolej w Prusach Wschodnich a emigranci
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
Kolej w Prusach Wschodnich a emigranci
Witam serdecznie
Jestem morążaninem. Jednym z moich historycznych zainteresowań są dzieje polskiej (i nie tylko) emigracji do Stanów Zjednoczonych z XIX i początku XX wieku. W związku z tym chciałbym założyć temat dotyczący właśnie tego zagadnienia. Wypunktuję, o co mi chodzi:
- Prusy Wschodnie, jako teren bliski polskim ziemiom zaboru rosyjskiego, były częstym miejscem podróży koleją polskich emigrantów do portów niemieckich- Hamburga i Bremy,
- przez Prusy Wschodnie przejeżdżali emigranci z północnego Mazowsza, Białostocczyzny oraz Suwalszczyzny i Wileńszczyzny,
- robili to legalnie i nielegalnie,
- nielegalnie przekraczano zieloną granicę Prus Wschodnich np. przed wojną Rosji z Japonią w 1905 oraz przed I wojną,
- opłaceni przewodnicy prowadzili nielegalnych emigrantów do stacji kolejowych- w czytanych przeze mnie wspomnieniach jest mowa np. o Prostkach i szczególnie Iławie,
- legalni emigranci przekraczali granicę Prus w Iłowie, gdzie poddawano ich kontroli lekarskiej, często odwszawiano itp., były im też przydzielane wyznaczone wagony,
- we wspomnieniach emigrantów (zawartych np. w dwutomowej książce "Pamiętniki emigrantów-Stany Zjednoczone", Warszawa 1977) nie pojawiają się żadne szczegóły dotyczące Prus Wschodnich, tylko nazwa stacji i informacja, że dojechano do miejsca przeznaczenia- wnioskuję, z tego, że była to podróż "zamknięta",
- szczególnie interesuje mnie stacja w Iłowie-Osadzie, w związku z informacjami o różnorakich kontrolach emigrantów, ciekaw jestem, czy zachowały się tam jakiekolwiek ślady tej historii, choć stacja została mocno zniszczona na początku I wojny.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Pozdrawiam
Paweł
Jestem morążaninem. Jednym z moich historycznych zainteresowań są dzieje polskiej (i nie tylko) emigracji do Stanów Zjednoczonych z XIX i początku XX wieku. W związku z tym chciałbym założyć temat dotyczący właśnie tego zagadnienia. Wypunktuję, o co mi chodzi:
- Prusy Wschodnie, jako teren bliski polskim ziemiom zaboru rosyjskiego, były częstym miejscem podróży koleją polskich emigrantów do portów niemieckich- Hamburga i Bremy,
- przez Prusy Wschodnie przejeżdżali emigranci z północnego Mazowsza, Białostocczyzny oraz Suwalszczyzny i Wileńszczyzny,
- robili to legalnie i nielegalnie,
- nielegalnie przekraczano zieloną granicę Prus Wschodnich np. przed wojną Rosji z Japonią w 1905 oraz przed I wojną,
- opłaceni przewodnicy prowadzili nielegalnych emigrantów do stacji kolejowych- w czytanych przeze mnie wspomnieniach jest mowa np. o Prostkach i szczególnie Iławie,
- legalni emigranci przekraczali granicę Prus w Iłowie, gdzie poddawano ich kontroli lekarskiej, często odwszawiano itp., były im też przydzielane wyznaczone wagony,
- we wspomnieniach emigrantów (zawartych np. w dwutomowej książce "Pamiętniki emigrantów-Stany Zjednoczone", Warszawa 1977) nie pojawiają się żadne szczegóły dotyczące Prus Wschodnich, tylko nazwa stacji i informacja, że dojechano do miejsca przeznaczenia- wnioskuję, z tego, że była to podróż "zamknięta",
- szczególnie interesuje mnie stacja w Iłowie-Osadzie, w związku z informacjami o różnorakich kontrolach emigrantów, ciekaw jestem, czy zachowały się tam jakiekolwiek ślady tej historii, choć stacja została mocno zniszczona na początku I wojny.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Pozdrawiam
Paweł
Re: Kolej w Prusach Wschodnich a emigranci
