Automatycy- "najdurniejsza" branża w PLK ?

Obecne oblicze stalowych szlaków;

Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard

Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Automatycy- "najdurniejsza" branża w PLK ?

Post autor: Pasanger »

Witam. Podróżując tak sobie po różnych forach kolejowych, natknąłem się u was na taki oto post.
Leszek Lewiński pisze: Moim zdaniem to właśnie niereformowalni automatycy (czyli srk-owcy) rozłożą kolej w Polsce. Swoim mówię to wprost. To wg mnie najdurniejsza branża w PLK. Skostniała i trzymająca się ściśle staroświeckich przepisów, zasłaniająca się najczęściej hasłem-klucz: bezpieczeństwo ruchu. A to przecież właśnie oni nie potrafią zrobić prostych, tanich urządzeń ssp, prostych i tanich urządzeń sterowania zdalaczynnego. Ba, nie potrafią nawet osygnalizować przebiegów np. na 80 km/h przez rozjazd...
Wysłałbym to całe automatykowe bractwo na nauki do zachodniego sąsiada. Może oczy by im się otworzyły. Chociaż... wątpię
Muszę przyznać że trochę sie przeraziłem. Autor, sądząc po Jego wcześniejszych postach nie jest szeregowym pracownikiem PLK, jest raczej jego lokalnym decydentem.
Pozwolę sobie opisać wnioski jakie ja potencjalny podróżny wyciągnąłem po przeczytaniu tego wpisu.
Automatycy, ludzie zajmujący się projektowaniem, kontrolowaniem, budową i utrzymaniem urządzeń które ogólnie rzecz biorąc sterują całością ruchu kolejowego, okazują się być durniami! Słowo branża jak inne rzeczowniki nieożywione nie może być mądra, głupia, durna, jedynie ludzie z nią związani takimi mogą być.
Tak więc durnie w oparciu o jakieś staroświeckie (chyba nie obowiązujące ?) przepisy rozwalają nam kolej. Co gorsza ci durnie są do tego stopnie niereformowalni że nie ma sensu ich uczyć (na zachodzie) a w związku z tym nie ma co liczyć że w ich głowach powstaną jakieś proste i tanie projekty. Odnoszę wrażenie że kolej mogłaby się bez nich obejść. A właściwie to powinna się ich jak najszybciej pozbyć. Przecież durnie wszędzie stanowią zagrożenie. Ja osobiście od dzisiaj przestaje podróżować koleją, swojej rodzinie też tego zabronię.Postaram sie poprzez inne fora ostrzec jak największą liczbę miłośników kolejowych podróży.Sprawa jest poważna-opinię tę wygłosił na ogólnie dostępnym forum nie byle kto, nie jakiś tam zakręcony (pozytywnie) miłośnik kolei ale człowiek w temacie bardzo zorientowany. Dziwię sie że po tej cytowanej wypowiedzi temat popłyną dalej, żaden z dyskutantów w ogóle nie zwrócił na niego uwagi.Rozumiem że nie zrobił to żaden z automatyków- durnie nie potrafią obsługiwać komputera :wink:
Wiemy kto jest na kolei najdurniejszy, teraz z niecierpliwością czekamy na klasyfikacje w/g użytkownika Leszek Lewiński. Skoro są najdurniejsi to muszą być durni i durniejsi :lol:

PS. link do tematu z wypowiedzią LL
http://www.ruciane-nida.org/kmk/viewtop ... ight=#4054
Ostatnio zmieniony 27 mar 2007, 16:04 przez Pasanger, łącznie zmieniany 1 raz.
Sebastian

Re: Automatycy- "najdurniejsza" branża w PLK ?

Post autor: Sebastian »

Polska Kolej Plajtująca.Czyżby unijne dotacje przeznaczone na kolej miałyby przepaść?

http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3948388.html
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1139
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

Drogi Pasanger!

Chciałbym zauważyć, że napisany przez Ciebie post, będący zarazem otwarciem nowego wątku, nie wnosi nic merytorycznego do tematu zabezpieczenia ruchu na naszych kolejach, a tym samym właściwie powinien zostać na wstępie usunięty, jako ewidentna próba zaczepki i wzniecenia co najmniej nerwowej atmosfery, co na tutejszym Forum będzie raczej niemiło postrzegane. Wypowiedź Pana Leszka, pojawiająca się w konkretnym temacie i okolicznościach, odniesiona była do konkretnych argumentów i obserwacji.

