Pociągów będzie niestety jeszcze mniej, jak już wspomniałem głównie na liniach niezelektryfikowanych. Pieniądze na dotowanie połączeń regionalnych w województwie są. Problem to...nowy tabor, który często się psuje. Naprawy pochłaniają bardzo duże kwoty. Wszystkie nowe pojazdy szynowe w województwie zostały wyprodukowane przez Pesę objęte są gwarancją...chyba tylko z nazwy.Radek pisze:Pisałem o tym w tym wątku:
http://www.ruciane-nida.org/kmk/viewtop ... 0&start=15
Wygląda na to, że na Mazury coraz ciężej będzie się dostać koleją, ostatni Regio z Torunia do Iławy i Olsztyna będzie już przed godz. 16. Potem jeszcze tylko iR i TLK.
Za każdą naprawę Zakład Przewozów Regionalnych w Olsztynie płaci ogromne pieniądze. Zestawy kołowe niektórych autobusów szynowych jeżdżących w województwie miały wżery. Jest to wada podlegająca gwarancji ze strony producenta czyli Pesy. Bydgoski producent nie usunął jej. Zestawy wymieniono na nowe, ale zapłacić za nie musiał Zakład Przewozów Regionalnych w Olsztynie. Kwota takiej wymiany to: dla SA106 119 000 tyś. złotych, dla SA133 179 000 tyś. złotych. Umowy z producentem skonstruowane są w ten sposób, że przewoźnik nie może sam robić napraw taboru, nie wspominając już o przeglądach. Zostało to zastrzeżone przez Pesę. Samodzielne naprawy i przeglądy byłyby możliwe gdyby przewoźnik...sam zrobił dla siebie dokumentację pojazdu Obecna jest własnością Pesy i jest udostępniana przewoźnikowi.
Samodzielna naprawa np: nowego Elfa jeżdżącego w województwie może wiązać się ze złamaniem umowy między PRami a Pesą. W takiej sytuacji bydgoski producent ma prawo pozwać do sądu przewoźnika. To jeszcze nie koniec. Nowy Elf wyprodukowany dla województwa warmińsko-mazurskiego co 20 dni musi przejść przegląd w Bydgoszczy. Koszt takiego przeglądu to 20 000 tyś złotych. W ciągu roku daje to kwotę 365 000 tyś złotych. Gdzie sens i logika w kupowaniu takiego pojazdu, który generuje tak ogromne koszty? Właśnie przez częste naprawy i przeglądy, chociażby Elfa, brakuje pieniędzy na połączenia w regionie. Stąd cięcia i zapowiedzi kolejnych. Umowy są konstruowane w sposób niekorzystny dla przewoźnika. Nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. 50-letnia gwarancja na Elfa to również szczyt kuriozum. Żywotność pojazdu szacuje się na 30 lat. Jak widać, dla Pesy liczy się tylko dopływ kasiury przez kilka dobrych lat.