Iłowo - nietypowa stacja i miejsce. To sam początek Mazur tuż za 500-letnią granicą Prus. Ślady granicy szybko giną za parawanem kolejnych przebudów i nowych budynków, ale ciągle można coś znaleźć. Największym śladem pozostaje póki co istniejący układ stacyjny. Wkrótce i on ulegnie zagładzie (pełzająca na północ modernizacja magistrali Warszawa - Gdańsk) więc warto go choć krótko opisać. Dworzec wyspowy (otoczony torami) wygląda z dzisiejszego punktu widzenia bezsensownie (kłopotliwy i droższy w utrzymaniu niż dworzec z jednej strony torów i stosownie krótszy przejazd przez nie). Oczywiście dawny sens komunikacyjny uzasadniał wyspowy układ: to była stacja graniczna z dwoma szerokościami torów: normalnym i szerokim (rosyjski 1524 mm), jednocześnie styk 2 prywatnych zarządów kolejowych: Malborsko-Mławkowskiej Spółki Kolejowej (MME, Marienburg-Mlawkaer Eisenbahn-Gesellschaft) i Kolei Nadwiślańskiej (ПР. Ж.Д., Привислинские железные дороги). Tory normalne (pruskie) były po zachodniej stronie dworca, czyli tam gdzie dziś leżą 2 główne tory szlakowe. Tory szerokie (rosyjskie) były na wschód od budynku dworca. I dziś leży tam tor, ale jego znaczenie jest coraz mniejsze. Wraz z przebudową tor ten zniknie i dworzec przestanie być wyspowym. Istniejący do dziś dworzec, a ściślej jego mury, mają przypuszczalnie 132 lata. Jest to prawdopodobnie pierwszy iłowski dworzec, oddany do użytku 15 sierpnia 1877 roku wraz odcinkiem Montowo - Iłowo. Nie był to bynajmniej jedyny budynek dworca w Iłowie. Dynamiczny wzrost przewozów m.in. wspomnianych przez przedmówcę emigrantów, wymusił budowę znacznie większego dworca na południe od starego. Nowy dworzec miał szachulcową konstrukcję (pruski mur) i bardzo prostą prostokątną bryłę.Pawada pisze: - szczególnie interesuje mnie stacja w Iłowie-Osadzie, w związku z informacjami o różnorakich kontrolach emigrantów, ciekaw jestem, czy zachowały się tam jakiekolwiek ślady tej historii, choć stacja została mocno zniszczona na początku I wojny.
Strona pruska (zachodnia). Świat z innej kolejowej bajki, a ściślej rzeczywistości: starannie utrzymana zieleń przypominająca park - kiedyś nawet na małych dworcach zatrudniano ogrodników, a parki dworcowe były czymś w rodzaju bonusu dla podróżnych czekających latem na pociąg. Słup z nazwą stacji "Jllowo" (czyt. ilowo) jest drewniany. 2 najbliższe postacie na peronie wyglądają jak duchy - chyba za szybkie były ich ruchy jak na możliwości migawki ówczesnego aparatu. W oddali majaczą tory części towarowej stacji zastawionej licznymi wagonami. Dalej, ok. 1,7 km od dworca była już tylko granica ubogiej Kongresówki pod berłem cara Rosji (nazwa od Królestwa Polskiego, potocznie Kongresowego, którego status i granice ustalono w czasie Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r.) i wieś Mławka którą wymieniono w nazwie pruskiej spółki kolejowej. Jeszcze dalej na południe, 2 tory (normalny+szeroki) docierały do miasteczka Mława z daleka je omijając. Mławę i Iłowo łączyły 4 wiorsty (1 wiorsta=1,066 km) podwójnego toru. Tu kończył się tor normalny. Wracając do zdjęcia: tajemniczo wygląda ten tłumek ludzi na peronie. Stoją, choć pociąg obok to towarowy, z odkrytymi "węglarkami" i bliżej nieznanym ładunkiem. Może to legalni emigranci do szybkiego wyprawienia za wielką wodę? Ledwie kilka lub kilkanaście lat później widok zmienił się nie do poznania:
Oba budynki dworcowe spłonęły wraz z wejściem Rosjan na początku I wojny (1914 r.). Po młodszym - dużym dworcu została tylko kupa gruzu zakryta drzewami. Jego szkieletowa konstrukcja była łatwym łupem dla płomieni. Starszy, czysto ceglany dworzec na pierwszym planie ma wypalone "tylko" wnętrze. Mury się ostały i trwają po dziś dzień przykryte nowym dachem:
Wszystkie 3 zdjęcia mają zbliżony kierunek. Strzałka wskazuje ten sam, wspólny element - róg przybudówki starszego dworca. Lektura napisów na barierce też jest fascynująca . Po drugim dworcu pozostał pusty trawnik no i chyba pojedyncze drzewo. Warto zwrócić uwagę na podobieństwo Iłowa do Prostek. Obie stacje graniczne były końcami pierwszych prywatnych kolei w ówczesnych Prusach Wschodnich (Prostki) i Zachodnich (Iłowo). Oba dworce miały bardzo podobne szachulcowe budynki:
Oba te budynki poszły z dymem po 1 sierpnia 1914 r. I tu i tam dworce były wyspą otoczoną torami normalnymi i szerokimi. Były tu też nieliczne punkty zborne i tranzytowe dla polskich emigrantów chcących dostać się do portów z żeglugą transatlantycką. Na tym kończą się podobieństwa.