Nie usunę jednak wątku, bo jestem przekonany że Pan Leszek Lewiński, jeśli uzna, że jest taka potrzeba, w fachowy sposób "wybroni się" sam. Proponowałbym natomiast lekturę niektórych wątków, gdzie w pewnym zakresie poruszono tematykę srk (choćby ten o linii Reda - Hel i zabezpieczeniu przejazdów) i przedstawiono paradoksy związane z tą dziedziną.

Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

Uprzejmie dziękuje za wyrozumiałość. Nie moim zamiarem było wprowadzanie gdziekolwiek nerwowej atmosfery. Z uwagi na dużą ilość wolnego czasu pozwoliłem sobie przeglądnąć wszystkie posty użytkownika Leszek Lewiński i wiem kim On jest dla tutejszego forum.Tym bardziej Jego wypowiedź -chyba administrator przyzna-trzeba traktować nad wyraz poważnie. Co do rady o zabraniu głosu w innych tematach poruszających tematykę srk, niestety nie mogę skorzystać z zaproszenia z prostego powodu-nie wiele wiem na ten temat.Jakieś ogólne informacje typu -zajętej zwrotnicy nie można przełożyć w inne położenie, jakieś układy czuwają aby odcięte było zasilanie. Nie muszę chyba na tym forum tłumaczyć co by sie stało gdyby doszło do jej przełożenia w trakcie przejazdu pociągu :!: Po prostu post Leszka Lewińskiego mnie przeraził :!: Tak, czekam na wyjaśnienia autora tego kontrowersyjnego postu , mam do niego prawo jako pasażer. Tylko jeszcze taka mała uwaga , używanie słowa klucza "czytaj ze zrozumieniem" lub że post miał charakter prowokacji można sobie w odpowiedzi darować. Jak już wspomniałem ,mam sporo czasu i znam wszystkie " zagrywki " których używają użytkownicy gdy palną jakąś bzdurę i chcą to jakoś honorowo -w ich mniemaniu -uciąć.
Odpowiedź autora na krótką chwile na forum sie pojawiła, ale zaraz zniknęła. Mi, po mimo mojego emerytalnego już wieku udało sie nacisnąć przycisk PrtSc i zrobić zrzut ekranu.Jednak szanuje prawo autora do edycji i usuwania swoich postów i nie zamierzam tego zrzutu publikować. Czasami lepiej jest sto razy pomyśleć, przeprowadzić edycje a nawet szybko post skasować niż wzbudzać różne kontrowersje. A słowo przepraszam tak trudno przechodzi przez gardło :wink: To czekamy co do powiedzenia będzie miał Leszek Lewiński. Administrator zrobi co zechce, wątek można usunąć ale to nic nie da, są przecież inne fora w których z powodzeniem może być kontynuowany. Myślę że lepiej będzie dla nas wszystkich że zakończymy go tu gdzie powstał. :wink:
Drogi Administratorze Czy nie przyszło Ci do głowy że wśród miłośników kolei mogą znaleźć się również i automatycy i że omawiana wypowiedź mogła ich obrazić, czy post ten nie wprowadzał nerwowej atmosfery, czy zaczepki :?: Nie widziałem żadnej Twojej reakcji,dlatego trochę mnie zaskoczyłeś ale nie tak bardzo :wink:
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1139
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

Pasanger pisze:Nie widziałem żadnej Twojej reakcji, dlatego trochę mnie zaskoczyłeś ale nie tak bardzo
Zdaję sobie sprawę z tego, że decyzje Adminów nie wszystkich mogą zadowolić. Rola Administratora jest tym trudniejsza, gdy wiele z osób piszących zna się osobiście. Moderowanie takiego Forum to nic przyjemnego, raczej odpowiedzialność. Między innymi dlatego sformułowałem Apel, dostępny w dziale "Wszystko o Forum", w którym zachęcam Wszystkich Użytkowników do odpowiedzialności za własne posty oraz do próby przemieniania ognisk zapalnych w okazje do merytorycznej dyskusji.

Mam nadzieję, że i tu tak będzie, a wszelkie niejasności wyjaśnią sobie przede wszystkim Zainteresowani.

Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Witecki Jerzy
Towarowy
Posty: 1
Rejestracja: 21 lut 2007, 18:55
Lokalizacja: Sopot

Post autor: Witecki Jerzy »

Szanowny Kolego "Pasanger" przeczytałem właśnie pański post, bardzo trafnie pan był łaskawy określić swój pogląd na ten temat. Ja właśnie jestem "automatykiem" czuję sie w znacznym stopniu urażony, mam uprawnienia budowlane w swojej specjalności, rejestrację w Izbie Rzemieślniczej i bardzo długi staż pracy, nie sądzę aby moja i innych podobnych do mnie kolegów działalność doprowadziła kolei do rozkładu. Bezpieczeństwo ruchu mimo różnych poglądów musi być w pierwszym rzędzie zapewnione a my mamy je właśnie zapewnić. I to robimy. Ma pan rację są już aktywne i inne fora. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia na emeryturze.
W.J
centaurus
Towarowy
Posty: 1
Rejestracja: 26 lut 2007, 23:03

Post autor: centaurus »

Uff… już po pracy, właśnie uporałem się z nadmiarem obowiązków i zabieram się do dzieła…

Na początku mała dygresja... na temat komputerów. Właśnie w branży automatyki na Naszej Ukochanej Kolei - jak ruszy obiecana przebudowa - będziemy mieli wiele do powiedzenia....

