...czyli nie mamy ŻKD
Na razie sprawa w toku więc bez komentarza podsyłam dwa artukuły prasowe. A wyjaśni się 11 kwietania. I wtedy będzie albo dobrze z dużym kacem (moralnym) i brakiem chęci do dalszego dzialania albo źle i moderator będzie musiałe mnie wymoderować.
nowydworgdanski.naszemiasto.pl/wydarzenia/587039.html
Powiat nowodworski. Wąskotorowa niewiadoma przed sezonem
04.04.2006
Funkcjonowanie żuławskiej kolejki wąskotorowej stoi pod znakiem zapytania.
Zarząd Powiatu Nowodworskiego wypowiedział umowę Pomorskiemu Towarzystwu
Miłośników Kolei Żelaznych. PTMKŻ odwołało się od tej decyzji. Czy stracą
turyści?
Powodem decyzji starostwa - jak wytłumaczono - były wewnętrzne spory wśród
miłośników kolei. Trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie rzekomego narażenia
powiatu przez PTMKŻ na straty materialne.
- Chcemy znaleźć rozwiązanie i liczymy na jej spokojne i rzetelne wyjaśnienie
- mówi Paweł Pleśniar, wiceprezes towarzystwa. - Napisaliśmy odwołanie od
decyzji, które przekażemy staroście Mirosławowi Molskiemu. W dokumencie
opisujemy całą sprawę i pytamy, co dalej.
Nie chodzi już tylko o to, czy PTMKŻ nadal będzie opiekował się kolejką. Nawet
jeśli znajdzie się ktoś inny, kto zajmie się organizacją sezonowych
przejazdów, rodzi się pytanie: czy będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo w
prowadzeniu ruchu i pasażerom?
- Działalność kolei to w dużej mierze stosy dokumentacji, kosztownych
ekspertyz - dodaje Paweł Pleśniar. - Według stawek PKP PLK, sama roczna
diagnostyka toru, nawierzchni kolejowej do Ostaszewa to 55 tys. zł. Członkowie
PTMKŻ i nasi przyjaciele wykonują dla nas tę dokumentację społecznie.
Radni powiatowi uważają, że Zarząd Powiatu podjął decyzję zbyt szybko. Nawet
jeśli postępowanie wykryje nieprawidłowości, to - ich zdaniem - należało
wstrzymać się z wypowiedzeniem umowy do wyjaśnienia sprawy.
- Nie ma co liczyć na to, że ktoś inny zajmie się kolejką i będzie w stanie
skutecznie nią zarządzać - mówi radny Zbigniew Krokosz.
Do sezonu letniego zostały dwa miesiące. Od ponownego rozpatrzenia sprawy
przez Zarząd Powiatu zależy, czy kolejka wyruszy na tory. A na to na pewno
liczą turyści, którzy w ubiegłym roku korzystali z takiego środka lokomocji.
Paulina Chudzyńska - Dziennik Bałtycki
nowydworgdanski.naszemiasto.pl/atrakcje ... 37156.html
Powiat nowodworski. Wąskotorówka już nie ruszy?
Czy kolej wąskotorowa, największa atrakcja turystyczna regionu, przestanie
istnieć? Pomorskie Towarzystwo Miłośników Kolei Żelaznej, które do tej pory
opiekowało się kolejką, nie jest już dzierżawcą taboru kolejowego.
Zarząd Powiatu Nowodworskiego wypowiedział umowę dzierżawy organizacji. Radni
powiatowi byli zaskoczeni tą decyzją, o której dowiedzieli się w czasie
ostatniej sesji powiatowej. Przypomnijmy, to właśnie powiat jest właścicielem
tras kolejowych, nieruchomości i dużej części kolejowego taboru.
- Zarząd podjął taką decyzję, bo były ku temu przesłanki - mówił Mirosław
Molski, starosta nowodworski. - PTMKŻ ma wewnętrzne problemy i trwa
postępowanie wyjaśniające w sprawie narażenia powiatu na straty materialne.
Większość radnych krytycznie ocenia tę decyzję. Nawet jeśli zarzuty wobec
kierownictwa towarzystwa mogą mieć uzasadnienie, to - zdaniem radnych -
powinna być podjęta na podstawie konkretnego postępowania. - Dziwi mnie
pośpiech w podejmowaniu tej decyzji i to, że zapadła bez konsultacji z radą -
mówi radny Zbigniew Piórkowski. - W końcu umowę zawarto z PTMKŻ na podstawie
uchwały rady.
Zachodzi obawa, że wąskotorówka w sezonie nie ruszy. - Do lata zostały jeszcze
dwa miesiące i myślę, że do tego czasu uda się znaleźć podmiot, który zajmie
się prowadzeniem kolejki - tłumaczy Mirosław Molski.
Przez lata pozostałości kolejki niszczały. Dopiero żmudna praca grupy
zapaleńców pokazała, że można ją reaktywować.- Często pracowaliśmy na
podstawie ustnych umów, szukaliśmy tańszych materiałów kolejowych,
dokonywaliśmy wymian taboru - opowiada Jarosław Lipiński, prezes PTMKŻ. -
Teraz niektórzy traktują to jak przestępstwo czy prywatę. Tak nie jest.
Pojawia się jednak głos wewnętrznej opozycji w PTMKŻ. - Mam żal do pana
Lipińskiego i pana Pleśniara, że nie doceniali naszej pracy i źle ją
organizowali - mówi Stanisław Płaczkiewicz, kierownik Żuławskiej Kolei
Dojazdowej w Nowym Dworze Gd. - Przez trzy lata byłem wiceprezesem PTMKŻ i nie
podobają mi się działania prezesa i obecnego wiceprezesa.
Nowodworscy radni złożyli wniosek wzywający do tego, by Zarząd Powiatu jeszcze
raz przeanalizował decyzje o rozwiązaniu umowy z PTMKŻ i informował radnych,
co dalej dzieje się w tej sprawie. - Rozwiązaniem sporu może być wspólna
komisja wyjaśniająca całą rzecz - dodaje Lipiński. - Zapewniam, że nasze
działania nie spowodowały uszczuplenia majątku powiatu, wręcz przeciwnie,
podniosły jego wartość.
O sprawie czytaj także w "Dzienniku Bałtyckim" i przyszłym NTN "Żuławy i
mierzeja".
Paulina Chudzyńska - Dziennik Bałtycki