W broszurce pana Paula Dosta wyczytałem pocieszną historyjkę z dnia policyjnego odbioru iłowskiej kolei. 18 lipca 1877 roku specjalnie powołana komisja z nadburmistrzem Winklerem na czele udała się pociągiem specjalnym do Mławki, gdzie już czekał gubernator warszawski, hrabia Paweł Kotzebue (Павел Коцебу - rosyjski wojskowy, syn niemieckiego pisarza). Spotkanie delegacji mających ustalić szczegóły ruchu granicznego przedłużało się. Pracownicy techniczni przyszłego przejścia nie mogli doczekać się powrotu oficjalnej delegacji. Sądząc, że umyka im okazja na uroczysty obiad po drugiej stronie granicy, samowolnie wyprawili się parowozem do Mławki. Gdy byli juź po rosyjskiej stronie zobaczyli pobliską gospodę, zatrzymali parowóz i poszli się "wzmocnić". Właściciel gospody nie znał się na żartach (a raczej miał ścisły "prikaz" donoszenia) i zażądał okazania wiz. Gdy ich nie otrzymał wezwał żandarmów. Ci aresztowali 3 pruskich kolejarzy, a palacza wypuścili by odprowadził parowóz do Iłowa. I tak wesoła wycieczka zakończyła się aresztem. Po uiszczeniu kary po 21 marek, delikwentów odwieziono furmanką do granicy na ich koszt. Według autora broszurki miejscowi urzędnicy wyciągnęli następujący, dość naiwny wniosek z tego zdarzenia: Rosjanie są miłymi ludźmi, ale tylko wtedy gdy się przestrzega ich przepisów. Założę się, że właściciel gospody był miejscowym Polakiem, ewentualnie polskim Żydem.
Więcej o emigranckim i pozakolejowym wątku dziejów Iłowa jest na forum mazurskim:
http://ruciane-nida.org/sercemazur/viewtopic.php?t=652
Re: Kolej w Prusach Wschodnich a emigranci
Granicy w tym miejscu nie było w latach 1795-1807 kiedy to Prusy po III rozbiorze Polski kończyły się na Bugu i Wiśle. Granica prusko-austriacka przebiegała mniej więcej w ten sposób jak na rysunku poniżej.lyck pisze: za 500-letnią granicą Prus
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... iory_3.png
Później Napoleon spóściwszy okropne manto Prusakom wykroił z tego Księstwo Warszawskie (1807-1809) z granicami przebiegającymi jak poniżej na rysunku.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... 7-1809.PNG
Opisywane miejsce stało się na powrót granicą Prus (tym razem z Królestwem Polskim) po Kongresie Wiedeńskim w 1815, o którym tu pisałeś.
W opisywanym czasie Kongresówka (Królestwo Polskie) już nie istniała. Została częścią Rosji w 1867 r jako Kraj Nadwiślański w literaturze nie wiedzieć czemu nazywany Krajem Przywiślańskim.lyck pisze: ubogiej Kongresówki pod berłem cara Rosji
Królestwo Polskie pojawiło się jeszcze na dwa lata w 1916 za sprawą, między innymi Króla Prus.