Wydaje się, iż rozpętałem prawdziwą burzę informując „Nasze Bractwo Automatykowe”, o opinii przekazanej oficjalnie na forum TMKŻ przez Pana Leszka Lewińskiego. To dobrze i słusznie. Taki właśnie był mój zamiar. Nie ja też wywołałem tą dyskusję i nie jestem za nią odpowiedzialny. Autor wypowiedzi, który uważa, iż może zabierać głos w sprawie automatyków powinien najpierw przemyśleć swoją wypowiedź, zastanowić się, a później zważywszy słowa – realnie oceniać.
Z przykrością należy stwierdzić, że do tej pory nie miałem świadomości, iż (…) „niereformowalni automatycy (czyli srk-owcy) rozłożą kolej w Polsce” (…) Muszę też przyznać, że nie wiedziałem o przynależności mojej osoby do (…) „najdurniejszej branży
w PLK (…) oraz tajemniczego bractwa”. Dobrze jest więc zatem i na korzyść PLK,
iż pracują w niej jeszcze ludzie posiadający ową świadomość i mogą w trybie pilnym podjąć skuteczne działania mające na celu naprawę tej, jakże zgubnej dla kolei, sytuacji. Rozwiązanie wydaje się być proste. Po prostu zwolnić to niereformowalne towarzystwo, wygonić, usunąć, rozwiązać z nimi umowy o pracę, a reszta się jakoś sama ułoży, zaś umęczona problemami kolej zacznie w końcu wychodzić na prostą zarówno finansowo,
a także w obsadzie etatów. Przestaną występować problemy z wiecznymi usterkami, koniecznością wymiany elementów i części do urządzeń srk, zakupami materiałów, które są niezbędne do utrzymania w sprawności całości systemów, a ostatecznie może i zniknie problem zasłaniania się (…) hasłem-kluczem: bezpieczeństwo ruchu kolejowego”. (…) Może do tego durnowatego kompletu dołożyć jeszcze przynoszących straty pracowników inżynierii ruchu, która zjada wszystkie rezerwy płacowe, ponieważ tym jeszcze wypłacane są gratyfikacje pieniężne za nadgodziny i usunąć tych, którym udostępnia się drogi kolejowe,
a którzy doprowadzają do problemów z utrzymaniem podtorza i nawierzchni. Zapomniałbym, wyciąć łączność, wyłączyć zasilanie – to też wielkie koszty. Powstanie taki sobie sielankowy, różowy świat kolei, w którym będą tylko tory, rozjazdy i skrajnia budowli, a nad tą doskonałą całością będzie czuwać branża drogowa i coraz bardziej już nie potrzebna i generująca koszty diagnostyka.
Przytoczę też moją uwagę do (…) „skostniałych i staroświeckich przepisów”. (…)
Przypomina mi się pewna sytuacja, w której człowiek nie znający przepisów Kodeksu Ruchu Drogowego pyta policjanta. Można przejeżdżać na czerwonym świetle przez skrzyżowanie czy nie można? Przecież jedni to robią, a inni nie. Jak postępować? Obie odpowiedzi są poprawne, można – odpowiada policjant – tylko sytuacja, w której użytkownicy drogi przejeżdżają czerwone światło jest bardziej kosztowna.
Niestety, każdy paragraf staroświeckich przepisów, szczególnie tych dotyczących bezpieczeństwa ruchu kolejowego / nie ujmując niczyjej branży / wyrósł na doświadczeniach związanych z wypadkami kolejowymi, a także ich przeciwdziałaniu. Na bazie tych – bolesnych i wieloletnich niejednokrotnie doświadczeń – narodziły się instrukcje, a w nich zawarte STAROŚWIECKIE recepty na ułomność zwaną dalej człowiekiem. Stanęły więc te przepisy ponad mądrym człowiekiem aby wskazywać mu drogę, którą należy kroczyć. Stały się gotowym zbiorem reguł, których należy przestrzegać przy istniejących min. w branży automatyki systemach sterowania ruchem kolejowym, ale także i przede wszystkim, których należy przestrzegać przy tworzeniu systemów nowych. Powstały też określone procedury, którym należy się poddać by dane czynności wykonywać. Tu niestety nie ma miejsca na bylejakość, dowolność i samowolę. Własnej inwencji i radosnej twórczości niestety nie można rozwijać. Stąd i tu powstał też podział na tych, którzy projektują – tworzą systemy, tych, którzy je dogłębnie sprawdzają i dopuszczają, a także tych, którzy je utrzymują i póki co niech tak pozostanie!
Człowiek, który marzy, a marzenia mu się nie spełniają, wydaje się być nieszczęśliwy. Zatem spełnienie marzeń jest ukoronowaniem jego dążeń. Otóż uprzejmie informuję zaniepokojonego tą sytuacją autora oceniającego branżę automatyki, iż każdy z „durnowatych” automatyków czy jak ich tam zwą – srk-owców, zabezpieczeniowców, monterów automatyki,
potrafi więcej niż się Panu / Leszkowi Lewińskiemu / wydaje. Potrafimy „zrobić i wykorzystać stare, proste i tanie” rozwiązania w urządzeniach srk, tanie SSP, tanie systemy zdalnego sterowania, a nawet osygnalizować przebiegi na prędkość 80 km/godz. przez nowoczesne
i niedawno dopuszczone do eksploatacji rozjazdy. Potrzebujemy tylko trochę przewodów, torebkę gwoździ zamiast bezpieczników, lamp LN2K na drewnianych trzonkach / skrót – lampa naftowa dwu knotowa / zwykłych kondensatorów do obwodu prądu przemiennego i już
możemy uruchamiać bezkosztowo nowe systemy srk czy SSP. Przy systemach z założonym obniżonym stopniem bezpieczeństwa możemy nie robić nic, aż się wszystko samo przewróci. Jesteśmy bardzo pojętni i szybko się nauczymy nawet z „g...a ukręcić bat”, czego doskonale uczą nas koledzy z branży drogowej. Jak się dobrze postaramy w nauce – będziemy potrafili nawet „ogacić” */przestarzale – ocieplić, uszczelnić np. budynek przez obłożenie ścian mchem, liśćmi, słomą lub ziemią /. Potrafimy zrobić takie cuda, że nawet się w niebie nie śniło. Najmniejszą nieuwagą i pomyłką w pracy – doprowadzić do nieszczęścia, którego nawet najgorszemu wrogowi nie życzymy. Potrafimy się wpędzić za kraty, a prokuratora mamy
zawsze w kieszeni / plombownica /. Zdrowy rozsądek naszych DURNOWATYCH umysłów jednak nie pozwala nam na przyjęcie tak nowatorskich rozwiązań i przy tym zdrowym rozsądku niech każdy z nas automatyków trwa w zdrowiu i sukcesach do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Powołując się zatem na własny zdrowy rozsądek, wiedzę, umiejętności i doświadczenie każdego z nas; drogowca, ruchowca, automatyka i wszystkich pracowników innych branż,
nikomu nie ujmując jego zasług, gdyż każdy jest ważnym ogniwem systemu zwanego PLK – niech każdy zajmuje się w pracy tym, na czym zna się najlepiej.
I jeszcze jedno. Bardzo chętnie pojechałbym, na koszt proponującego wyjazd,
z pozostałym bractwem automatyków „na nauki do zachodniego sąsiada”, co będzie jednak jak nasi automatycy tam pozostaną, naprawdę zaczną zarabiać, zaczną być doceniani i poważani. Nie będą obrażani za swoją odpowiedzialną, ciężką i dającą satysfakcję pracę.
Rzeczywiście – oczy to by się im dopiero otworzyły…
****************************************
*centaurus@wp.pl
*
***************************************
Leszek Lewiński
EuroCity
Posty: 425
Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
Lokalizacja: Reda