Pozdrawiam serdecznie i granicznie.
ksiezyc_nad_gieesem ...
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie podejrzewałem, że na świecie jest tak wielu idiotów (C) Stanislaw Lem (1921-2006)
- Marcin Przegiętka
- Pospieszny
- Posty: 155
- Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa / Toruń
W ramach tego ciekawego odświeżania wątku chciałbym polecić świetną książkę "Cesarz Ameryki Wielka Ucieczka z Galicji" Martina Pollacka (Wołowiec 2012). Wprawdzie dotyczy ona innego regionu, ale mechanizmy były pewnie podobne. Wszędzie dużą rolę odgrywała kolej. W "Gazecie Toruńskiej" znajduję notatki, takie jak ta:
"Wychodźtwo [tak w oryginale - przyp. M.P.] do Ameryki rusza się na dobre. Znać to na kolejach żelaznych. Przez Toruń przewożono zeszłej w sześciu wozach do 300 osób spieszących do Ameryki. Byli to przeważnie ludzie z pod berła rosyjskiego, ale i tutejszych naliczyłoby się między nimi jaką setkę. Naszych wyprawiał pewien agent w Toruniu zamieszkały."
Gazeta Toruńska nr 68,
9 marca 1893 r.
"Wychodźtwo [tak w oryginale - przyp. M.P.] do Ameryki rusza się na dobre. Znać to na kolejach żelaznych. Przez Toruń przewożono zeszłej w sześciu wozach do 300 osób spieszących do Ameryki. Byli to przeważnie ludzie z pod berła rosyjskiego, ale i tutejszych naliczyłoby się między nimi jaką setkę. Naszych wyprawiał pewien agent w Toruniu zamieszkały."
Gazeta Toruńska nr 68,
9 marca 1893 r.
Pozdrawiam,
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Re: Kolej w Prusach Wschodnich a emigranci
Juz po 3 latach zauważyłem to zdanie:
Co masz na myśli przez "podróż zamkniętą"?Pawada pisze:we wspomnieniach emigrantów [...] nie pojawiają się żadne szczegóły dotyczące Prus Wschodnich, tylko nazwa stacji i informacja, że dojechano do miejsca przeznaczenia- wnioskuję, z tego, że była to podróż "zamknięta",
Tzn. że emigrantom nie pozwalano opuszczać wagonów, umieszczano ich w wagonach dla nich przeznaczonych, nie podróżowali z innymi pasażerami. W jednym ze wspomnień z "Pamiętników emigrantów. Stany Zjednoczone" czytałem wręcz, że załatwiali potrzeby fizjologiczne przez okna- na ile powszechne było to zjawisko, nie wiem. Ciekawe, czy okna wagonów w tamtych czasach mogły się na tyle otworzyć...
- Marcin Przegiętka
- Pospieszny
- Posty: 155
- Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa / Toruń
Kolejny tekst z Gazety Toruńskiej. Kłody pod nogi emigrantom rzucały Prusy:
Władze pruskie zaostrzają tu rozporządzenia aby uchodźców z Rosyi i Austryi, przybywających na koleje pruskie celem wyjazdu do Ameryki nie przyjmować i koleją nie przewozić, jeżeli nie mają karty na przejazd okrętem, albo też tylko kartę na miejsce między pokładowe.
Gazeta Toruńska nr 82, 11 kwietnia 1893 r.
Władze pruskie zaostrzają tu rozporządzenia aby uchodźców z Rosyi i Austryi, przybywających na koleje pruskie celem wyjazdu do Ameryki nie przyjmować i koleją nie przewozić, jeżeli nie mają karty na przejazd okrętem, albo też tylko kartę na miejsce między pokładowe.
Gazeta Toruńska nr 82, 11 kwietnia 1893 r.
Pozdrawiam,
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
- Marcin Przegiętka
- Pospieszny
- Posty: 155
- Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa / Toruń
I jeszcze jedna notatka w podobnym stylu.