Post autor: Leszek Lewiński »

Pasanger pisze:
Leszek Lewiński pisze: ... nie potrafią zrobić prostych, tanich urządzeń ssp, prostych i tanich urządzeń sterowania zdalaczynnego. Ba, nie potrafią nawet osygnalizować przebiegów np. na 80 km/h przez rozjazd...
Oburzonych moją wypowiedzią zapytam: a potrafią :?:

PS. Pan "Pasanger" i Jego Rodzina mogą czuć się bezpiecznie podróżując pociągami. Napisałem tutaj o braku umiejętności wykorzystania technicznych możliwości w branży automatyki, które już dawno w innych krajach zastosowano (bo nie zasłaniano się owym "hasłem-kluczem", o którym napisałem powyżej). Będą po prostu wlekli się 40 km/h tam, gdzie możnaby jechać 60-80 km/h (i stan oraz geometria torów i rozjazdów na to pozwala) oraz zwalniać przed przejazdami kolejowymi do 60, 40 a nawet 20 km/h, bo wykonanie systemu zabezpieczenia musi kosztować wg automatyków 700 tys zł/1 szt.
I mowa tutaj nie o monterach usuwających usterki tylko o tzw. "władzy" i ich "niedasiźmie". O Panu, Panie Jurku Witecki - też :!:
L.L.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

Serdecznie dziękuje Panu za te zapewnienia. Już sobie je wydrukowałem- może przydadzą sie w razie jakichś roszczeń ubezpieczeniowych :wink: Tą kontrowersyjną- dla mnie w dalszym ciągu-Pana wypowiedź również zachowam :wink:
O ile mi wiadomo PLK ( strona internetowa firmy) nie zajmuje sie produkcją jakichkolwiek urządzeń.Czyli ma Pan pretensję do automatyków PLK że w trakcie przerwy śniadaniowej na skrawku serwetki nie zaprojektują prostej i taniej SSP :?:
Z tego co wiem produkcją taką zajmują się wyspecjalizowane firmy branży kolejowej. Działają one w warunkach gospodarki rynkowej i trudno narzucać im ceny.Pozostaje sprawa negocjacji ale tym chyba nie zajmują sie automatycy :?:
Też mi sie wydaje że 70-tys. za nową Toyotę to trochę za dużo. Ja wiem (Pan chyba też) dlaczego w Polsce tak trudno zaprojektować i wdrożyć do produkcji " prosty i tani" samochód, sprzęt RTV, komputerowy, medyczny. Niestety na tym polu wysokich technologi jesteśmy daleko w tyle. Zbyt małe nakłady na badania naukowe, ot i wszystko.
Za to w produkcji podkładów kolejowych mamy chyba niezłe osiągnięcia :lol:
Ciekawi mnie jeszcze co to oznacza w/g Pana-proste i tanie ? Zawsze gdy to słyszę przypomina mi sie radziecki zestaw wypoczynkowy-mata do spania, wiadro do sra...., gwoźdź na kufajkę i bałałajkę.
Prostota urządzeń jest zdeterminowana wymaganiami jakie się im stawia. Jako kierowca chcę mieć pewność że jak sie nie pali czerwone światło to mogę w miarę pewnie przejechać przez przejazd, jak się pali to czekam. Ale po godzinie czekania trochę mi sie to znudzi i ponaglany przez innych kierowców spróbuje przejechać - a to może być moja ostatnia próba.Wyobrażam sobie że wszystkie elementy takiej SSP powinny być poddane nieustannej samokontroli a jak sprawdzić poprawność zadziałania przed zadziałaniem- czyli przed najechaniem pociągu, to już przekracza granice mojej wyobraźni.Wymagania to przepisy, nawet jeśli staroświeckie to chyba obowiązujące.Centaurus sprawę przepisów w przekonujący dla mnie sposób opisał. Właśnie, dlaczego w żaden sposób nie odniósł sie Pan do Jego wypowiedzi?
Generał który publicznie ośmiesza,wyzywa swoich żołnierzy ma marne szanse na wygranie bitwy :!: No dobra jeśli nie generał to pułkownik :wink:
Leszek Lewiński
EuroCity
Posty: 425
Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
Lokalizacja: Reda

Post autor: Leszek Lewiński »

Pasanger pisze:Generał który publicznie ośmiesza,wyzywa swoich żołnierzy ma marne szanse na wygranie bitwy
Waszmość znów nieuważnie czytałeś me wypowiedzi.
Nie o żołnierzach tu mowa :!:
Z tymi nie obawiam się wyjść do walki (czytaj - poważnych robót; co nieco udało się nam już przez te parę lat zrobić). Gorzej z tymi, o których pisałem powyżej. W przypadku "bitwy" raczej by zdezerterowali lub starali się o szybkie skierowanie do ... lazaretu, aby przeczekać.
L.L.
Pasanger
Towos
Posty: 33
Rejestracja: 24 lut 2007, 20:23

Post autor: Pasanger »

No tak , teraz już wiem dużo więcej, niestety nie dzięki Panu (chyba że pośrednio). Pan zwykł odpowiadać na moje posty wybiórczo-być może z braku czasu.
W dalszym ciągu używając terminologii wojskowej, pisząc m.in "....najdurniejsza branża w PLK" użył pan ruskiej bomby, prostej i taniej która wymiata wszystko i wszystkich zamiast użyć nowoczesnej, precyzyjnie naprowadzanej :???:
Branża to wszyscy od montera do ich przełożonych. Niestety nie jest możliwe aby generał znał się na wszystkim, dlatego powinien ufać swoim dowódcą niższego szczebla. Najgorsze co może być to publiczne naruszanie ich reputacji.
Ja Pana nawet rozumiem, chciałby Pan aby wszystko szło dobrze, bez problemów a tu co chwilę jakiś przepis , paragraf- ręce opadają.Jednak nie powinno się wchodzić do gry jeśli nie zgadza się z zasadami które w niej obowiązują. Warunki są jakie są ,co prawda można próbować je zmieniać. Doprowadzać do liberalizacji niektórych przepisów, wpływać na decydentów, prowadzić rozmowy w zaciszu gabinetów, śledzić jak to jest realizowane gdzie indziej i powoływać się na te rozwiązania. Jeśli się to z różnych powodów nie udaje to nie uzewnętrzniać swoich frustracji na publicznym forum.
OCZYWIśCIE (.....) Niestety przepisy bezpieczeństwa są moim zdaniem staroświeckie. Przestrzeganie ich wcześniej czy później rozłoży całą kolej w Polsce. Bezpieczeństwo jest ważne ale nie możemy iść w kierunku absurdu- będziemy mieli bezpieczną bo nie istniejącą kolej.
Sądzę że że gdyby Pana wpis przybrał taką formę to wyraziłby Pan istotę sprawy nikogo przy tym nie obrażając.
Na dzień dzisiejszy prokuratura nie dzieli prawa na staroświeckie i nowoczesne. Zamyka kogoś w oparciu o prawo obowiązujące.Podejrzewam że to właśnie presja przełożonych była powodem tragedii górników z kopalni Halemba, zawalenia sie hali w Chorzowie, czy też nowo budowanej estakady. Dla prokuratora nie będzie żadną okolicznością łagodzącą tłumaczenie sie jakiegoś projektanta srk że chciał być mniej skostniały,bardziej liberalny, odważny i tym zaskarbić sobie podziw i aprobatę Pana Lewińskiego. Pan w sytuacji gdyby doszło do jakiejś katastrofy a śledztwo dowiodłoby że złamane zostały przepisy, z pewnością umyłby ręce słusznie twierdząc że nie jest Pan specjalistą w tej dziedzinie.
Dlatego też zamykają sztygarów nie robiąc krzywdy dyrekcji kopalni-czasami warto czytać gazety i oglądać TV :wink:
Myślę że odwiedzający to forum miłośnicy kolei coś na tej wymianie zdań skorzystali. Kolej to nie tylko piękne widoczki. Są sprawy ważniejsze niż to -dlaczego pociąg nr. taki a taki relacji takiej a takiej dzisiaj wjechał na ten tor a wczoraj na inny :roll: Automatyka kolejowa to bardzo ciekawy temat ( przez te ostatnie dni bardzo mnie pochłoną :lol: ) i równie fotogeniczny.Znalazłem w sieci trochę stron- polecam w wyszukiwarce wpisać np. -forum nastawnia. A może tutaj warto by założyć temat- Automatyka srk.
Nie będę więcej zabierał głosu w tym temacie, dla mnie wszystko jest jasne. Dziękuje Adminowi za wyrozumiałość i wszystkim młodym ludziom, miłośnikom kolei życzę mniej konformizmu w życiu. Zawsze znajdzie sie gdzieś parę kilometrów toru po którym od czasu do czasy pozwolą Wam pojeździć drenzynką :wink:
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1139
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