Dyrekcya kolei żelaznej w Bydgoszczy ogłasza urzędowo, że miasto Hamburg nie wpuszcza wcale do siebie wychodźców rosyjskich, chcących się udać do Ameryki. Z tej przyczyny nie wolno już sprzedawać wychodźcom takim na pruskich kolejach biletów jazdy do Hamburga, ani tez ludzi takich przewozić, którzy na Hamburg udać się chcą do Ameryki.
Gazeta Toruńska nr 93,
23 kwietnia 1893 r.
Dyrekcya kolei żelaznej w Bydgoszczy ogłasza urzędowo, że miasto Hamburg nie wpuszcza wcale do siebie wychodźców rosyjskich, chcących się udać do Ameryki. Z tej przyczyny nie wolno już sprzedawać wychodźcom takim na pruskich kolejach biletów jazdy do Hamburga, ani tez ludzi takich przewozić, którzy na Hamburg udać się chcą do Ameryki.
Gazeta Toruńska nr 93,
23 kwietnia 1893 r.
Pozdrawiam,
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
To ostatnie akurat po epidemii cholery m.in. w Hamburgu. Zaraz potem linie żeglugowe porozumiały się z rządem pruskim i na granicy niemiecko-rosyjskiej zaczęły powstawać tzw. sanierungsanstalts, m.in. w Iłowie i Prostkach.
To poprzednie zawiadomienie chyba z obawy, że emigranci nie odpłyną do Ameryki i zaczną koczować w Hamburgu i innych dużych miastach.
Charakterystyczny jest czas tych notatek prasowych- wiosna, wzmożenie się ruchu emigracyjnego.
To poprzednie zawiadomienie chyba z obawy, że emigranci nie odpłyną do Ameryki i zaczną koczować w Hamburgu i innych dużych miastach.
Charakterystyczny jest czas tych notatek prasowych- wiosna, wzmożenie się ruchu emigracyjnego.
- Marcin Przegiętka
- Pospieszny
- Posty: 155
- Rejestracja: 10 lip 2006, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa / Toruń
@ Pawada, dwie notatki na potwierdzenie Twoich słów:
Cholera panuje według doniesienia niemieckich pism nadgranicznych, w dość znacznej mierze w mieście Mławie w Polsce. Prezydent regencyi w Królewcu zarządził też, że komunikacja osobowa z Polską dziać się może w jego obwodzie tylko koleją żelazną na Iłowo.
Gazeta Toruńska nr 119,
27 maja 1894 r.
W Iłowie urządza towarzystwo żeglugowe Nordd. Lloyd stacyą choleryczną, aby wychodźcy z Polski przepuszczani byli do Ameryki.
Gazeta Toruńska nr 133,
13 czerwca 1894 r.
Cholera panuje według doniesienia niemieckich pism nadgranicznych, w dość znacznej mierze w mieście Mławie w Polsce. Prezydent regencyi w Królewcu zarządził też, że komunikacja osobowa z Polską dziać się może w jego obwodzie tylko koleją żelazną na Iłowo.
Gazeta Toruńska nr 119,
27 maja 1894 r.
W Iłowie urządza towarzystwo żeglugowe Nordd. Lloyd stacyą choleryczną, aby wychodźcy z Polski przepuszczani byli do Ameryki.
Gazeta Toruńska nr 133,
13 czerwca 1894 r.
Pozdrawiam,
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
Marcin
"Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją."
-
- Pospieszny
- Posty: 116
- Rejestracja: 25 gru 2011, 20:59
- Lokalizacja: koło łodzi
sporo czasu trzeba żeby wyszperać w bibliotece Narodowej takie starocieMarcin Przegiętka pisze:@ Pawada, dwie notatki na potwierdzenie Twoich słów:
Cholera panuje według doniesienia niemieckich pism nadgranicznych, w dość znacznej mierze w mieście Mławie w Polsce. Prezydent regencyi w Królewcu zarządził też, że komunikacja osobowa z Polską dziać się może w jego obwodzie tylko koleją żelazną na Iłowo.
Gazeta Toruńska nr 119,
27 maja 1894 r.
W Iłowie urządza towarzystwo żeglugowe Nordd. Lloyd stacyą choleryczną, aby wychodźcy z Polski przepuszczani byli do Ameryki.
Gazeta Toruńska nr 133,
13 czerwca 1894 r.