Pasanger pisze:Dziękuje Adminowi za wyrozumiałość i wszystkim młodym ludziom, miłośnikom kolei życzę mniej konformizmu w życiu. Zawsze znajdzie sie gdzieś parę kilometrów toru po którym od czasu do czasy pozwolą Wam pojeździć drezynką :wink:
Doskonale zrozumiałem aluzję, przyjąłem ją do siebie, postaram się nad tym pracować. :) Mimo wszystko uważam, że powyższa uwaga, może nie w całości, ale w dużej mierze jest bardzo niesprawiedliwa i nie tylko wobec mnie. Wie Pan dobrze, o co chodzi. No ale trudno.

Tu skończyłem pisać jako Admin, dalej piszę jako Adam:

Nie dawniej, jak dwa dni temu, na zajęciach z Metod Komputerowych na PG podczas omawiania programu komputerowego DIMO (narzędzie projektowe, wspomagające proces modernizacyjny linii kolejowych), prowadzący ćwiczenia w którymś momencie zszedł na temat srk. Przykład był dokładnie ten sam: istnieją "szybkie" rozjazdy, ale brak odpowiednich obrazów sygnałowych na semaforach. Kiedy studenci, w sporej części dopiero zaczynający przygodę z koleją, to usłyszeli, część z nich parsknęła śmiechem. Był to najlepszy dowód na to, że sytuacja jest faktycznie paradoksalna i niezrozumiała. Niestety, jak do tej pory nikt z tutejszych Dyskutantów nie przedstawił żadnych konkretnych powodów, dlaczego sytuacja wygląda tak, a nie inaczej. Nie znalazłem tej odpowiedzi nawet w długim wywodzie Centaurusa, który choć brzmi pięknie, tak naprawdę nie wniósł nic konkretnego! Brak środków, brak możliwości, nie da się z g... niczego ukręcić. Ot argumentacja. A właśnie na konkrety liczyłem ze strony Automatyków. Bo czy nie ma takiej możliwości, żeby, i tu improwizuję patrząc na Niemców, wprowadzić pod semaforem tabliczkę z wymalowaną liczbą np. 5, zwiększającą prędkość przy mijaniu sygnału S10 z 40 km/h do 50 km/h? Czy takie, albo podobne rozwiązanie, jest tak DROGIE i tak NIEMOŻLIWE? A może zbyt SKOMPLIKOWANE?

Następna sprawa dotyczy przepisów. Jeżeli obecne przepisy są tak doskonałe i oparte na wieloletnich doświadczeniach, to dlaczego niemożliwe jest stosowanie jako zabezpieczenia ruchu nowoczesnych urządzeń łączności i GPS? Czy naprawdę na linii, po której kursuje pięć par szynobusów dziennie, mijających się na jedynej czynnej stacji, konieczne jest utrzymywanie w pełni sprawnego posterunku? Czy nie łatwiej i taniej, a praktycznie ani trochę mniej bezpiecznie (przy obecnych technologiach i omawianym natężeniu ruchu), faktycznie zrezygnować ze standardowych urządzeń srk (jazda na rozkład, podparta łącznością, zwrotnice ręczne bądź z napędami sprężynującymi)? Oczywiste jest, że wiązałoby się to z redukcją zatrudnienia... Może to w tym tkwi problem? Przecież o bardzo prostych, a moim zdaniem tanich i niezawodnych rozwiązaniach w ruchu lokalnym, pisał między innymi Stanisław Karaś w książce "Urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego". Dysponuję wydaniem z roku 1990, pierwsze wydanie było w roku 76. :roll:

Kieruję więc pytanie konkretne pytanie do Automatyków: czy prowadzenie ruchu bez semaforów i blokady liniowej jet niebezpieczne, gdy natężenie tego ruchu jest niewielkie? Zaznaczam, pytam nie jako ten co wie, ale jako ten, co chce się dowiedzieć.

Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
redrum
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 01 mar 2007, 18:36

Post autor: redrum »

Z tego co mi wiadomo to właśnie zastosowanie nowoczesnych urządzeń automatyki zdalnego sterowania przyczynia się w konsekwencji do dużych oszczędności (ograniczenie zatrudnienia, mniej urządzeń itp). Natomiast tam, gdzie jak drogi Adamie wspominasz jest niewielkie natężenie ruchu pociągów, semafory, nastawnie, blokady i wszelkiej maści urządzenia srk są w takim samym stopniu zbędne jak i tory kolejowe.
Awatar użytkownika
Adam Dąbrowski
DYŻURNY RUCHU
Posty: 1139
Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn

Post autor: Adam Dąbrowski »

redrum pisze:Z tego co mi wiadomo to właśnie zastosowanie nowoczesnych urządzeń automatyki zdalnego sterowania przyczynia się w konsekwencji do dużych oszczędności (ograniczenie zatrudnienia, mniej urządzeń itp).
Tego nie neguję. Problem polega na tym, że te urządzenia na wielu liniach kolejowych, zwłaszcza lokalnych, są stare i kosztowne. Pytanie: czy w tym wypadku konieczna jest modernizacja urządzeń srk, czy też może wystarczy zmiana sposobu prowadzenia ruchu na ruch regulowany rozkładem jazdy, z wyznaczeniem mijanek?

Oczywiście, najlepszy wyjściem jest sterowanie zdalne, coś na wzór linii Reda-Hel. Ale zapewne ze względów finansowych (zgromadzenie środków na inwestycję, pomijam w tej chwili późniejszą jej zwrotność) to dość odległe marzenie.
redrum pisze:Natomiast tam, gdzie jak drogi Adamie wspominasz jest niewielkie natężenie ruchu pociągów, semafory, nastawnie, blokady i wszelkiej maści urządzenia srk są w takim samym stopniu zbędne jak i tory kolejowe.
Nie zgadzam się! Myślę, że 5 czy 6 par autobusów szynowych, kursujących szybko i w logicznych porach, może stanowić dobrą ofertę na liniach o znaczeniu regionalnym.

Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
redrum
Towarowy
Posty: 6
Rejestracja: 01 mar 2007, 18:36

Post autor: redrum »

Stosowanie autobusów szynowych to rozwiązanie, które zawsze popierałem i popierać będę, ale likwidacji urządzeń automatyki „do zera” przeboleć nie mogę. Zgadza się - utrzymywanie przy życiu stacji, które stacjami w dosłownym tego słowa znaczeniu już dawno nie są, jest nierozsądne i nielogiczne, więc należy takowe stacyjki likwidować, bądź tworzyć z nich tylko i wyłącznie posterunki zapowiadawcze; likwidować zbędne nastawnie wykonawcze – popieram, likwidować przejazdy kat „A” i robić skrzyżowania dwupoziomowe – wręcz nakazuję, ale koncepcja prowadzenia ruchu tylko na zasadzie rozkładu jazdy i mijanek powoduje, że włosy staja mi dęba – przecież maszyniści to tylko ludzie, a co za tym idzie to stworzenia bardzo często zawodne i omylne. To właśnie po to nieodżałowany Pan Zazulak stworzył między innymi swoją legendarną skrzynię, aby te niedoskonałości naszej natury sprowadzić do jak najmniejszego minimum. Pozdrawiam Redrum
ODPOWIEDZ